Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Kto trzyma formę ponad normę? Jurkowlaniec i Janicki

Wojciech Koerber
Paweł Relikowski/ Gazeta Wrocławska
Piątkowa wizyta we Wrocławiu, zresztą kompletnie niezauważona, prezydenta Węgier i dwukrotnego mistrza olimpijskiego (szpada) w jednym , zmotywowała mnie do sporządzenia rankingu usportowienia dolnośląskiej władzy. Dodam tylko, że zagadnąłem Pala Schmitta - wiem, trochę Wam głupio, ale Węgrzy nazwiska Komorowski też nie znają - otóż zagadnąłem prezydenta, w końcu człowiek sportu, o upadek żużla w jego państwie. Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: "I'm sorry? I'm sorry?". Cóż, tego się spodziewałem. Nie kontynuowałem wątku. To tyle o znaczeniu speedwaya poza Polską, gdyby ktoś jeszcze żył złudzeniami.

A z tego rankingu dwóch liderów mi się wyłania. Peletonowi urwał się marszałek Jurkowlaniec. Pracownicy urzędu wiedzą, że najważniejszą tegoroczną imprezą na Dolnym Śląsku jest, rzecz jasna, Tour de Pologne. Żadne Euro! Nawet jeśli mają to całe kolarstwo w d...użym poważaniu. Marszałek jeździ namiętnie, do tego formę zaczyna budować na nartach biegowych, już zimą. No, Włoszczowska w spodniach normalnie. A zatem to typ wytrzymałościowca, może długo rządzić.

Ale, bądźmy uczciwi, rywala ma zacnego. To wiceprezydent Janicki. Ten biega i dźwiga ciężarki. Jakby się szykował do dźwigania dużej odpowiedzialności. Przy odrobinie szczęścia można go spotkać w jednej z wrocławskich siłowni. Haruje w pocie czoła.
Dalej więcej jest już chyba teorii. Chociaż... Wojewoda Skorupa zdradził niedawno, że namawia go żona na nordic walking. Nie wiem, czy dała radę, ale ja bym sobie tych kijków w ręce wsadzić nie dał, przeszkadzają tylko. Dodam, że wojewoda to prezes Dolnośląskiej Federacji Sportu.

Z gwiazd dużego ekranu europoseł Czarnecki - Was raczej denerwuje, ja go prywatnie bardzo lubię - się wychyla. Był swego czasu mistrzem Polski parlamentarzystów w tenisie stołowym. Gdy media doniosły wówczas o mistrzu dziennikarzy Dolnego Śląska, o mnie znaczy, proponował meczyk. Do konfrontacji nigdy nie doszło, lecz o zachowaniu się przy stole wie poseł dużo.

Schetyna? No, wiadomo, że lubi sobie z Donkiem w gałę poharatać, choć już w dwóch różnych ekipach. Onegdaj świetnie haratał wojewoda Zaleski, ale różnie z tą władzą bywa. Zaprzyjaźniony kolega, trener dużej klasy, gdy ocenia mi nowego podopiecznego, w skrócie rozróżnia dwie postawy: w jednym kawałku lub kompletny asynchron. To pierwsze znaczy, że poskładany delikwent, że jest OK. Drugie - że dramat.

Na końcu objawia mi się prezydent Dutkiewicz. Jakoś nie ma serca do sportowców, rzadko się pojawia, zawsze coś mu w ostatniej chwili wypadnie. A Zawsze jest marszałek, z reguły też wojewoda. Nawet gdy na Pilczycach mecz otwiera, lubi czmychnąć w 15. minucie. A nie jest to akurat mecz z Legią, więc nie wychodzi z nerwów, przy 0:2. Albo tego nie lubi, albo stara się po prostu pozostać towarem ekskluzywnym, poszukiwanym - tak to odbieram.

A błąd! Na stadionie fajnie jest. Moja gazetka pokazała ostatnio zdjęcia hostess. Napisała, że, cytuję: "Będą pracowały na Euro w namiotach sponsorów". No, brzmi ciekawie. Zatem cztery miesiące mam, by sponsorem zostać. Mało, psia krew.
W środę Adam Wójcik zdobędzie w Orbicie swój 10-tysięczny ligowy punkt. Pójdę, wstanę, zaklaskam. Będzie też prezydent? Czuję, że będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska