Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod umową zmiany dostawcy prądu podpisany był... nieboszczyk. Sprawę bada policja

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Agata Komorowska
Człowiek, który nie żyje od kilkunastu miesięcy, podpisany na umowie z dostawcą prądu. Sprawę bada policja. Dostawca prądu: pomagamy w śledztwie.

Pani Krystyna z Wrocławia dowiedziała się o tej umowie przypadkiem. Prąd zawsze miała od spółki Tauron. Na umowie z Tauronem podpisany był jej mąż Ryszard. Zmarł w sierpniu 2014 roku. Nie zdążyła jeszcze zmienić umowy ani przepisać jej na siebie.

Kilka tygodni temu poszła do biura Tauronu załatwić jakąś formalność z licznikiem prądu. Tam... dostała kopię umowy z października 2015. Podpisał się na niej... jej mąż. Na umowie było napisane, że zmienia dostawcę prądu z Tauronu na gdańską Energę. - Nikt u mnie nie był. Nie podpisywałam żadnej umowy. Mąż nie żyje. Zresztą podpis na tej umowie nie jest jego. Mój też nie - opowiada nam wdowa.

Nieprawdziwy jest też numer PESEL pana Ryszarda. Urodził się w 1936 roku, a z PESELU wynika, że.. w 1949. - Poszłam na policję. Tam usłyszałam, że ostatnio mają dużo zgłoszeń w sprawie umów dotyczących zmiany dostawcy prądu - dodaje pani Krystyna.

- Znamy tę sprawę. Opisana praktyka jest dla nas absolutnie niedopuszczalna - zapewnia Jakub Dusza z biura prasowego gdańskiej Energi. - Trwa w tej sprawie postępowanie prowadzone przez organy ścigania. W tego typu przypadkach zawsze w pełni współpracujemy z policją - dodaje pracownik firmy energetycznej.

Rynek energii elektrycznej jest uwolniony i każdy może podpisać umowę z dowolną firmą spośród tych, które mają koncesje na handel prądem. Od wielu miesięcy docierają do nas sygnały, że akwizytorzy - nie zawsze uczciwi - różnych firm „energetycznych” krążą po domach oferując swoje usługi. Z naszych informacji wynika, że podstępem albo oszustwem wyłudzają umowy.

Czasem tłumaczą, że zmiany operatora wymaga Unia Europejska. Zdarza się, że w ogóle nie mówią, że są z nowej firmy. Przekonują, że to dotychczasowy dostawca prądu, tylko trzeba podpisać nową umowę. Bo coś się zmieniło, bo korzystniejsze warunki.

Mama pani Agaty - akwizytorzy byli u niej rok temu - też myślała, że nie zmienia dostawcy prądu, tylko podpisuje korzystniejszą umowę. - Powiedziała mi o tym. Jak wczytałam się w tę umowę, to wyszło, że niekoniecznie będzie korzystniejsza. Zrezygnowałyśmy.

Warto pamiętać, że w tego typu sytuacjach - gdy podpisaliśmy umowę poza siedzibą firmy, czyli choćby u nas w domu - mamy czternaście dni na jej wypowiedzenie. Nie musimy tłumaczyć, dlaczego zrywamy kontrakt. I nie możemy zostać obciążeni żadnymi karami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska