Przede wszystkim czekali najbliżsi z sympatią, Katarzyną von Engel na czele. Dodajmy, z sympatią, która w listopadzie urodzi 30-letniemu atlecie syna. Ona właśnie i szwagier uznali, że tak wielki wynik wymaga również wielkiego... samochodu. Wynajęli zatem dłuugachnego na 9 metrów hummera, którym zabrali mistrza z lotniska do domu.
- Fajna sprawa, trwała ta podróż z 40 minut. Był szampan i wszyscy się cieszyliśmy – mówi nam zawodnik Śląska Wrocław, który w czwartek pełnił już obowiązki służbowe względem armii. W wojskowym mundurze paradował po parku na stołecznej Agrykoli, gdzie odbywał się piknik z okazji święta Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Nieznacznie lepszy od Małachowskiego okazał się w Moskwie tylko Robert Harting, straszony jednak przez Polaka do ostatniej kolejki. Ta pierwsza była w wykonaniu obu nieudana, kiepska, choć obaj zapowiadali eksplozję właśnie na inauguracyjny rzut. - Spiął się jeden na drugiego i tak wyszło. Jak dzieci, jak dzieci... - ocenia Małachowski, który na Okęciu wylądował razem z naszym mistrzem świata, młociarzem Pawłem Fajdkiem. Zwracamy w tym miejscu uwagę na szybkość, z jaką działają szefowie Orlen Teamu. Otóż Fajdek również miał na sobie firmową koszulkę i do zdjęć pozował na tle odpowiedniego baneru, a do Moskwy leciał jeszcze jako człowiek spoza orlenowskiej ekipy.
Przypomnijmy, że poza Małachowskim i Fajdkiem grupa wspiera także Tomasza Majewskiego, Anitę Włodarczyk, Marcina Lewandowskiego, Adama Kszczota i maratończyka Henryka Szosta.
W piątek z rana Małachowski już trenował. On i Fajdek pojawią się niebawem we Wrocławiu na zaproszenie regionalnych władz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?