Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze zepsuli święto polskich kibiców w Moskwie. Rosyjskie media zdawkowo o meczu Polaków

Piotr Janas, Moskwa
FOT. Bartek Syta
Kibice z Polski, którzy przyjechali do Moskwy na mecz z Senegalem, byli zachwyceni Moskwą, gościnnością ludzi, czystością miasta i organizacją turnieju. Wczoraj jednak opuszczali stolicę Rosji ze zwieszonymi głowami.

Święto polskich kibiców w Moskwie trwało od wtorkowego poranku. Na Placu Czerwoym, na Kremlu, w gigantycznej kolejce do mauzoleum Lenina czy wreszcie na Stadionie Otkry-tije Arena, który na czas mistrzostw nazywany jest stadionem Spartaka, trwała wielka biało-czerwona impreza. Polacy robili sobie zdjęcia z kibicami z innych krajów i miejscowymi, zgodnie twierdząc, że wtorkowy wieczór będzie należał do nich. Tak się jednak nie stało.

Porażka z Senegalem zmieniła nastroje wśród kibiców o 180 stopni. Fani, którzy przed pierwszym gwizdkiem zgodnie typowali wygraną reprezentacji Polski, po wyjściu ze Stadionu Spartaka zaczęli kalkulować szanse na wyjście z grupy.

- Tu nawet nie chodzi o to że przegraliśmy, tylko o to w jakich okolicznościach. Można przegrać, jeśli rywal jest lepszy i przewyższa cię swoimi umiejętnościami, ale w tym przypadku tak nie było. Piłkarze Senegalu mieli warunki fizyczne koszykarzy z NBA i tym nas stłamsili. Polacy nie mieli żadnego pomysłu na rozrywanie swoich akcji, Lewandowski nie dostawał podań, a o grze Thiago Cionka, Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego nawet nie ma co wspominać - powiedział oburzony kibic z Krakowa i dodał, że jeśli wyżej wymieniona trójka wyjdzie w podstawowym składzie na mecz z Kolumbią, to on wyjdzie se stadionu, mimo że załatwienie biletu, transportu z Moskwy do Kazania i noclegu w tym mieście w jego przypadku graniczyło z cudem.

- Jest mi po prostu wstyd, że straciliśmy dwie najbardziej kuriozalne bramki na tym mundialu. Samobój Cionka nie był pierwszym w Rosji, ale widziałem na powtórce, że piłka po strzale Senegalczyka w ogóle nie leciała w bramkę. Drugi gol to już prawdziwy Monty Python. Kompletnie nie rozumiem, jak sędzia mógł w takim momencie wpuścić tego oszusta, który symulował kontuzję, a za chwilę wykonał sprint niczym Usain Bolt i wykorzystał koszmarne nieporozumienie w naszej obronie. Gromy spadają na głowę Jana Bednarka i Wojciecha Szczęsnego, ale moim zdaniem zawinił przede wszystkim Grzegorz Krychowiak. Co autor miał na myśli wykonując takie zagranie? Przecież on nie podał ani do Bednakra, ani do Szczęsnego, tylko wywalił piłkę w kierunku własnej bramki, zamiast ją przyjąć, albo wybić na aut. Nie dziwię się, że nie przebił się do składu PSG, a West Bromich Albion z nim w składzie spadło z Premier League - na taką merytoryczną analizę zdobył się Aron Szczygieł, który wraz z dziewczyną przyjechał na mecz z Lublina. Oboje planowali wieczorem wyjść na miasto, by posmakować życia nocnego w Moskwie, ale po takim meczu stracili imprezowy nastrój i udali się prosto do hotelu.

Marnym pocieszeniem dla podopiecznych Adama Nawałki i jego samego jest fakt, że lokalne media nie poświęciły zbyt wiele uwagi spotkaniu z Senegalem. Nic w tym dziwnego, ponieważ we wtorek swoje drugie spotkanie na tych mistrzostwach rozgrywali gospodarze. W największym dzienniku Komsomolskaja Prawda możemy przeczytać, że na biało-czerwonym z zewnątrz i w środku tego dnia stadionie Spartaka mierzyły się dwa czarne konie turnieju. Rosyjscy dziennikarze podkreślili, że silni fizycznie piłkarze z Senegalu doskonale wyłączyli z gry liderów reprezentacji Polski, w tym Roberta Lewandowskiego.

Media w Rosji w środę piały z zachwytu nad grą gospodarzy, którzy po zdemolowaniu Arabii Saudyjskiej (5:0) tym razem odprawili z kwitkiem Egipt (3:1) i są już pewni awansu do 1/8 finału.

„Cały kraj zakochał się w reprezentacji stworzonej przez Stanisława Czerczesowa. Nikt przed mundialem nie wierzył, że po dwóch pierwszych meczach będziemy mieć 6 pkt. i bilans bramek 8-1. Po pierwszym meczu drużyna uwierzyła w siebie i będąc na fali nie dała szans Egiptowi z Mohamedem Salahem” - pisze Sowiecki Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska