- Wrocław zamierza kupić 50 autobusów elektrycznych. Pierwsze pojazdy mają być dostarczone pod koniec 2019 roku - zapowiada Piotr Misiak, kierownik projektu z Urzędu Miejskiego Wrocławia. Dodaje, że miasto pokryje tylko jedną piątą kosztu zakupu ekologicznych modeli. Z kolei Lubin na początek planuje wymienić 10 autobusów, a w przyszłości cały tabor, czyli 51 pojazdów.
- W Polkowicach zakładamy zakup sześciu autobusów elektrycznych do 2020 roku - informuje Konrad Kaptur z urzędu gminy. Jawor w tym roku chce utworzyć własną komunikację i potrzebuje czterech małych pojazdów na prąd.
Dzisiaj we Wrocławiu jeździ tylko jeden autobus MPK zasilany prądem (i to hybrydowy). Zanim miasto kupi te całkowicie elektryczne, liczy na to, że nowe modele będą dalej jeździły bez doładowania i zabierały więcej pasażerów. No i powinny być tańsze.
Tymczasem po ulicach Warszawy, Krakowa, Inowrocławia, Jaworzna i Lublina jeździ 31 e-busów. Polskie samorządy przez pięć najbliższych lat planują kupić 780 autobusów na prąd. 50 z nich ma trafić do Wrocławia. Czy to realne? Tak, ale pod pewnymi warunkami.
- Kupimy je, jeżeli produkt spełni nasze oczekiwania - zaznacza Piotr Misiak, kierownik programu E-bus w Urzędzie Miejskim Wrocławia.
Aby zweryfikować autobusy na prąd, urzędnicy z Biura Zarządzania Projektami wytypowali przykładowe trasy o trzech poziomach trudności: trudne, średnie i łatwe.
- Jeżeli w każdych warunkach pogodowych autobus elektryczny bez problemów przejedzie trasę trudną, wówczas będziemy mieli do czynienia z produktem dopracowanym, innowacyjnym i skrojonym na potrzeby Wrocławia - wyjaśnia Misiak.
Ile kosztują elektryczne autobusy i czym teraz jeździmy? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Elektryczny jest droższy**
Jeżeli miasto da ekologicznym autobusom zielone światło, to ich zakup w 80 proc. sfinansuje państwo. Na zewnętrzne źródła liczą także pozostałe dolnośląskie gminy, które podpisując w Ministerstwie Rozwoju list intencyjny, zadeklarowały chęć wymiany autobusów na elektryczne.
- Liczymy na fundusze unijne. Jeden taki pojazd kosztuje ponad dwa miliony złotych - mówi Konrad Kaptur z polkowickiego urzędu. Zwykły autobus kosztuje kilkaset tysięcy zł. A trzeba jeszcze znaleźć pieniądze na infrastrukturę (np. stacje ładujące).
- Cele programu doprowadzą do upowszechnienia infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych na drogach czy rozwoju przemysłu elektromobilności - dodaje Misiak.
Wrocławski projekt będzie realizowany w trzech fazach. Ostatnia z nich skończy się w 2025 roku. Ale pierwsze autobusy elektryczne mają wyjechać na ulice miasta już za dwa lata, czyli w 2019 r.
Czym teraz jeździmy?
W tym roku we Wrocławiu pojawi się 60 nowych autobusów: 40 długich i 20 krótkich. Jeśli procedura się nie przedłuży, pierwsza dostawa powinna się pojawić we Wrocławiu w wakacje, a ostatnia do końca roku. Będą niskopodłogowe, klimatyzowane, spełniające najnowsze normy emisji spalin, wyposażone w ładowarki USB. Zostaną wydzierżawione.
- Gdybyśmy za te same pieniądze i na ten sam okres chcieli wziąć kredyt i w ratach spłacać zakup autobusów, moglibyśmy sobie pozwolić na 40 sztuk pojazdów, a nie 60 - wyjaśnia Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK.
Obecnie po wrocławskich ulicach nie jeździ żaden autobus całkowicie elektryczny i nowe też takie nie będą (będą spalinowe). Mamy za to jedno hybrydowe volvo hybdrid.
Poza tym po ulicach jeździ 151 spalinowych volvo, 103 mercedesy, 57 solarisów, a także 1 MAN wrocławskiego MPK.
Dodatkowo podwykonawca MPK, firma Michalczewski, dysponuje autobusami MAN, których jest 69. W sumie korzystamy z 382 takich pojazdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
