Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Patrioci od święta, co mylą pojęcia

Wojciech Koerber
Coraz więcej tych niepodległościowych marszów, a każdy w inną stronę podąża. I lepiej by ich drogi się nie przecięły, bo będzie wojna. Domowa.

Tak, każdy dziś pragnie zwrócić na siebie uwagę, stąd tylu facebookowych celebrytów. Popracujcie najpierw trochę. Naprawdę, nie na Facebooku. Patrzę w sobotę na Śląsk i widzę niepodległościowe hasełka. To nie ci sami, którzy idą po meczu niszczyć miasto? Swoje miasto. Nie ci sami, co demolują pociągi, by w zamian dostać od miasta bilety na tramwaj?

A po drugiej stronie Wrocławia stoi Skansen Olimpijski, faktyczne miejsce spotkań. Żużlowych, czyli rodzinnych. Za bilet w tym kierunku trzeba już płacić. I na tę drużynę nie ma już miasto paru groszy. Choć tam nie słychać, że trzeba "jechać z kur…". Tam, w chwili zapomnienia, raz w sezonie, ktoś tylko zaproponuje gościom z Leszna chwilę uniesienia ("Unia, Unia, zwal se kunia"). I wtedy pacyfikują solistę sąsiedzi z boku. Policja nie musi. Jej tam nie ma.

Dziwna ta polityka władzy, choć - gdy o piłkarski Śląsk chodzi - dostrzegam postawę niezwykle patriotyczną. Mianowicie, ciekawostka, pożyczamy pieniądze najbogatszemu z Polaków. Albo casus Tarasiewicza, który żąda od klubu miliona z okładem. Który chce premii za wicemistrzostwo Polski, choć - matematycznie patrząc - dołożył się doń jednym zwycięstwem. Ten sam Taraś, co nosi Śląsk w sercu. A jednak można zrozumieć żal człowieka, któremu nie dali dokończyć dzieła. Jeśli dostanie tę kasę, znaczyło to będzie, że należała mu się. Że miał prawo walczyć. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Jeśli mnie zechce zwolnić naczelny - z ogromną stratą dla gazety, rzecz jasna - dostanę wypowiedzenie trzymiesięczne. I nic tu nie wskóram, taka umowa.

A trener futbolu? Jeśli podpisuje kontrakt trzyletni, pieniądze musi dostać za trzy lata, choć zwolnią go po roku. Bo taka jest u nas rzeczywistość. Zatem trener futbolu w Polsce to jedyna grupa zawodowa, która nie musi rozpaczać z powodu zwolnienia. Bo nie pracuje, a wciąż zarabia. Po której stronie wina? Klubu, który jednocześnie godzi się opłacać trzech szkoleniowców, w tym dwóch byłych. Naszymi pieniędzmi.

Oczywiście, nigdy się to nie zmieni, po co psuć rynek. A trenerzy? Niech mają jak najwięcej, w końcu siedzą na bombie. Pod jednym warunkiem - że pracodawca potrafi na nich zarobić. Dlaczego miał Lato 50 tysięcy gołej pensyjki? Bo związek na to stać. Boniek? Zrezygnował z pensji tylko przed wyborami, dziś już mówi się o systemie premiowania. Mają na premie, niech się dzielą. PZPN to tylko temat zastępczy, bo sukcesów brak. Pamiętacie, kto stał na czele związku, gdy zdobywaliśmy medale MŚ? No właśnie. Piłkarzy się wspomina. I Trenera przez duże T.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska