Po 60 latach bazylika odzyska witraże

Ruszyła produkcja nowych witraży, które ozdobią wrocławską bazylikę św. Elżbiety. Podziwiać je będzie można w trzech oknach prezbiterium.
Poprzednie, XIX-wieczne witraże (nie najwyższej jakości), ufundowane przez króla pruskiego, zostały zniszczone podczas oblężenia Wrocławia w 1945 r.

Nowe kompozycje pojawią się w oknach o wysokości 22 metrów. W centralnym oknie prezbiterium zobaczymy postać św. Elżbiety Węgierskiej, żegnającej męża przed wyprawą krzyżową. W bocznych oknach znajdą się sceny przedstawiające chwałę oręża polskiego, m.in. bitwę pod Grunwaldem, odsiecz wiedeńską, wojny napoleońskie, bitwę warszawską, walki pod Monte Cassino.

Witraże przygotuje wrocławska artystka Anna Lamparska. Będzie stosowała tradycyjną technikę, znaną jeszcze ze średniowiecza.
- To czasochłonna metoda. Polega na nakładaniu wielu warstw różnych farb na szkło szlachetne, barwione w masie. Każdy kolor trzeba utrwalić w piecu o temperaturze od 520 do 610 stopni - opowiada Lamparska. Dodaje, że nad witrażami będzie pracowała 14 godzin dziennie.

Kompozycje będą gotowe jesienią.
- Przed Świętem Niepodległości, czyli 11 listopada. Wtedy odprawiana jest u nas uroczysta msza z udziałem wojska - mówi ks. płk January Wątroba, proboszcz bazyliki, która jest kościołem garnizonowym.
Świątynia długo czekała na witraże, bo konkurs na ich koncepcję przeprowadzany był dwukrotnie i nie wyłonił zwycięzcy. Wreszcie biskup polowy sam wybrał projekt, a miejski konserwator zabytków go zaakceptował.

Zdaniem wrocławskiego przewodnika Bronisława Zatheya, witraże podniosą atrakcyjność kościoła, który i tak jest bardzo popularnym celem wycieczek.
- Bardzo ich brakowało w tym gotyckim kościele - mówi Zathey. - Szkoda tylko, że nie znalazła się tam scena bitwy z Tatarami pod Legnicą i postać Henryka II Pobożnego, bo to ważne wydarzenie dla Śląska.