Pojawiły się nowe billboardy antyaborcyjne w Poznaniu. Szybko zostały przerobione. "Już mam dość życia w Polsce, a dopiero mam 11 tygodni"
Plakaty nie spodobały się mieszkańcom
Billboardy spotkać można w wielu miejscach Poznania. Przy ul. Reymonta ustawiono cały rząd billboardów. Wywołują one duże emocje, o czym świadczą dopiski.
"Już mam dość Polski, a dopiero mam 11 tygodni" - to jeden z napisów dodanych przez poznaniaków.
- Uważam, że to rodzaj osobistych frustracji kogoś, kto jak przypuszczam, jest przeciwnikiem bezwzględnej ochrony życia przed narodzeniem – dodaje Hybel.
- W mojej opinii ulice nie powinny być przestrzenią dla tego typu kampanii. Lepiej byłoby spożytkować te miliony złotych na rzeczywistą pomoc osobom potrzebującym, w tym kobietom w potrzebie. Dylemat posiadania dzieci dotyczy wszystkich kobiet, ale często te, które najbardziej potrzebują pomocy, są jej pozbawione. Jeśli fundacje szczycą się byciem prolife, to niech lepiej to spożytkują na rzeczywistą pomoc, a nie na oblepienie miasta tysiącem billboardów – twierdzi Magdalena Kosakowska, jedna z twarzy protestów Strajku Kobiet w Poznaniu.
W reakcji mieszkańców na billboardy, Kosakowska widzi niezgodę na hipokryzję ruchów prolife. - Pomoc nie jest robieniem kampanii reklamowych. Mamy do czynienia z ofensywą propagandy. Dorosłym ona wiele krzywdy nie zrobi, ale mam wrażenie, że najnowsze odsłony kierowane są do najmłodszych, a to powinno być niedopuszczalne – dodaje Kosakowska.