Patryk Hałaczkiewicz, który był szefem sztabu Pawła Kukiza podczas kampanii prezydenckiej został odsunięty na boczny tor. Najprawdopodobniej dlatego, że jest bliskim współpracownikiem prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, który ostatnio popadł w konflikt z Kukizem. Spór z Raczyńskim jest też powodem odejścia Kukiza od środowiska Bezpartyjnych Samorządowców oraz działaczy Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW-ów. Potwierdza to Piotr Guział z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
- Kukiz lubi stosować analogie wojenne, dlatego dziwi mnie, że pozbył się swoich doborowych oddziałów, którym zawdzięcza swoje wszystkie polityczne sukcesy. Mam tu na myśli Bezpartyjnych Samorządowców i działaczy JOW-ów – mówi AIP Piotr Guział. - Efekty błędnej strategii widać w spadających lawinowo sondażach – dodaje.
Oficjalnie Guział nadal popiera Kukiza a Kukiz deklaruje współpracę z warszawskim samorządowcem. Jednak według naszych informacji, Guział ma żal, że nie został mazowieckim przedstawicielem Ruchu Kukiza. - Nie mogę mieć do Kukiza o nic żalu, bo na nic się nigdy nie umawialiśmy - zaprzecza Guział. - Kukiz został opleciony marginalnymi środowiskami i postaciami -mówi warszawski samorządowiec, dodając, że w Ruchu Kukiza brakuje w ruchu miejsca dla liderów samorządowych.
Sam Kukiz mówił ostatnio, że krytyczne słowa Guziała wynikają z faktu, że ten chciał znaleźć się na wysokim miejscu na listach wyborczych ruchu muzyka. Pod koniec czerwca Guział zorganizował kilka autokarów z działaczami Wspólnoty Samorządowej Warszawy i Mazowsza i razem z nimi wybrał się na konwencję Ruchu Kukiza. Miał nadzieję na rozmowę z Kukizem. Ten jednak odmówił, co dla Guziała i jego współpracowników było przykrym policzkiem. - Spotkanie w Lubinie organizował pan Hałaczkiewicz, więc ani ja, ani Kukiz, nie możemy brać odpowiedzialności za tamte wydarzenia –mówi Janusz Sanocki, który koordynuje organizacje komitetów referendalnych na rzecz JOW.
– Nie poróżniliśmy się z Pawłem. Nadal jesteśmy kolegami – podkreśla Guział. Zapowiada jednak, że jeśli muzyk w najbliższym czasie nie ogłosi swojej strategii, to znaczy, że cały projekt był jedynie tworem artystycznym a nie politycznym. - Uwierzyłem w to, że wspólnie możemy coś naprawić, możemy pchnąć nasz kraj do przodu. JOW-y są tego synonimem – przekonuje Piotr Guział.
- Dwa lata temu byliśmy z Pawłem u Piotrka Guziała, żeby podjął jakieś działania w sprawie JOW-ów. Nic nie zrobił w tej sprawie. Mam wrażenie, że on myśli, że powstanie nowa partia i będzie w niej miał miejsce tylko dlatego, że nazywa się Guział, a potem dostanie miejsce na liście – mówi natomiast Sanocki. - Dziwię się Guziałowi, bo zachowuje się infantylnie. Zabiera zabawki i jeszcze robi krzyk, że nie dali mu dowodzić piaskownicą o nazwie Warszawa – dodaje Sanocki. Krytykuje też warszawskich działaczy, że za mało angażują się w przygotowania do referendum.
- Najpierw niech zrobi coś pożytecznego dla ojczyzny, a nie reklamuje tylko swoją osobę. Źle mu nie życzę, miał dobre intencję, ale chyba zwycięża w nim natura partyjnego działacza - ocenia Guziała Sanocki.
- Budować rzeczy wielkie można tylko współpracując ponad podziałami i bez uprzedzeń, dlatego nasz entuzjazm dla projektu wyborczego jest mocno ograniczony, niektórymi wypowiedziami Kukiza i jego współpracowników - odpowiada Guział.
Referendum zarządzone przez prezydenta Komorowskiego z pytaniem dotyczącym Jednomandatowych Okręgów Wyborczych odbędzie się 6 września. Do tej pory współpracownicy Pawła Kukiza zorganizowali w całej Polsce blisko 1300 komitetów. Im więcej ich powstaje, im więcej środowisk dołącza do ich organizacji, tym większe napięcia w otoczeniu Pawła Kukiza.
AIP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?