Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po premierze „Kocham cię. Ja ciebie też nie. Serge Gainsbourg” w Capitolu

Małgorzata Matuszewska
Helena Sujecka (Jane Birkin) i Serge Gainsbourg (Cezary Studniak) w jednej ze scen ze spektaklu w Teatrze Muzycznym Capitol. Studniak jest także reżyserem i scenarzystą nowego musicalu
Helena Sujecka (Jane Birkin) i Serge Gainsbourg (Cezary Studniak) w jednej ze scen ze spektaklu w Teatrze Muzycznym Capitol. Studniak jest także reżyserem i scenarzystą nowego musicalu Fot. Marcin Kondarewicz/TM Capitol
Musiał być naprawdę intrygu-jącym mężczyzną. Serge Gains-bourg, syn rosyjsko-żydowskich emigrantów, prowokator, był znanym artystą w swojej ojczyźnie – Francji. W Polsce jego piosenki nie były przekładane, a tym samym nie można powiedzieć, że były bardzo popularne, choć przebój z 1969 roku „Je t’aime... moi non plus”, zakazany w kilku europejskich krajach, wciąż jest puszczany w radiowych stacjach.

Przedstawienie „Kocham cię. Ja ciebie też nie. Serge Gainsbourg” nie jest składanką piosenek, choć tych w spektaklu nie brakuje. Cezary Studniak, pomysłodawca, autor scenariusza i reżyser całości, opowiedział historię życia artysty, za oś opowieści przyjmując jego relacje z kilkoma najważniejszymi kobietami jego życia (ciekawe, że aktorki fizycznie bardzo przypominają kreowane przez siebie postacie): France Gall (Ewelina Adamska-Porczyk), Brigitte Bardot (Justyna Antoniak), Bambou (Agnieszka Oryńska-Lesicka), Jane Birkin (Helena Sujecka) i Charlotte – córka muzyka (Klaudia Waszak). Autorem polskich tekstów Gainsbourga jest Tymon Tymański. Przekłady są naprawdę dobre, zachowują duszny, erotyczny klimat. Przenoszą słuchacza nie do krainy burleski, raczej do smutnego świata Serge’a Gains-bourga. Atutem jest muzyka zespołu pod kierunkiem Krzysztofa Nowikowa, autora aranżacji.
Jaki był Gainsbourg? Co sprawiało, że przyciągał tabuny zachwyconych kobiet? Chwilami wydaje się, że kobiety – delikatnie mówiąc – nie grzeszyły nadmiarem inteligencji, skoro wiązały się z kimś, kto je krzywdził.
Podobno Gainsbourg miał kompleksy na tle swojej urody, która – również podobno – była kontrowersyjna. O gustach dotyczących urody trudno dyskutować, a Gainsbourg mógł się po prostu podobać. O gustach dotyczących urody trudno dyskutować, a Gainsbourg mógł się po prostu podobać. Cezary Studniak, kreujący tego „fatalnego mężczyznę”, idealnie dobrał siebie samego do tej roli. Piosenki skandalisty śpiewa znakomicie, w aurze beznadziei na jaśniejszą przyszłość. Śpiewa świetnie, choć przez ponad dwie godziny przedstawienia właściwie cały czas pali (Gainsbourg znany był ze swojej miłości do papierosów Gitane) – gratuluję wytrzymałości i emisji głosu.
Zabawnie pokazuje swoje niezrozumienie tekstu piosenki „Lizaczki” Ewelina Adamska-Porczyk (France Gall). Czy Gall, śpiewając ten wieloznaczny tekst, naprawdę nie wiedziała, o czym jest? Aż trudno uwierzyć, ale aktorka nadała granej przez siebie osiemnastolatce przekonujący rys. Chyba najtrudniejszy do pojęcia jest związek Gainsbourga z córką Charlotte. Najbardziej poruszająco wykonana piosenka, w rzeczywistości nagrana przez Charlotte z ojcem w duecie, pt. ,,Lemmon incest”, opowiada o niemożliwej do zrealizowania, skandalicznej stronie ojcowsko-dziecięcej miłości. Klaudia Waszak zaśpiewała swoją część bardzo przekonująco, z żalem i dyskretnie. Bardzo dobra Justyna Antoniak jako Bardotka z przejęciem tłumaczyła, dlaczego nie może skrzywdzić męża. Helena Sujecka w roli Birkin, śpiewająca w duecie z Cezarym Studniakiem „Je t’aime...”, była doskonała na miarę oryginału. Poruszyła także Agnieszka Oryńska-Lesicka jako Bambou, ostatnia żona artysty, ciekawa w ostatnich minutach spektaklu.
Cieszę się, że ostatnie lata nie mają monopolu na obyczajowe skandale, a przecież „Je t’aime... moi non plus” była zakazana w kilku krajach dawno temu. Nagość w spektaklu, pokazana zresztą z umiarem, nie jest dziś żadnym skandalem. Strzałem w dziesiątkę jest nazwanie mniejszego przybytku sztuki w Capitolu Sceną Ciśnień – przy okazji tej premiery. Szczególnie nieoczywista odmiana miłości podnosi ciśnienie.

Teatr Muzyczny Capitol, „Kocham cię. Ja ciebie też nie. Serge Gainsbourg”, scen. i reż. Cezary Studniak, premiera 14 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska