Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Zagłębia o porażce z Pogonią Szczecin i europejskich pucharach

Paweł Kucharski
Piotr Krzyżanowski
- Może brzmi to dość śmiesznie po porażce z Pogonią Szczecin, ale po cichu każdy z nas myśli sobie, że Puchar Polski to najkrótsza droga do pucharów europejskich - mówi Bartosz Rymaniak, obrońca KGHM Zagłębia Lubin.

Przełknął Pan już gorzką, szczecińską pigułę po porażce z Pogonią?
Muszę przyznać, że pierwsze dni po meczu nie były przyjemne. Zawsze można przegrać, ale jak na inaugurację sezonu obrywa się 0:4, to nie jest wesoło. Nic nie zapowiadało, że tak źle wystartujemy. Przygotowania i sparingi pokazywały, że wszystko jest na dobrej drodze, a tu nagle 0:4. Nie wiem, co się stało. Nie pozostaje nam nic innego, jak podnieść głowę i walczyć dalej.

Po bramce Ediego musieliście zaatakować i zapłaciliście za to bardzo wysoką cenę...
Dokładnie tak. Pogoń nas bezlitośnie kontratakowała. Zbyt szybko chcieliśmy odrobić straty. Po drugim golu obraz gry wyglądał tak jak byśmy rzucili ręcznik i poddali się. Zagraliśmy bardzo bojaźliwie. Nie było w naszej drużynie zawodni- ka, który by się wyróżniał. Powiedzieliśmy sobie w szatni, co było nie tak, i teraz musi być tylko lepiej.

W piątek w meczu z Piastem Gliwice to Pan zastąpi kontuzjowanego Csabę Horvatha?
Nie mam pojęcia. Nawet po ostatnich treningach trudno powiedzieć, kto zagra. Trener ogłosi skład, jak będzie bliżej meczu.

Nie czuje się Pan trochę niedoceniany w Zagłębiu? Po sezonie 2010/2011 wydawało się, że klub ma prawego obrońcę na lata, a tymczasem sprowadzono innych - najpierw Marcina Kowalczyka, a następnie Pawła Widanowa.
Cóż, gram w Zagłębiu już od kilku sezonów i cały czas jestem gdzieś blisko pierwszej jedenastki. Wielu innych piłkarzy w moim wieku wyjeżdżało na wypożyczenia i nie wszystkim udało się wrócić. Mam nadzieję, że będę stawał się coraz bardziej doświadczonym zawodnikiem i na długo ustabilizuję formę. Chciałbym przekonać trenera do tego, że może na mnie liczyć i że jestem w stanie stale grać w pierwszym składzie, a nie tylko w kilku meczach.

Po kontuzji Csaby Horvatha wszystko w Pana rękach, nogach i głowie.
Bardzo mi przykro z powodu kontuzji Csaby. To złamanie ręki to bardzo nieprzyjemny uraz. On z pewnością przeżywa teraz trudne chwile. Sezon się dopiero zaczął, my gramy i trenujemy, a on musi się leczyć. Życzę Csabie jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Piast Gliwice to słabszy beniaminek od Pogoni Szczecin? Będzie łatwiej w piątek?
Przyznam szczerze, że nie widziałem całego meczu Piasta z Górnikiem Zabrze, a jedynie skrót. Trenerzy na pewno przedstawią nam analizę rywala. Myślę, że nie możemy kalkulować w takim meczu, a jednocześnie mieć szacunek do Piasta, bo w ekstraklasie nie ma przypadkowych drużyn. Chcemy się zrehabilitować, a swoją dobrą grą i wynikiem przeprosić kibiców za pierwsze spotkanie sezonu.

Jest Pan zadowolony z losowania Pucharu Polski [Zagłębie trafiło w 1/8 finału na Polonię Warszawa]?
Dziś trudno powiedzieć, czy to dobry rywal. Z pewnością naszym atutem będzie to, że zagramy na własnym stadionie, przed swoją publicznością. To, co teraz powiem, może zabrzmieć dość śmiesznie po porażce z Pogonią Szczecin, ale po cichu każdy z nas myśli sobie, że Puchar Polski to najkrótsza droga do pucharów europejskich. Do tego celu pozostały cztery szczeble. Na pewno będziemy odpowiednio zmobilizowani i nie będziemy odpuszczać meczów w Pucharze Polski.

Rozmawiał Paweł Kucharski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska