Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Stadion zbudowany z kitu, ale terminal mamy piękny

Wojciech Koerber
Życiowe obowiązki sprawiły, że byłem ostatnio i przy wrocławskim stadionie, i na nowym terminalu, poznałem zatem stan przygotowań do Euro. No więc z lotniska autentycznie jestem dumny.

Przestronne, efektowne, świetny końcowy dojazd. Dla mnie bomba. Tzn. żadnych bomb tam sobie w przyszłości nie życzę. Z tym stadionem gorzej. Owszem, zerkałem nań we wczesnowiosennym anturażu, bez zieleni wokół, ale jedno tylko przychodzi mi do głowy. Boże, ależ to szarobure paskudztwo z zewnątrz. Wszędzie beton, kurz i smutno. Czy tego parkingu, który wciąż budują, tej esplanady to my malować nie będziemy? Raz już pisałem, skąd te opóźnienia na obiekcie. Bo my cholernie niesolidni jesteśmy. Wystarczy, że jeden z nas kilka cegieł z budowy podpierdoli (powiedzmy to sobie jasno, bez kropkowania) i już obsuwa. Trzeba zamawiać nową partię. A jak umawiacie się na sobotni wypad do Pragi, to nie jest podobnie? Wy na zbiórkę przyszliście punktualnie, lecz spóźnia się ten czwarty, który też się do paliwa dokłada. Więc wszyscy jesteście spóźnieni, bo trzeba na palanta czekać. Proste.

Nie z cegieł jednak ten nasz stadion jest zbudowany. Głównie z kitu. Ileż to kitu przy jego budowie nam władza nawciskała, iluż terminów nie dotrzymała. Więc ten akurat obiekt z niesmakiem odbieram. To taki prywatny mój odbiór, poza tym policji, straży pożarnej etc. Dlatego przegrał tam Adamek, Polska z Włochami, Śląsk z Legią, Wisłą i Koroną, Mostostal, rodzina Krzywdów (ponoć grosza jeszcze za wywłaszczenie nie zobaczyła), klienci galerii, której nie ma itd. Nawet trawa nie chce rosnąć, choć o nasłonecznienie tego obiektu to akurat projektant zadbał.

Nie chodzi jednak o żadne wertykulacje, cyrkulacje, fungicydy czy o czym tam jeszcze profesor na naszych łamach mówił. Może ta trawa zwiędła po prostu na widok ostatniej gry Śląska? Choć ja tu akurat specem nie jestem. Otóż ostatniej jesieni, gdy spoglądałem w okienko na swój ogródek, widziałem już trawę po pachy. Co mi na szybko do głowy przyszło, to to mianowicie, że może zwyczajnie budynek siada. W końcu nowy. Sąsiadka jednak wytłumaczyła, że czasem trzeba trawę przystrzyc. I okazało się, że jednak nie siada. Krótko mówiąc, w konkursie na najpiękniejszy ogródek osiedla prawa startować nie mam. Takie czasy, czasy wyborów. Z pewnych rzeczy trzeba rezygnować. Ja, póki co, zrezygnowałem z pielęgnacji ogródka.

Dworca jedynie ostatnio nie widziałem, choć, zdaje się, nikt go jeszcze nie widział. Jak dziś mam w pamięci takie oto spotkanie, sprzed roku mniej więcej. Facet od kolei spowiada się przed wojewodą, kończąc wystąpienie słowami: "planowany termin oddania - drugi kwartał 2012". Na co wojewoda rezolutnie, mając na uwadze początek turnieju - ale bardziej marzec czy bardziej czerwiec? I wtedy poczułem się jak przed laty w szkole, gdy pani pytała - umiesz Koerber czy chcesz jedynkę? I choć wiedzy nie miałem za grosz, ryzykowałem - umiem! I ten facet od kolei też poszedł tym torem. Czułem, że nie wierzy w to, co zaraz powie. I po dłuższej pauzie, biedny, drżącym głosem, mówi tak: Yyyyyyy, bardziej marzec.

Taak, wtedy miałem już pewność, że do Euro dworca nie wykończymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska