Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Żyła: Ta skocznia jest francowata, ale nie myślę o tym

Wojciech Koerber
Piotr Żyła: No właśnie jeśli chodzi o ten drugi dzisiejszy skok, i również ten kwalifikacyjny, to..., to nie pamiętam tych prób. A to znaczy, że nie jest źle.
Piotr Żyła: No właśnie jeśli chodzi o ten drugi dzisiejszy skok, i również ten kwalifikacyjny, to..., to nie pamiętam tych prób. A to znaczy, że nie jest źle. Antoni Cichy
Z Piotrem Żyłą, który w dzisiejszych kwalifikacjach do niedzielnego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku zajął 10. miejsce, rozmawia Wojciech Koerber.

Jest Pan zadowolony z sobotniego skakania na Bergisel w Innsbrucku?

Tak, z drugiego i trzeciego skoku jak najbardziej. To były już takie normalne próby. Takie bardzo w porządku.

W niedzielę też będą normalne skoki, czy odpali Pan petardę?

Normalne, he, he, he. Bo z tych normalnych biorą się później te lepsze.

Pamiętam takie normalne, które dawały Panu zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata?

No to były właśnie te normalne skoki. Najważniejsze, by cały czas skakać stabilnie, wtedy można płynnie przejść do formy, która pozwala zajmować wysokie miejsca. Najważniejsze, by skakać to, co się umie.

Panuje opinia, że Bergisel to trudny obiekt, który nie wybacza błędów. Na czym ta jego trudność polega?

Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Nie skupiam się na tym, jaki jest obiekt. Staram się skakać na tym, co jest, choć faktycznie miałem tutaj przed laty problemy. No francowata jest na pewno ta Bergisel. Staram się jednak zapominać o tym, że jest trudna i specyficzna. Muszę się skupiać na swoich próbach, a nie na skoczni. Wszystko zależy od nas.

Na dojeździe przez głowę przemyka jeszcze sporo różnych myśli, czy aktualna forma pozwala już zbyt wiele nie rozmyślać?

No właśnie jeśli chodzi o ten drugi dzisiejszy skok, i również ten kwalifikacyjny, to..., to nie pamiętam tych prób. A to znaczy, że nie jest źle. Przed tym, jak usiadłem na belce, pomyślałem tylko, co mam robić, później Łukasz machnął i tyle. Wszystko to musi iść raczej z automatu, nie ma innej opcji.

Pańscy faworyci do końcowego zwycięstwa?

Ja, he, he, he. Postawiłbym na Austriaków: Krafta i Hayboecka, ewentualnie Schlierenzauera, choć już w Oberstdorfie trochę odpadł. Może się w to wszystko włączyć jeszcze Peter Prevc, bo jest w stabilnej formie, widać że jest constans. Tych czterech gości prezentuje się najlepiej.

Kilka lat temu zmieniono sposób premiowania zawodników w Pucharze Świata i dziś zarabia nie pierwsza dziesiątka, lecz pierwsza trzydziestka. To chyba dobrze, że ci z drugiej i trzeciej dziesiątki nie zostają z niczym?

Dokładnie, dla nas to lepiej. Pewnie, że chce się walczyć zawsze o jak najwyższe lokaty, ale dla nas to jakieś pocieszenie. Nie ma co płakać wtedy.

Skąd się wziął pomysł, by skakać w złotym kombinezonie?

Szukam złota razem z bohaterami programu "Gorączka złota" na kanale Discovery, którego zostałem twarzą i ambasadorem. Mam nadzieję, że kombinezon przyniesie mi szczęście, a i trochę złota na skoczni wreszcie.

Rozmawiał Wojciech Koerber

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska