Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki dla nauczycieli 2018. Wzrastają wynagrodzenia a nauczyciele i tak protestowali 21 kwietnia

Maja Piotrowska, Zbigniew Biskupski AIP
Grzegorz Dembiński / Polska Press
Tuż przed świętami minister edukacji narodowej Anna Zalewska podpisała rozporządzenie, mocą którego od 1 kwietnia wchodzą w życie podwyżki dla nauczycieli. Zgodnie z ustawą budżetową uchwaloną przez Sejm, średnia podwyżka wynosi 5,35 proc. ZNP postanowił zwołać Ogólnopolską manifestację pracowników oświaty pod hasłem „Mamy dość!”. Odbędzie się ona w sobotę, 21 kwietnia o godz. 12.00 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. J.CH. Szucha 25 w Warszawie.

Jednak dla poszczególnych kategorii nauczycieli odsetek ten kształtuje się różnie. Nauczyciel dyplomowany dostanie w efekcie 271 zł więcej miesięcznie, a stażysta o niespełna 148 zł. W konsekwencji zarobki nauczycieli po podwyżce 2018 kształtować się będą od 2 900,20 zł (stażysta) do 5 336,37 zł (nauczyciel dyplomowany). Tych z ostatniej kategorii zaszeregowania jest zresztą najwięcej, bo pochwalić się nią może aż sześciu na dziesięciu nauczycieli w Polsce.

Podwyżki dla nauczycieli 2018 zostały wprowadzone zgodnie z przepisami  ustawy Karta Nauczyciela, minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw pracy oraz po zasięgnięciu opinii Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego określa w drodze rozporządzenia corocznie wysokość minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.

Związek Nauczycielstwa Polskiego zwraca uwagę, że "Anna Zalewska spóźniła się z podpisaniem rozporządzenia w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Choć mówi o tym od kilku miesięcy, rozporządzenie, które miało wejść w życie 1 kwietnia, podpisała dopiero 26 marca. Samorządy nie miały więc podstawy prawnej i czasu, by naliczyć podwyżki.

’Mamy dość’’ – to hasło pod którym protestował 21 kwietnia w sobotę Związek Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie. Nauczyciele domagają się podwyżki płac o tysiąc złotych, a także odwołania minister edukacji Anny Zalewskiej.

Przed Ministerstwem Edukacji Narodowej zebrali się nie tylko demonstranci ze stolicy – w tłumie można było zobaczyć banery z Łodzi, czy Gdańska. Manifestację zainaugurował Słowmir Broniarz szef ZNP. – Dosyć takiego traktowania! Nie chcemy tak żałosnych płac i żałosnych podwyżek! – mówił. Broniarz zwrócił się również z apelem do rządzących o wycofanie się z nowego systemu oceniania nauczycieli. Stwierdził, że może on doprowadzić jedynie do konfliktów. Podczas demonstracji rozdawano petycję do szefowej MEN.

– Mamy dosyć, pensje nauczycieli są skandaliczne – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) Anna, nauczycielka angielskiego z jednej z podstawówek w Warszawie. – Minister Zalewska jest odpowiedzialna za fatalną reformę edukacji i pogorszenie statusu społecznego nauczyciela – dodaje. Na stawki nauczycieli narzeka również Izabela, nauczycielka z jednej z mazowieckich szkół. – W ogóle nie inwestuje się w nauczycieli. Wymagania wobec wykonawców tego zawodu wciąż rosną, stawki pozostają niskie, upada też prestiż tej profesji – mówi.

Nauczyciele są także niezadowoleni z likwidacji gimnazjów i powrotu do ośmioletniej szkoły podstawowej. - Reforma edukacji wprowadziła jedynie bałagan do szkół. To nie usprawnia systemu oświaty, a jedynie powoduje, że do polskiej edukacji wkracza chaos – napomina z kolei Władysław, nauczyciel wychowania fizycznego.

Protestujący domagają się podwyżek na poziomie tysiąca złotych, dymisji minister edukacji Anny Zalewskiej, szacunku, większej autonomii i godnego traktowania. Dodatkowo, związkowcy twierdzą, że tegoroczne podwyżki od 93 zł do 168 zł brutto nie poprawią ich sytuacji finansowej i nie podniosą prestiżu zawodu nauczyciela. Nauczyciele są także niezadowoleni z reformy edukacji i twierdzą, że została ona wprowadzona bez akceptacji środowiska oświatowego.

Nauczyciele w sobotę manifestowali, a badanie opinii publicznej pokazało, że mają rację, bo:

54 proc. badanych uważa, że nauczyciele powinni zarabiać powyżej średniej krajowej

W najnowszym badaniu IPSOS portal OKO.press zapytał Polaków i Polki o to, ile powinni zarabiać nauczyciele. Jako punkt odniesienia wybrał średnią krajową. Zgodnie z danymi GUS średnie wynagrodzenie w sektorze gospodarki narodowej w 2017 roku wynosiło 4 272 zł brutto, czyli 3 044 zł na rękę. W ustawie budżetowej na 2018 rok przeciętne wynagrodzenie dla tego sektora założone jest na 4 443 zł brutto.
Wynagrodzenie zasadnicze dla nauczyciela stażysty wynosi 57 proc. średniej, a dla nauczyciela dyplomowanego – najwyższy stopień awansu – 78 proc. Innymi słowy – Polacy i Polki bardziej doceniają pracę nauczycieli niż rząd.

Nauczyciele otrzymują wynagrodzenie z góry, oznacza to, że za kwiecień dostali je jeszcze bez uwzaględnienia podwyżki.

Dodatkowo, informując o podpisaniu rozporządzenia ws. minimalnych pensji – minister edukacji podała na stronie internetowej resortu średnie płace. To celowe wprowadzanie opini publicznej w błąd, ponieważ średnie wynagrodzenia nie są średnią znaną z lekcji matematyki, tylko wirtualną konstrukcją. W skład średnich wchodzą składniki przyznawane tylko raz w karierze, jak np. odprawa emerytalna czy nagroda jubileuszowa!
Na dane MEN powołały się „Wiadomości”, które w święta wyemitowały materiał o podwyżkach z informacją o średnich wynagrodzeniach nauczycieli wynoszących od 2,9 do 5,3 tys. zł.

Od 1 kwietnia 2018 r.  ustawa budżetowa przewiduje wzrost kwoty bazowej dla nauczycieli o 5,35 proc., tym samym wynagrodzenie średnie dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego także wzrośnie o 5,35 proc.

Od 1 kwietnia br. średnie wynagrodzenia nauczycieli będzie kształtowało się w następujący sposób:
dla nauczyciela stażysty – 2 900,20 zł (co stanowi wzrost o 147,28 zł),
dla nauczyciela kontraktowego – 3 219,22 zł (co stanowi wzrost o 163,48 zł),
dla nauczyciela mianowanego – 4 176,29 zł (co stanowi wzrost o 212,09 zł),
dla nauczyciela dyplomowanego – 5 336,37 zł (co stanowi wzrost o 271 zł).

Przeczytaj koniecznie!

Podwyżki dla nauczycieli 2018 - wzrastają także dodatki

Oprócz wynagrodzenia zasadniczego wzrastają dodatki dla nauczycieli, a stanowią one niemałą część wynagrodzenia.
Jak informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) wynagrodzenie zasadnicze jest elementem wynagrodzenia średniego, do którego wliczają się także wszystkie ustawowe dodatki. Część dodatków przepisy wprost uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (np. dodatek stażowy, wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe). Dlatego w rozporządzeniu wynagrodzenie zasadnicze w ramach podwyżek dla nauczycieli 2018 zwiększane jest o taki sam procent, co wynagrodzenie średnie.

Wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników wynagrodzenia od niego zależnych

MEN ogłosiło podwyżki dla nauczcieli od kwietnia 2018 roku. Samorządy, które je wypłacają nie mają pieniędzy. Chcesz dowiedzieć się więcej, po prostu kliknij w ten tekst!

Ministerstwo Edukacji przypomina ponadto, że dodatkowo, w tym roku zostaje zlikwidowana czwarta grupa zaszeregowania płacowego, przewidziana dla nauczycieli posiadających tzw. pozostałe wykształcenie. Nauczyciele, których dotyczy ta zmiana, od 1 kwietnia będą otrzymywać wynagrodzenie zasadnicze przewidziane dla  trzeciej grupy zaszeregowania płacowego (Tytuł zawodowy licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, dyplom ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych).

Grunt pod blokiem na własność zamiast udziału w użytkowaniu wieczystym. Kiedy w końcu nastąpi obiecane przez rząd uwłaszczenie milionów Polaków? Kliknij w ten tekst, a dowiesz się więcej!

Podwyżki o 15,8 proc. w ciągu trzech lat

Należy zaznaczyć, że najwyższe stawki wynagrodzenia zasadniczego (należne nauczycielom z tytułem zawodowym magistra z przygotowaniem pedagogicznym) dotyczą ok. 95 proc. etatów nauczycieli i będą się kształtowały od 2 417 zł do 3 317 zł.

Począwszy od 2018 roku rozpoczęto wprowadzanie planu podwyższenia wynagrodzeń nauczycieli o ok. 15,8 proc. w ciągu trzech lat. Jest to porównywalne z przewidywanym w tym okresie wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – 15,9 proc

.

Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zostaną wprowadzone od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r. Ponadto należy przypomnieć, że ostatnia podwyżka płac nauczycieli miała miejsce w 2012 r. W 2017 r. po raz pierwszy od 5 lat nauczyciele otrzymali waloryzację wynagrodzeń w wysokości 1,3 proc.

Nauczyciele nie otrzymali jednak podwyżek za kwiecień. Ta grupa zawodowa otrzymuje wynagrodzenia z góry i wydanie rozporządzenia na kilka dni przed początkiem kwietnia nie dało możliwości samorządom na wypłaty wyższych kwot wynagrodzenia w terminie. Oburzyło to ZNP, który dodatkowo zauważył, że to żadna podwyżka, ale co najwyżej rekompensata za wzrost cen.

Rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej, Anna Ostrowska, nie zgadzając się z zarzutami nauczycieli podkreśliła, że znaczna część podwyżki została zaplanowana na kolejne lata. Przypomniała ona, że realizacja w sumie 15-procentowej podwyżki wynagrodzeń nauczycieli będzie miała miejsce w latach 2019-2020, a w kolejnych dwóch latach nastąpi jeszcze kluczowa dla reformy wynagrodzeń nauczycieli podwyżka dodatky dla nauczycieli dyplomowanych z trzyletnim stażem pracy.

We wtorek 10 kwietnia ZNP postanowił zaprotestować przeciwko wysokości i trybowi podwyżek.
– Związek podjął decyzję o zorganizowaniu 21 kwietnia br. o godzinie 12.00 ogólnopolskiej manifestacji pracowników oświaty. Odbędzie się ona w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. Szucha – poinformował dziś na konferencji prasowej (10.04) prezes ZNP, Sławomir Broniarz. – Nie jest to manifestacja „warszawska”, ale wszystkich nauczycieli z całego kraju. Wiem, że Anny Zalewskiej prawdopodobnie nie będzie tego dnia w budynku resortu edukacji, ale Anna Zalewska nie spotyka się z nami nawet wtedy, gdy jest w Warszawie – dodał.

gólnopolska manifestacja pracowników oświaty pod hasłem „Mamy dość!” odbędzie się w sobotę, 21 kwietnia o godz. 12.00 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. J.CH. Szucha 25 w Warszawie. Organizatorem manifestacji jest ZNP.
Jedno z hasłem, pod którymi będzie odbywać się manifestacja:
"MAMY DOŚĆ! NISKICH ZAROBKÓW. Tegoroczne podwyżki od 93 zł do 168 zł brutto nie poprawią naszej sytuacji finansowej i nie podniosą prestiżu zawodu nauczyciela. Dzisiaj pensja zasadnicza nauczycieli waha się od 2,4 do 3,3 tys. zł brutto. Chcemy godnie zarabiać, bo jesteśmy profesjonalistami! Żądamy podwyżek na poziomie 1000 zł."

Przeczytaj koniecznie!

Rozporządzenie jest już opublikowane w Dzienniku Ustaw z dnia 29 marca 2018 r. jako Poz. 638: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 26 marca 2018 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

A po Świętach nie zapomnij: od 1 kwietnia zmiana w składce ZUS!

Z programu Mieszkanie Plus dostaniesz mieszkanie czynszowe i co miesiąc dopłatę

Dla połowy Polaków nie ma problemu zakupów w niedzielę, bo nie ruszają się z domu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podwyżki dla nauczycieli 2018. Wzrastają wynagrodzenia a nauczyciele i tak protestowali 21 kwietnia - Strefa Biznesu

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska