Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie

Wojciech Koerber
Janusz Wójtowicz
Wiecie, co się dzieje w ringu, jak Czarodziej spotyka Diabła? Nic. Kompletnie nic, nuda. A wszyscy liczyli, że chociaż liczenie będzie.

Włodarczyk czuł respekt przed rywalem, więc chował się za potrójną gardą. Palacios? On też czuł respekt przed rywalem, więc uciekał po ringu. I ten Włodarczyk nawet chciał rywala ze strachu znokautować, lecz nie wiedział jak znikający punkt dosięgnąć. Wygrał, nie zadając ciosów, ot ciekawostka. A może nie były to boksy, lecz taekwon-do, konkurencja kata (układy)? Teraz, w sobotę, wokół McBride'a będzie tańcował Adamek. Tyle że Góral temu tłuścioszkowi przywali. Miał w życiu Irlandczyk masę szczęścia, bo w 2005 roku podstawili mu Tysona, gdy Mike już nie był żelazny, a zardzewiały. Gdy był karykaturą siebie sprzed lat, a zadłużony po uszy szukał w ringu już nie pasów, a pieniędzy. I guza. No i w okolicach siódmej rundy Bestia osunęła się ze zmęczenia na deski. Ale w kronikach stoi, że to McBride, dziś 38-latek, znokautował legendę, kończąc jej karierę. Później Kevina obijali m.in. Mollo i stary Gołota, a teraz połknie go Adamek, popijając irlandzkim piwem. Trzeba popić, bo to duży chłop, dwa metry blisko.

A pamiętacie Agnieszkę Wieszczek? Brązowa medalistka olimpijska z Pekinu w zapasach. Nawet nie miała ochoty specjalnie tego sukcesu konsumować, bo się zakochała. Dziś to już pani Agnieszka Wieszczek-Kordus (wyszła za zapaśnika), mama, a od piątku brązowa medalistka ME w Dortmundzie. Tyle że to, niestety, nie nasze podium. Poszło na konto Grunwaldu Poznań. O medale dla Dolnego Śląska walczą teraz inne panie, popularne Cycki z Polkowic. Tak, to są nasze Cycki, dzielne koszykarki CCC, właśnie o krok od historycznego awansu do finału play-off. Ale trzeba jeszcze postawić pieczątkę u siebie, bo w Gorzowie się nie udało. No i o pudło walczą też chłopaki Lenczyka, którym charakteru ostatnimi czasy odmówić nie sposób. Chociaż różnie się on objawia. Taki Gikiewicz - po tym jak załatwił nam w Poznaniu rzut karny, a na bramkę zamienił go Mila - nie cieszył się w jakiś wyszukany sposób. No więc stojąc przed sektorem gości, wykrzyknął po prostu, za przeproszeniem, "kurwaaaaa". No bo cóż innego wykrzyczeć w tak pięknych chwilach, jak inaczej dać upust tym wielkim emocjom, prawda? Sam sobie czasem krzyknę. I muszę jeszcze dodać, że średnio mi się podobało, w jaki sposób sprzedało miasto VIP-owskie loże na nowym stadionie naszych piłkarzy. Mianowicie po fakcie dowiedzieliśmy się o tym zorganizowanym w konspiracji iwencie (tak, event to teraz ulubione słowo piarowców, chcesz się liczyć towarzysko - mów event, już nie impreza). No więc sprowadzono któregoś wieczora red. Kurzajewskiego (niektórzy przed tym nazwiskiem wpisują jeszcze literkę W), Stachursky'ego, innych grajków i loże sprzedano. Znajomy z Zachodniej Izby Gospodarczej przekonuje mnie, że biznes dobrze został o tym poinformowany. Hmm. Nie posądzam miasta o prywatę, rozumiem też, że chciano zapewnić elycie godne warunki, a jednak razi mnie nieco ta konspiracja, brak transparentności. Samo się miasto prosi o zarzuty, że dla swoich imprezę zrobiło. To już tylko znany w mieście właściciel firmy miał prawo kupić sobie lożę? Błąd, panowie, z jednej choćby przyczyny. Bo czy nie za nasze się buduje stadion i czy nie za nasze był ten iwencik?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska