Piotr Lisek skoczył już w przeszłości 6.00 m. Dokonał tego jednak w hali, w Poczdamie na początku 2017 roku. Teraz poprawił ten wynik o jeden centymetr ustanawiając bezwzględny rekord Polski.
Ten wynik, to nie tylko najlepszy wynik w Polsce, ale też najlepszy w tym roku rezultat na świecie.
- Na treningach skacze się mniej, bo mobilizacji jest mniej. Mój treningowy rekord to 5.90 i myślę, że to może być blisko „treningowego” rekordu świata - śmiał się Lisek przed kamerami TVP w Białymstoku, gdzie wygrał Miting Gwiazd pod tamtejszym ratuszem. - Cieszę się, że udało mi się skoczyć tę „szóstkę”, bo to jest efekt ciężkiej pracy. Mam nadzieję, że na mistrzostwach świata „lżej” będę skakał wyżej - dodał.
Tegoroczne mistrzostwa świata rozegrane zostaną na przełomie września i października w stolicy Kataru Doha. Lisek będzie bronił srebrnego medalu, wywalczonego przed dwoma laty w Londynie.
Kandydatów do medali będzie jednak jesienią więcej niż miejsc na podium. Zanim Polak wystartował w Lozannie, zaliczył w tym roku jedynie 5.81. To dużo, ale na tym poziomie - lub wyżej - skaczą także m.in. doświadczony Renaud Lavillenie, Amerykanie Sam Kendricks i Christopher Nilsen, Paweł Wojciechowski (w Lozannie był szósty - 5.61) czy niespełna 20-letni Szwed Armand Duplantis, który rok temu zdobył mistrzostwo Europy skacząc 6.05.
W Szwajcarii rywalizacja tyczkarzy miała niebywały przebieg. Lisek i Kendricks zaliczyli 5.95 nie notując wcześniej ani jednej zrzutki. Na 6.01 obaj mieli trzy zrzutki i dopiero dogrywka na tej wysokości wyłoniła zwycięzcę.
W Lozannie Polacy startowali też w innych konkurencjach. Na 800 m rywalizowali Marcin Lewandowski i Adam Kszczot, ale nie mogą swoich biegów zaliczyć do udanych. Zajęli odpowiednio ósme (1:45.23) i dziewiąte miejsce (1:45.75). Any stanąć na podium trzeba było biegać na poziomie 1:44. Wygrał Kenijczyk Wyclife Kinyamal (1:43.78) przed swoimi rodakami Fergusonem Cheruiyotem Rotichem (1:43.93) i Emmanuelem Kipkurui Korirem (1:44.01).
W coraz lepszej formie jest powracająca po przerwie macierzyńskiej Kamila Lićwinko. Brązowa medalistka MŚ w Londynie (2017) zajęła czwarte miejsce skacząc wzwyż 1.94, co jest jednocześnie minimum na mistrzostwa w Doha.
Trudne zadanie miała mistrzyni Europy na 400 m Justyna Święty-Ersetic. Co prawda złamała barierę 52 sekund (51.73), ale reprezentująca Bahrajn Salwa Eid Naser zbliżyła się do bariery 49 sekund (49.17). Polka była szósta.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?