Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Już nie musicie płynąć z prądem

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber, szef działu Sport
Wojciech Koerber, szef działu Sport archiwum Polska Press Grupa
Właśnie cofnęliśmy zegarki po zmianie czasu, pytanie o ile lat się cofniemy po zmianie władzy. Bo w jakieś spektakularne przesunięcie do przodu nie wierzę. Jeśli ci, którzy kradli ostatnio, znów dostali mandat, będą kradli dalej. A jeśli przyjdą nowi, ogłoszą, że potrzebują najpierw wielu lat spokoju na prace porządkowe. Normalna kolej rzeczy.

Media lubią i potrafią kreować z minuty na minutę, z tego żyją. W jednej chwili, po kilku ledwie zdaniach, wypromowały zatem i zaprowadziły na sam szczyt niejakiego Adriana Zandberga z Partii Razem. Pewnie dlatego, że sprawiał po prostu wrażenie w miarę normalnego, a to już spory atut na krajowej scenie politycznej. Skoro w ciągu kilku ledwie godzin przebył drogę z niebytu na wierzchołek, zacząłem się zastanawiać, kiedy z powrotem należy go zrównać z ziemią. No i medialna koparka nadjechała po kilku kolejnych godzinach. Że na studiach sypiał z Nowacką (to jakiś grzech?), że zamordysta itd., itp. Sam się zastanawiam, dlaczego wciąż tak bacznie obserwuję to życie polityczne. Przecież tyle problemów na własnym podwórku.

Ilekroć przejeżdżam obok Hali Stulecia i poszukuję miejsca, gdzie mogłoby moje autko przycupnąć, irytuje mnie widok miejsc parkingowych, na których miasto postawiło słupki. Przyjazne miasto? Aha, politycy PiS-u zapowiedzieli ostatnio na konwencji, że należy zmienić nazwę Hali Stulecia. Czy my nie mamy na głowie większych problemów? Skoro hala już jest, niech stoi sobie w spokoju.

Też nie przepadam za widokiem aut okupujących trawniki między drzewami. Ale dajcie alternatywę, niekoniecznie za 5 złotych za godzinę, żyjemy jednak na wschód od granicy na Odrze i Nysie, nie na zachód. Taką czasową alternatywą stał się przepiękny parking pod #Narodowym Forum Muzyki. Baaardzo mnie się podoba, bo do czasu wyłonienia operatora pozostaje darmowy. Cóż, może znajdzie się ktoś, kto wynajdując błędnie postawiony przecinek będzie te przetargowe decyzje kwestionował w nieskończoność. Nie popieram, lecz po cichu na to liczę. Naród potrafi, ostatnio jakiś palant zaskarżył w prokuraturze Lewandowskiego za picie szampana w miejscu publicznym, tzn. na murawie po Irlandii. W tym samym czasie alkohol wylewał się ze stadionowej loży VIP, którą wielu opuszcza na czworaka. No ale kto bogatemu zabroni?

Bogaty może więcej, pamiętam, gdy Martin Kaczmarski, syn tego Kaczmarskiego od Krajowego Rejestru Długów, zajął dziewiąte miejsce w Rajdzie Dakar. Na wrocławskim lotnisku witał go wówczas z jakąś okolicznościową deską Piotrek Mazur, dyrektor biura sportu w urzędzie miasta. Ostatnio natomiast zwróciłem uwagę na fragment wywiadu, jakiego Kaczmarski udzielił. Dziennikarz, mniej więcej: „Ludzie mówią, że jest Pan zadufany, że pochodzi z bogatego z domu”, na co ten: „Nie z bogatego, tylko z bardzo bogatego, to po pierwsze.” Czuć wrodzoną skromność, prawda? OK, ktoś powie, że dziewiąte miejsce debiutanta w Dakarze to sukces. Zapewne. Ale czy ktoś z ulicy może w Dakarze pojechać? No nie, to przecież zabawka dla wąskiego grona bogatych. Przepraszam, bardzo bogatych.

W niedzielny poranek zadzwonił kolega, Waldek, zadowolony z życia, zrelaksowany. Mówił, że sobotnia cisza wyborcza tak kojąco nań podziałała. Nikt go nie atakował z telewizora, nikt nie zaczepiał. Takiego posła Jarosa potrąciłem ostatnio autem na Legnickiej, bo plakat walał się po jezdni. Hej, już po wyborach, już nie trzeba płynąć z prądem oczekiwań. Już możecie ściągnąć maski z twarzy. A plakaty ze słupów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska