Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Baron: Po złamaniu uda nogę mam krótszą o trzy centymetry

Wojciech Koerber
Piotr Baron w trakcie wymiany uwag z Tomaszem Jędrzejakiem, który w piątek wywalczył sobie udział w cyklu czterech finałów IME. Pierwsze zawody 20 czerwca w Toruniu.
Piotr Baron w trakcie wymiany uwag z Tomaszem Jędrzejakiem, który w piątek wywalczył sobie udział w cyklu czterech finałów IME. Pierwsze zawody 20 czerwca w Toruniu. Tomasz Hołod
Z Piotrem Baronem, menedżerem Betardu Sparty Wrocław, m.in. o kontuzjach, dmuchanych bandach i przygotowaniu toru, rozmawia Wojciech Koerber.

Co ze zdrowiem Adriana Gały po niedawnym upadku? Brak wiadomości to w tym przypadku dobre wiadomości?

Nie było żadnych złamań, Adrian jest we Wrocławiu, przechodzi rehabilitację i lada dzień będzie mógł się pojawić się na torze. Zapewne w czasie piątkowego treningu.

Co dokładnie rehabilituje?

Bark, który jest stłuczony, a to akurat dobra informacja. Nie było żadnych zwichnięć, skręceń, wszystko zostało na swoim miejscu.

Kapitalnie radzi sobie Maksym Drabik. W marcu, z uwagi na niepełnoletność, nie wpuszczono go do kasyna hotelu Plaza na prezentację drużyny. A teraz siedemnastolatek pokazuje, że jest tej drużyny kluczowym ogniwem. I rozbija bank, tyle że na torze.

Może za rok już chłopaka wpuszczą. Od początku sezonu ciężko pracuje na to, żeby być lepszym. Zaczyna się wjeżdżać w nasz tor i czuć po prostu jak u siebie.

Drużyna jako całość czuje się nieźle. Woffinden jest liderem IMŚ, Janowski przywozi komplet z rundy zasadniczej turnieju GP, a Jędrzejak i Milik dostają się do cyklu Indywidualnych Mistrzostw Europy. Co należy jeszcze poprawić?

Choćby sprzęt u Vacka. Początkowo brakowało też nieco umiejętności, ale chłopak wyraźnie zaczyna iść do przodu. Krok po kroku staramy się poprawiać wszystkie elementy i na tym się skupiamy.

Pewnie też na niedzielnym meczu w Zielonej Górze. Radzicie tam sobie nieźle, a przy charakterystyce tamtejszego toru rzadko pojawia się kluczowe słowo „specyficzny”.

Każdy ma jakieś obawy, gdy jeździ u siebie. Tym razem gospodarzom nie pomoże Jarek Hampel, któremu przydarzyła się ta cholerna kontuzja. Bardzo Jarka lubię i bardzo szanuję, stąd strasznie mi go żal. A mecz? To chyba naturalne, że gospodarze zechcą wykorzystać zetzetkę.

Akurat Pan tę jego kontuzję może odbierać przez pamięć o własnych bolesnych doświadczeniach, bo złamane prawe udo przystopowało i tę karierę. 1996 rok, ważny mecz wrocławian w Bydgoszczy, jazda w parze z Wojciechem Załuskim i walka z Henką Gustafssonem.

Leżał Gustafsson i leżałem ja, a czy Wojtek również? Tego nie pamiętam. Niczyjej winy bym się tu jednak nie doszukiwał. Każdy chciał wygrać, każdy poszedł ostro. Taki jest ten nasz sport. To się działo jesienią, a wiosną przyszłego roku miałem wsiąść na motocykl, z metalem w kości. Spróbowałem na znieczuleniach, lecz ból był nie do zniesienia, a kontuzja jeszcze bardziej się popaprała i skomplikowała. Po wyjęciu blach pojechałem do Anglii, by podjąć próbę przyspieszenia rehabilitacji, ale de facto straciłem półtora roku. W sezonie 1997 nie jeździłem. Efekt karambolu jest taki, że dziś prawą nogę mam krótszą o blisko trzy centymetry, dokładnie o 2,75 cm, stąd niekiedy kuleję. I stąd też niekiedy bolą biodra oraz kręgosłup. Ale jak nie boli, to człowiek nie żyje.

Prawa noga w tym fachu ważniejsza.

Na co dzień to się nawet dwie przydają, ale w żużlu rzeczywiście – teoretycznie prawa ważniejsza.

Pechowa kraksa Hampela wywoła pewnie dyskusję, czy dmuchaną bandę da się przytwierdzać do toru. Najpierw uniosło ją uderzenie motocykla, więc sunący po torze Jarek uderzył w deski.

Słabo widzę to przymocowanie do toru, ale kto wie. Był to zbieg pechowych okoliczności, nie zapominajmy, ilu zawodników ta banda zdrowie uratowała.

Niektórzy atakują, że tor we Wrocławiu niebezpieczny. Zarzut raczej absurdalny, choć jedno niebezpieczeństwo dostrzegam. Otóż jedna tylko ścieżka do jazdy sprawia, że robi się przy niej ciasno. Że wszyscy chcą się jak najszybciej dostać do krawężnika na zasadzie „kto pierwszy przy kredzie, ten lepszy”. Piotr Pawlicki też ścinał do małej, bo wiedział już, że na zewnętrznej nie ma czego szukać.

Tak to wygląda dziś na wielu torach, że liczą się głównie startowcy. Ale o jakim niebezpieczeństwie mówimy, skoro przed meczem komisarz ocenia nasz tor na piątkę, a po meczu na czwórkę. Ludziom się nie spodobało, że miałem pretensje o nawierzchnię w Rzeszowie, ale tam tor po spotkaniu oceniono na dwóję. A teraz ponoszę konsekwencje tamtej wypowiedzi, zwłaszcza, gdy wysoko wygramy. Dla mnie te zarzuty są śmieszne. Zresztą trudno, by nie wycięły się małe koleiny, gdy wszyscy jadą jednym śladem.

Rozumiem, że przygotowywanie jednej tylko ścieżki zdatnej do jazdy nie jest Waszym świadomym działaniem?

Oczywiście, że nie robimy tego celowo. Po prostu taką mamy geometrię toru, która nie pozwala na wiele więcej. Teraz tego nie zmienimy, zresztą wiąże się to z przestawieniem bandy. Nie wymienimy też całej nawierzchni, bo to cholernie kosztowna operacja. Problem w tym, że ta obecna nawierzchnia rolkuje się i nie można o nią koła oprzeć.

I ten tor nie wybacza błędów. Kto choć na chwilę odprostuje motocykl i opuści kurs oraz ścieżkę, staje w miejscu. Stąd problemy przyjezdnych.

Nasz tor jest szeroki i fajny do jazdy, ale preferuje po prostu zawodników bardzo dobrych technicznie. Raz my mijamy, raz nas mijają. Jeśli ktoś jeździ głównie na asfalcie, to ma później problem z techniką.

Bywało, że Woffinden, gdy jechał na czele, potrafił się napędzać i po szerokiej.

To prawda, potrafił jechać szeroko, dał świetny przykład, że można, choć to zależy od różnych czynników, m.in. od tego czy padało. Generalnie mamy z geometrią spory problem.

Anglik jedzie po drugi tytuł IMŚ?

A życzyłbym sobie tego. Po zdobyciu pierwszego złota zauważył, że kolejne sukcesy same nie przyjdą, że nadal trzeba ciężko pracować i to właśnie robił zimą. Harował bardzo ciężko. Żużel jest jednak nieprzewidywalny, zdarzają się różne rzeczy i dziś niczego nie można być pewnym. Tym bardziej, że walka o złoto IMŚ dopiero się przecież zaczęła.

Rozmawiał Wojciech Koerber

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska