Film został przesłany do komendy powiatowej, gdzie wszczęto postępowanie wyjaśniające. Równocześnie sprawą zajęła się prokuratura i w efekcie policjantowi, który miał tego dnia siedzieć na kierownicą radiowozu postawiono trzy zarzuty dotyczące wykroczeń drogowych.
Tyle, że policjant ruchu drogowego, który miał feralnego dnia siedzieć za kierownicą - Rafał W. nie przyznał się do winy i twierdził, że o godzinie, którą pokazuje nagranie radiowóz był w innym miejscu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tłumaczył, że był wtedy w innej części miasta.
Sąd chciał zweryfikować te dane, ale autor nagrania, mimo apeli, nie zgłosił się na policję. Jednym słowem, zabrakło dowodów, a jak tłumaczy Agnieszka Połyniak, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Świdnicy, wszelkie wątpliwości sąd zawsze musi rozstrzygać na korzyść oskarżonego.
- Policjant nie przyznał się do winy, a my nie mogliśmy zweryfikować daty podanej na nagraniu. Dlatego Rafał W. został uniewinniony od wszystkich zarzutów - mówi sędzia Połyniak.
W komendzie zabrakło natomiast odważnego, który przyznałby się do tego, że to on siedział za kierownicą radiowozu, który pędził po ulicach Świdnicy.
Policja nie zamierza sprawy drążyć. - Zaraz po ujawnieniu nagrania wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające i ustaliliśmy, że tego dnia radiowóz pobrał Rafał W. Ten nie przyznał się do winy, dlatego sprawę z całym materiałem dowodowy skierowaliśmy do sądu. Wyrok uniewinniający szanujemy i nie zamierzamy z nim polemizować. Sprawa jest dla nas zamknięta - mówi Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.
A to oznacza, że policjant nie poniesie żadnej kary za łamanie przepisów ruchu drogowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?