Zawody w biegach i marszobiegach na orientację to wciąż nie tak popularna dyscyplina jak biegu uliczne, jednak potrafi ona dostarczyć naprawdę sporo emocji. Rodzinny Marszobieg Ujuś rozgrywany w małej podwrocławskiej gminie Mietków jest doskonałym tego przykładem. W 2018 roku, gdy w tej gminie zaczynano przygodę z marszobiegiem, wystartowało 6 drużyn liczących łącznie niespełna 30 osób. W tym roku zainteresowanie było już znacznie większe i w II edycji wzięło udział około 70 uczestników.
Zawodnicy to przede wszystkim dzieci i ich rodzice oraz opiekunowie z gminy Mietków oraz pobliskiej gminy Kostomłoty i Kąty Wrocławskie. 6 lipca 2019 spotkali się w drużynach 3-5 osobowych przy świetlicy wiejskiej w Ujowie. Każda z 12 drużyn otrzymała mapę dopiero na minutę przed startem. Musiała zapoznać się z punktami w terenie, które należało zdobywać w konkretnej kolejności.
Na większości z 11 przygotowanych punktów na uczestników czekały zadania do wykonania. Były to zadania sprawnościowe, ale także te związane z historią okolic oraz otaczającą przyrodą. Na jednym z punków w popularnej grze memory trzeba było znaleźć jak najwięcej par zwierząt w określonym czasie, na innym z punktów (a ten sprawił uczestnikom mnóstwo kłopotów) trzeba było na podstawie zdjęć odgadnąć nazwy ptaków zamieszkujących okoliczne lasy i łąki. W zadaniach sprawnościowych trzeba było strzelać do celu, wspiąć się po stromej skarpie dawnej cegielni czy popłynąć tratwą przygotowaną przez organizatorów do punktu kontrolnego zlokalizowanego na wyspie na Strzegomce, tuż w pobliżu ruin dawnej tamy.
Właśnie pozostałości dawnych, jeszcze poniemieckich, zabudowań stały się dla organizatorów świetną okazją do lokalizacji punktów w terenie. Dzięki odnajdywaniu kolejnych miejsc z mapy, uczestnicy dowiadywali się np. że tajemniczy grób położony w środku lasu między Ujowem a Wawrzeńczycami to miejsce ostatniego spoczynku niemieckiego gajowego, który spadł tutaj z konia i zginął w czasie II wojny światowej. Na jedynym z punktów trafiali także na potężny dąb - pomnik przyrody. Trzeba było własnoręcznie zmierzyć jego obwód i za pomocą podanego wzoru obliczyć wiek drzewa. Większość osób trafnie obliczyła, że kolos w pobliżu Wawrzeńczyc ma około 500 lat!
Czas pokonania trasy nie był najważniejszy. Kluczowe było tylko, by nie przekroczyć wyznaczonego limitu czasowego. Natomiast dla miejsca na podium kluczowa była w tym roku liczba znalezionych punktów na mapie i poprawnie rozwiązanych zadań. Organizatorzy tej rodzinnej imprezy postarali się o dofinansowanie z lokalnego programu Dolnośląskie Małe Granty. Dzięki temu, choć start w imprezie był darmowy, na starcie oraz na poszczególnych punktach można było skorzystać z wody, napojów czy batonów energetycznych. Na mecie na wszystkich zawodników czekały kiełbaski z grilla, a dla najlepszych puchary, dyplomy i wyróżnienia.
W tym roku do wyboru były dwie trasy, krótsza ok. 4,5-kilometrowa i dłuższa - prawie 8-kilometrowa. Organizatorzy po konsultacjach z uczestnikami już na mecie zawodów, zapowiedzieli, że za rok mogą się spodziewać wariantu z jeszcze dłuższą trasą i nowymi zadaniami. Miejmy nadzieję, że ta impreza będzie się rozwijała.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?