Sędzia utajnił przebieg posiedzenia i wyprosił dziennikarzy. Wiadomo jedynie, że proces zacznie się 30 marca. Wtedy zostanie odczytany akt oskarżenia i oskarżony będzie mógł składać wyjaśnienia. W czasie posiedzenia ustalano w jakiej kolejności będą analizowane poszczególne dowody, które oskarżenie i obrona chcą przedstawić sądowi. Wiadomo, że dla prokuratury główny dowód to zeznania pokrzywdzonych kobiet.
Do sądu przyszedł Piotr Ż. - Czuję się niewinny - powiedział nam. - Przypomniał, że trzy lata temu - gdy śledztwo się zaczynało - dwa sądy odmówiły jego aresztowania uznając dowody prokuratury za słabe. Ale przez trzy lata policjanci zebrali więcej dowodów i dotarli do większej liczby kobiet obciążających profesora. Łącznie usłyszał 29 zarzutów. - Skąd tyle pokrzywdzonych? - Trzeba zapytać prokuratury - odparł Piotr Ż.
Najpoważniejszy zarzut to gwałt zbiorowy. Miał w nim uczestniczyć drugi z oskarżonych znajomy profesora. Ofiara – pani C. - miała być przez profesora oszołomiona drinkiem z „substancją wyłączającą świadomość”, a potem paść ofiarą gwałtu. Miało to być w styczniu 2011 roku. Dwa miesiące później ta sama osoba - utrzymuje oskarżenie - padła kolejny raz ofiarą zbiorowego gwałtu.
Byłe studentki Piotra Ż. opowiadały w śledztwie, jak uzyskanie zaliczenia lub wyższej oceny uzależniał od prywatnego spotkania, randki w restauracji czy wspólnego wyjścia do teatru. Profesorowi grozi do 12 lat więzienia.
ZOBACZ: TU PRZECZYTASZ szczegółowe informacje o akcie oskarżenia
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?