Zgodnie z naszymi przewidywaniami trener Piotr Stokowiec ponowie dał szansę gry od pierwszych minut pomocnikowi Filipowi Jagielle i napastnikowi Adamowi Buksie. Obaj ci młodzi piłkarze doskonale wypadli przed tygodniem w Niecieczy (Zagłębie wygrało z Bruk-Betem Termalicą 1:0 po bramce Buksy - przyp. PJ).
Zaskoczeniem było wystawienie w pierwszej jedenastce dawno nie widzianego Jana Vlasko. Słowak często miewał kłopoty zdrowotne, a kiedy dochodził do pełni sił, to miał problemy z wywalczeniem sobie miejsca w składzie. Przypomnijmy, że Vlasko dołączył do ,,Miedziowych” w 2015roku. Zagłębie długo o niego zabiegało, ale dotychczas wychowanek Slovana Liberec częściej zawodził, niż czarował.
Czytaj także:
Piotr Burlikowski odchodzi z Zagłębia Lubin
W składzie ,,Portowców” większych niespodzianek nie było. Podopieczni Kazimierza Moskala od samego początku kontrolowali grę, szukając swoich okazji w ataku pozycyjnym. Goście z premedytacją oddali Pogoni inicjatywę, a szans szukali w kontratakach.
O pierwszych 45 min można napisać w zasadzie tyle, że się odbyły. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie ani jednej 100 proc. okazji, choć szczęścia próbowali Adam Gyurcso, Adam Frączczak i Rafał Murawski. Po stronie gospodarzy tylko Jakub Tosik oddał godny odnotowania strzał z dystansu, lecz do przerwy kibice nie zobaczyli ani jednego celnego uderzenia.
- Pogoń gra zbyt wolno i za rzadko zmienia ciężar gry, dlatego dobrze przesuwające się Zagłębie szybko kasuje ataki ,,Dumy Pomorza” w zarodku. Trener Stokowiec znów pokusił się o rotację w składzie, ale widać, że mimo to jakość gry w jego zespole nie spada - mówił w przerwie II trener reprezentacji Polski U-20 i za razem były piłkarz Pogoni Maciej Stolarczyk.
Po zmianie stron gra nabrała rumieńców. W 54 min najlepszy bramkarz poprzedniej kolejki Jakub Słowik zatrzymał szarżującego Buksę, ale osiem minut później popełnił katastrofalny błąd. Wypuścił z rąk piłkę po ,,centrostrzale” Krzysztofa Janusa, ta odbiła się od linii, a do siatki wepchnął ją nabiegający Buksa.
Lubinianie z prowadzenia cieszyli się zaledwie... minutę! Pogoń rozpoczęła grę od środka, na prawym skrzydle Jarosław Jach nie zdołał zablokować dośrodkowania Cornela Rapy, przez co piłka dodała do Adama Frączczaka, a najlepszy strzelec Pogoni wyrównał strzałem pomiędzy nogami Polacka.
W końcówce to przyjezdni mieli przewagę, ale więcej goli nie padło. Remis nie zadowala raczej żadnej ze stron, ale żadnej też nie krzywdzi. Za tydzień Zagłębie zagra z Piastem Gliwice, a Pogoń z Termalicą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?