Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platikowe okna w domach przysłupowych w Wyszkowie

Mariusz Junik
Plastikowe okna w zabytkowych domach? Właściciele tłumaczą, że to dla zdrowia
Plastikowe okna w zabytkowych domach? Właściciele tłumaczą, że to dla zdrowia Marcin Oliva Soto
Połowa mieszkańców małej wsi Wyszków koło Bogatyni wymieniła okna na z tworzyw sztucznych w swoich domach przysłupowych. Nie pytali nikogo o zgodę. Zima idzie, a stare okna nieszczelne

Samowola na łużyckiej wsi - połowa mieszkańców maleńkiej wsi Wyszków koło Bogatyni na własną rękę wymieniła okna na plastikowe w swoich zabytkowych domach przysłupowych. Nie powinni tego zrobić bez zgody konserwatora zabytków, bowiem cała wieś jest pod jego ochroną.

- A skąd miałem wiedzieć, że mam się pytać kogokolwiek o zgodę na wstawienie nowego okna we własnym domu? - wzrusza ramionami Zygfryd Bogusiak, jeden z mieszkańców. Wyszków jest wsią z największą liczbą domów przysłupowych w całym kraju. Na 43 domy aż 37 to zabytkowe. Budynki mają po kilkaset lat, nikt nie pamięta, kiedy były ostatnio remontowane. Dlatego stan techniczny większości z nich jest fatalny. Każdy wymaga większych lub mniejszych nakładów, a wszystkie są własnością prywatną.

Ich obecni mieszkańcy wykupili je tanio od gminy. Na remonty pieniędzy nie mają. Aby mieć ciepło w domu, nie chorować z zimna i nie płacić krocie za ogrzewanie, wymienili nieszczelne zmurszałe okna na plastikowe. Nie zastanawiali się, jak będą później wyglądać ich domy. A plastikowe okna zupełnie nie pasują do wyglądu zabytkowego domu przysłupowego. Cała zabytkowa wieś, do której czasem przyjeżdżają niemieckie wycieczki na historyczny rekonesans, jest teraz upstrzona białymi ramami okien.

- Pieniądze na wstawienie drewnianych, ładnych okien znalazłyby się, gdyby każdy z domów był wpisany do rejestru zabytków - przekonuje Elżbieta Gotthard, szefowa Stowarzyszenia Dom Kołodzieja, zajmująca się od lat domami przysłupowymi.

Dziś nie są, bo Wyszków miał zostać wysiedlony przed kilku laty, kiedy kopalnia Turów poszerzała teren swojego działania. Odkrywka zatrzymała się jednak tuż przed Wyszkowem i w ten sposób wieś ocalała. Skutek jest jednak taki, że do strefy ochrony konserwatorskiej jest dziś wpisana cała miejscowość, a nie poszczególne domy.

Mieszkańcy Wyszkowa nie mają świadomości, że dewastują cenne obiekty

- Dlatego nie możemy nic zrobić bez zgody konserwatora zabytków, a jednocześnie nikt nam nie może pomóc, bo domy nie są wpisane do rejestru - żali się sołtys Stanisław Stasiwolak. Zdaje sobie sprawę z dużej historycznej wartości swego domu, jednak okna na piętrze też wymienił na plastikowe. Jak tłumaczy, wcześniej zimą musiał aż 15 ton węgla spalić, aby ogrzać dom z nieszczelnymi oknami.

- Słaliśmy wnioski, aby znieść strefę ochrony konserwatorskiej. Wówczas każdy mógłby reperować swój dom. Skoro nikt nie chce na to pozwolić, to niech państwo wykupi od nas te domy, w których nie możemy nic zrobić - dodaje sołtys.

Wymiana okien bez pozwolenia jest wykroczeniem przeciwko planowi zagospodarowania. Nie wiadomo, kto miałby ścigać to wykroczenie. Nadzór budowlany uważa, że to sprawa konserwatora zabytków, z kolei konserwator zajmuje się tylko obiektami wpisanymi do rejestru zabytków. Wymianę okien mógłby jedynie zaopiniować. Jednak nikt się o to do niego nie zwrócił.

- Mieszkańcy Wyszkowa nie mają świadomości, że dewastują cenne obiekty - komentuje Krzysztof Kurek z jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - My sami czujemy się jak zabytki - ripostuje sołtys Stanisław Stasiwolak.

Zbliża się kolejna zima i niektórzy wyszkowianie chcieliby ocieplić swoje domy. Zastanawiają się, co robić: czy być w zgodzie z przepisami, czy narażać zdrowie swoje i dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska