Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platerówki w Platerówce

Katarzyna Wilk
Drugi zlot Platerówek najprawdopodobniej w roku 1978. Zloty były zawsze okazją do spotkań kilku pokoleń. Brali w nich udział harcerze, żołnierze i rzecz jasna same Platerówki
Drugi zlot Platerówek najprawdopodobniej w roku 1978. Zloty były zawsze okazją do spotkań kilku pokoleń. Brali w nich udział harcerze, żołnierze i rzecz jasna same Platerówki archiwum izby pamięci w Platerówce
O odważnych, dzielnych i niezwykle pracowitych żołnierkach z Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, które po II wojnie światowej osiedlały się w zachodniej Polsce, utworzyły wieś Platerówka i doczekały się komedii "Rzeczpospolita babska" - pisze Katarzyna Wilk

Platerówka jest najmniejszą gminą w Polsce (48 km kw. powierzchni). Szkoła, ośrodek zdrowia, biblioteka. A do 1991 roku i zakład szwalniczy działał. - Kobietom z batalionu, które tu się osiedliły po wojnie, zawdzięczamy bardzo dużo - przyznaje Tadeusz Mazur, sołtys Platerówki. Nie na darmo wieś w 1962 roku zmieniła nazwę z Zalipia Dolnego na Platerówkę. A najbardziej gospodarzowi wsi zapadło w pamięć, że przed pierwszym zlotem Platerówek (1972 rok) to i drogę wybudowano.

Zanim to się jednak stało, żołnierki przeszły długą i niebezpieczną drogę: od wywózek do powrotu do ojczyzny. A wszystko zaczęło się od sformowania 3 czerwca 1943 roku w Sielcach pod Moskwą 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, który wchodził w skład 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Do batalionu należały dziewczęta z rodzin wywiezionych na Sybir i do Kazachstanu.

- Wstąpienie w szeregi wojska było dla nich jedyną szansą na wyrwanie się z upiornej rzeczywistości - mówi Bożena Adamczyk-Pogorzelec, historyk i dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu. Dlatego chętnych nie brakowało. Wśród nich była także kapral i dowódca drużyny Jadwiga Bełzecka.

86-letnia mieszkanka Platerówki, którą razem z innymi żołnierkami skierowano po wojnie do wsi Zalipie. W sumie osiedliło się tu ponad 130 kobiet - żołnierzy Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater.
Jadwiga Bełzecka siedzi przy stole i gestykuluje, zadziwiając energią, mimo wszystkiego, co przeszła. Jest jedną z garstki Platerówek, które jeszcze żyją w gminie. Jak wspomina, w wieku 14 lat została wraz z rodziną wywieziona z Wileńszczyzny do Kazachstanu, gdzie trzeba było ciężko pracować na przykład przy wycince drzew w kołchozie.

- Do wojska nie chcieli mnie wziąć, bo ja za młoda byłam. Nie miałam jeszcze 18 lat - opowiada staruszka. - To ja na ochotnika poszłam. Warunkiem było, że lekarz uzna, iż zdrowa jestem i wyda mi świstek, że mogę iść do wojska. To poszłam do lekarza. Zbadał mnie i dał potrzebny dokument. Jaka ja zadowolona byłam, że aż podskoczyłam do góry - kontynuuje opowieść pani Jadwiga .
Radość była wielka, bo jak zaznacza Bożena Adamczyk-Pogorzelec, młode kobiety wierzyły, że dzięki temu wrócą do ojczyzny.

Kapral Bełzecka chodziła tak jak inne żołnierki na patrole i stała na posterunkach w lesie.
- Człowiek się bał, ale był wojskowy rozkaz i wyjścia nie było - wspomina. Służyła przez dwa lata. Batalion został rozformowany na mocy rozkazu Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego w maju 1945 roku. Część żołnierzy 1. SBK osiedliła się w zachodniej Polsce, tworząc osiedle Platerowo.

Jedna z Platerówek Paulina Leszkiewicz w swoich zapiskach wspomina: "Przyjechałam tu, na »dziki zachód«, 15 sierpnia 1945 r. Byłam w składzie grupy operacyjnej. Trzeba było przygotować grunt dla innych koleżanek. Wioska jak wioska, ani zła, ani dobra, ale po tym, co przeżyłyśmy na froncie, była to oaza spokoju. Choć czasem jeszcze strzelano. Dlatego karabiny miałyśmy ze sobą, mundury też, wyznaczano normalne warty. Te karabiny oddałyśmy dopiero w końcu października lub na początku listopada, dokładnie nie pamiętam. W sierpniu przyjechały inne koleżanki z batalionu.
Przydzielono gospodarstwa. Mnie przypadło 14 ha wraz z zabudowaniami. Pochodziłam ze wsi, spod Lwowa, ale nie miałam dużego doświadczenia - miałam dopiero 22 lata, więc na wiosnę ściągnęłam rodzinę, a jeszcze przedtem upatrzyłam sobie chłopca z 7. Dywizji, stacjonował obok we Włosieniu.

23 marca 1946 r. wzięliśmy ślub. Teraz było łatwiej. Ja miałam trzy krowy, trzy jałówki i konia, którego dostałam w prezencie od gen. Popławskiego. Zabraliśmy się ostro do pracy. Siało się przeważnie żyto, pszenicę zresztą też, ale mniej. Trochę drobiu jeszcze było i tak człowiek chodził, chodził, od rana do wieczora. No, niezupełnie, w soboty była zawsze potańcówka. Wesoło było. Prawie same mundury. Wspominało się, śpiewało, no i tak zleciało. Chętnie wspominam dawne czasy".

Żołnierki jako osadniczki wojskowe otrzymywały akty nadania ziemi i budynków, czyli gospodarstw, które zajmowały jeszcze wtedy w Zalipiu.
- Musiały zająć się zagospodarowaniem i organizacją życia społecznego - zauważa historyk Bożena Adamczyk-Pogorzelec. Kolejno powstawały szkoła, sklep, mleczarnia, czyli to, co istotne w życiu wioski. Młode kobiety musiały bardzo ciężko pracować na roli.

Bronisław Cwynar, 96-letni mieszkaniec Włosienia, mąż Platerówki Marii, która zmarła trzy lata temu, pamięta, że orała w polu krowami.
- Wszystkie kobiety gospodarzyły. Były dzielne, nie narzekały na swój los - przyznaje Cwynar, wracając myślami do tamtych chwil.

Ewa Bobko, córka nieżyjącej już Jadwigi Krawczenko, z opowieści mamy wie, że we wsi nie było niczego, bo Niemcy, którzy tu mieszkali, zabrali, co tylko mogli zabrać.
- Mundury przerobiły na odzież, którą na niedzielę odwracało się na drugą stronę - mówi Ewa Bobko, nauczycielka w Szkole Podstawowej im. Emilii Plater w Platerówce.

Ale nie samą pracą człowiek przecież żyje. Mężczyźni, którzy po wojnie też w okolicy się osiedlali, kiedy dowiedzieli się, że w Platerówce tyle kobiet zamieszkało, zaczęli często tu bywać.
- Na wiejskich zabawach się poznawaliśmy i w karty razem graliśmy - przyznaje Jadwiga Bełzecka.
O perypetiach Platerówek nakręcono nawet w 1969 roku komedię obyczajową "Rzeczpospolita babska" w reżyserii Hieronima Przybyły. I choć losy żołnierek po osiedleniu na zachodzie Polski odbiegały od fabuły filmu, to jedno podkreślić trzeba koniecznie: śluby były huczne.

- Każdy przynosił, co miał i wyprawiane były przyjęcia - zauważa Ewa Bobko.
- A i wody ognistej ponoć nie brakowało - uśmiecha się pani Ewa.

Platerówki zapadły mieszkańcom w pamięć. - Były pełne werwy - mówi Halina Paczuszyńska, szefowa koła Związku Sybiraków w Platerówce. Niczego się nie bały i nie było dla nich rzeczy niemożliwych - takie głosy często padają od miejscowych. A i specjalne miejsce zostało stworzone, by uczcić ich starania w budowę powojennej rzeczywistości. W szkole znajduje się Izba Pamięci Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater. Zobaczyć tam można m.in. mundury Platerówek, ich odznaczenia, medale i wiele fotografii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Platerówki w Platerówce - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska