Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Nie tylko Lato podcina naszemu orzełkowi skrzydełka

Wojciech Koerber
Na naszym stadionie - naszym, bo miejskim - grał już Śląsk, grała reprezentacja, a strzelali tylko Holendrzy, Włosi i Ukrainiec do Adamka.

Na Włochów kolega wziął synka w narodowe święto. No więc Antoś pochwalił się po powrocie mamie, że superowo było i że piosenki śpiewał. "A co śpiewałeś, Antosiu?" - dopytywała żona kolegi. "No to, co wszyscy, mamusiu - PZPN, PZPN, je..., je... PZPN". Nie ukrywam, że i mnie bardzo wpada melodia w ucho w związku z działalnością piłkarskiej federacji.

Nie mógł się orzełek dogadać z Obraniakiem, Perquisem, a nade wszystko z prezesem, więc pofrunął sobie. Z powodu kasy, a w pierwszym rzędzie głupoty go wywalili. Podobno jest szansa, że wróci, lecz musiałby wykupić po specjalnej cenie kartę kibica reprezentacji. Bo takie mamy czasy - konsumpcjonizmu. A Franio Smuda to przykładem świeci?

Sympatyczny to skądinąd człowiek, lecz złotówa. Ma rację Boniek, gdy apeluje doń, by zwrócił premię za awans z Zagłębiem Lubin do europejskich pucharów po ustawionym meczu. Ten się zżyma, że co i komu ma oddawać (proponuję nie Zagłębiu, a na szczytny cel), skoro te jabłka, które okazały się kradzione, kupił w dobrej wierze, zdążył je zjeść, strawić, a nawet spuścić po nich wodę. Mało strawna argumentacja w ustach kogoś, kto kasuje miesięcznie 100 tys. zł. A zatem więcej, niż rzeczona premia wyniosła.

A kolega Gortat to skrzydeł orzełkowi nie podciął, rezygnując z gry na mistrzostwach Europy? Większe gwiazdy NBA na Litwę się wybrały, on nie. Niech więc nie mówi, że dla orzełka gra, bo wiadomo, że dla kasy. A nie kompromituje się zarabiający miesięcznie dziesiątki milionów dolarów Kobe Bryant, gdy nie dogaduje się z włoskim Virtusem Bolonia, żądając za mecz (każdy jeden mecz!) 600 tys. dolarów netto?!

Z drugiej strony są tacy, którzy w czasie lokautu zdecydowali się grać w Europie za najniższą stawkę. Jak Tony Parker, dostający od francuskiego ASVEL Villeurbanne... 1500 dolarów miesięcznie (ubezpieczenie, 200 tys. euro, sam sobie opłacił). Pokazał ludzką twarz, pokazał się swym fanom, wpatrzonym w niego dzieciom, wyszedł do nich, oddaje coś dyscyplinie, dzięki której dostał w życiu wszystko. Tak, gdy jesteś milionerem, tym bardziej powinno cię stać na patriotyzm.

Nie zawsze jednak czarne jest czarne w czasach kapitalizmu. Czy należy mieć pretensje do Adamka, że odszedł na zawodowstwo rok przed igrzyskami w Syd-ney? Że zamiast bić się z orzełkiem na koszulce, wolał walczyć bez koszulki? Nie. Bo miał już rodzinę, której Polski Związek Bokserski by nie wyżywił. Proste. Już starożytni wiedzieli, że ibi patria, ubi bene (tam ojczyzna, gdzie dobrze). Nie można złorzeczyć, że w nazwie żużlowej Sparty jest też Betard, bo bez Betardu nie byłoby dziś Sparty.

To również jasne, że Stadion Miejski zmieni zaraz nazwę na komercyjną. Czymś go trzeba nakarmić, a przecież zimą odwiedzać go nie będziemy. Zresztą, gdy odwiedzamy, też o stratach czytamy.
No więc sport to dziś zawód jak każdy inny. W sercu nosi Tarasiewicz Śląsk, lecz etat ma teraz w ŁKS-ie. Krzywimy się, gdy ktoś do Legii odchodzi, lecz sami szukamy w stolicy lepiej płatnej pracy. To życie w kapitalizmie, walka. Wciąż są jednak świętości, jak ten orzełek. Więc chyba dobrze Antoś śpiewał, prawda?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska