Sędzia Sebastian Jarzębak, który prowadził mecz, udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Okazuje się, że piłkarze Sandecji Nowy Sącz zeszli z boiska, gdy arbiter nie zdecydował się powtórzyć niecelnego rzutu karnego Senegalczyka Maissy Falla.
- (Piłkarze Sandecji) Chcieli, żebym nakazał powtórzenie rzutu karnego Maissa Falla, a jeśli nie, to schodzą z boiska. Oczywiście nie mogłem się zgodzić na powtórkę, bo taka decyzja nie miałaby uzasadnienia w żadnym przepisie gry. Ich protesty były bardzo zdecydowane, nie była to jakaś normalna konstruktywna rozmowa i dlatego kapitan Dawid Szufryn został ukarany żółtą kartką. Mówiąc krótko, piłkarze domagali się jakichś swoich praw, niekoniecznie zgodnych z regulaminem - zdradził Jarzębak.
Wygląda więc na to, że gdyby ich kolega z drużyny strzelił karnego, to pewnie seria jedenastek byłaby nadal kontynuowana. Przypomnijmy, że to był drugi karny niestrzelony przez gospodarzy, co oznaczało, że już niedługo będą przegrywać 1:3 i są właściwie poza Pucharem Polski.
– Moi koledzy rozmawiali z sędzią już po moim strzale, ale ja – co widać na video – pokazywałem arbitrowi jeszcze przed karnym, że są okrzyki rasistowskie. Nie reagował. Gdy były małpie krzyki, chciałem zejść z boiska. I potem nasz kapitan zdecydował, że wraz z drużyną schodzą ze mną – tłumaczył w Przeglądzie Sportowym Maissa Fall.
Po meczu były duże wątpliwości co do tego, co się wydarzyło. Rozwiały je powtórki. Słychać na nich buczenie kibiców Śląska, które - w piłkarskim świecie - ma charakter rasistowski. Nie ma natomiast pewności, ile osób wydaje te dźwięki. Kamera ustawiona jest bowiem tyłem do trybuny. Stoi za bramką.
"Po sieci krąży wiele nagrań i jeszcze więcej jest ich interpretacji. Zostało rzucone hasło rasizm i wielu próbuje się go na siłę doszukać. Słychać przede wszystkim gwizdy i krzyki. Jest też w tle jakieś pojedyncze buczenie. Pewne jest to, że sektor kibiców Śląska nie obrażał na tle rasowym tylko w różny sposób próbował zdekoncentrować zawodnika gospodarzy przed strzeleniem rzutu karnego. To standardowe zachowanie w całym piłkarskim świecie. Można to interpretować na tle kulturalnym, ale nie rasowym. Jeszcze chwila i zawodnicy będą schodzić z boiska, bo się obrażą za krytykę ich słabych poczynań, albo arbitrzy będą schodzić z murawy, bo usłyszą „sędzia kalosz”. Niestety, kiedyś futbol był sportem dla charakternych mężczyzn, a dzisiaj nowe pokolenie piłkarzy nastawionych na duże pieniądze, ale bez charakteru i charyzmy obrażają się przy każdym trudniejszym momencie i to bez względu na kolor skóry" - napisało na swoim Facebooku Stowarzyszenie Wielki Śląsk.