Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Zagłębia wylądowali na dywaniku prezesa

Piotr Janas
FOT. Piotr Krzyżanowski
Ostatnie wyniki piłkarzy Zagłębia Lubin nie spodobały się nie tylko kibicom, ale i zarządowi. W środę prezes Robert Sadowski postanowił wezwać drużynę na dywanik.

- Najbliższe dwa mecze z Cracovią oraz Koroną Kielce pokażą nam, o co będziemy walczyć w tym sezonie - mówił niedawno na łamach klubowej strony internetowej prezes zarządu KGHM Zagłębia Lubin Robert Sadowski.

Z Cracovią podopieczni Piotra Stokowca przegrali przed własną publicznością 1:2. Ten wynik jest jednak mylący, ponieważ „Miedziowi” wyraźnie odstawali od rywala. Szczególnie niepokojąca była sama gra i mała ilość stwarzanych sytuacji, co dotychczas było jednym z największych atutów lubinian.

- Zabrakło determinacji w defensywie. Zbyt szybko uwierzyliśmy, że możemy wygrać ten mecz. Trzeba dołożyć więcej zdecydowania w ofensywie, za mało było sytuacji strzeleckich z naszej strony. Martwi to, że tracimy ostatnio dużo bramek i tutaj musimy sporo poprawić. To nie był nasz dobry mecz - trzeba to powiedzieć jasno i uderzyć się w pierś - mówił po tamtym spotkaniu trener Stokowiec.

Czerwona lampka zapaliła się także w głowach włodarzy. Wczoraj prezes Sadowski spotkał się ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami.

- Naturalnie pojawił się temat ostatnich wyników, bo jesteśmy nimi wszyscy rozczarowani i nikt nie ucieka od odpowiedzialności. Spotkałem się z drużyną, by ocenić dotychczasową realizację celów oraz zaplanować pracę ze sporym wyprzedzeniem - tłumaczy prezes.

- Natomiast nasza filozofia zakłada ciągły rozwój i chcemy iść do przodu. Wyznaczyliśmy sobie kolejne cele, dokonaliśmy pewnych korekt i dalej chcemy rozwijać cały projekt. Najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź, czy nasze dzisiejsze rozmowy przyniosą również skutek wynikowy - podsumował Sadowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska