Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Czy można zawstydzić buraka

Wojciech Koerber
Wszyscy piszą o wiceprezydencie Wrocławia, Janickim. To ten młody wilk, ten nowoczesny menedżer, który chciał zlecić specjalistyczne badania, by się dowiedzieć, dlaczego ludzie nie chodzą na Śląsk. Ha, ciekawe u kogo chciał to wypracowanko zamówić? Może u znajomego? Mniejsza z tym, za jakiś czas odnajdzie się na niezłym stanowisku. Zresztą nie skreślałbym go - poza wakacjami na Zanzibarze i nieprzyznawaniu się do kumpli nic mu jeszcze nie udowodniono.

Mnie co innego w minionym tygodniu uderzyło. Otóż zerknąłem na informację z żużlowego WTS-u, promującą wczorajszy mecz na Skansenie Olimpijskim. I widziałem to - dla swoich bilety za dwie dychy i dychę, a dla gości za 35 i 25 zeta. Co jest? Bo nas w Grudziądzu walnęli 12 punktami?

Zrozumiałbym, gdyby w cenie mieli goście przewodnika po skansenie, lecz z tego co wiem - nie mieli. A więc sparafrazuję modne ostatnio powiedzenie, każdy przekształca je na własne potrzeby - tam gdzie kończy się logika, zaczyna się speedway.

Cóż to za segregacja? Podpowiadają mi, że retorsja, mianowicie w Grudziądzu tyle właśnie wejściówki kosztowały - 35 i 25. Ale dla wszystkich! Mają tam chyba prawo ustalać ceny biletów po swojemu, prowadzić własną politykę finansową, prawda? A gdyby nawet podnieśli tam ceny wyłącznie dla gości? To znaczy, że we Wrocławiu, w mieście spotkań (haha), też mamy nie mieć klasy? To ją właśnie pokażmy, zawstydźmy buraków, mimo że to niełatwe, głównie z uwagi na kolor buraka. Może zrozumią (zrozumią, nie zrozumieją - nie poprawiajcie tego). A tak rodzą się właśnie waśnie między klubami. Będzie zemsta za zemstę, w nieskończoność. Bawią się działacze, płacą kibice. Ci najwierniejsi, jeżdżący za drużyną w teren. Bo za rok na osobny taryfikator trafią żółto-czerwoni. Powiem wprost - jedzie wiochą, a przecież Dutkiewicz powołał właśnie jakiś zespół do spraw metropolizacji Wrocławia. A jeśli twierdzicie, że bredzę, znaczy to, iż z różnego jesteśmy materiału. Bo przecież nie o kilka złotych więcej w całej tej sprawie chodzi.

I gratuluję pomysłu zbudowania skoczni narciarskiej na Stadionie Narodowym, co ma być świetną promocją dyscypliny. Więc jeśli o promocję skoków chodzi, mały z wąsem zrobił już w temacie wszystko. Wszystko! A promocją byłoby, za te pieniądze, sprawienie każdemu dziecku w górach nart i zbudowanie Kowalczykównie trasy nartorolkowej, z czego korzystalibyśmy wszyscy. W skoczni na Narodowym chodzi zaś o to tylko, by wybrać z kasy miasta kilkanaście baniek i przelać firmie, która tę idiotyczną jednodniową budowlę postawi, a po chwili rozwali. No i o to, by jakiś urzędnik opowiadał na after party przy kawiorze, że on to potrafi robić imprezy. Za nasze. Czy my jesteśmy Arabią Saudyjską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska