Trudny to sezon dla dolnośląskiego beniaminka. Miedź Legnica w cuglach wygrała w poprzednim sezonie rozgrywki Fortuna 1 ligi i miała być czarnym koniem kampanii 2022/23 w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tylko że zamiast czarnego konia jest... czerwona latarnia. Legniczanie po 16. kolejkach (choć mają rozegrane 15. spotkań, bo dopiero w lutym nadrobią mecz z Lechem Poznań) zajmują 18., czyli ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, z dorobkiem 9 punktów.
Głową za tak słaby początek sezonu zapłacił trener Wojciech Łobodziński. Miedzianka, pomna doświadczeń z sezonu 2018/19, kiedy pierwszy raz awansowała do elity i od razu spadła, jest kompletnie inną drużyną. Tamta Miedź oparta była na zawodnikach zaawansowanych wiekowo, takich jak Łobodziński, ale też Mateusz Piątkowski, Grzegorz Bartczak, Łukasz Sapela, Paweł Kapsa czy Marcin Garuch. Wtedy to nie wypaliło, dlatego teraz zbudowano zespół oparty na młodych zawodnikach — głównie zagranicznych — którzy mieli naturalnie się rozwijać, rywalizując z najlepszymi w kraju.
Oczywiście samobójstwem byłoby opieranie się wyłącznie na piłkarzach, którzy nigdy nie grali w ekstraklasie. W kadrze Miedzi są przecież Szymon Matuszek, Kamil Zapolnik (obaj przyszli z ekstraklasowego Górnika Zabrze) czy właśnie on: Víctor Moya Martínez, znany szerzej jako Chuca. 25-letni dziś Hiszpan do ekstraklasy zawitał 3 lata temu. Wychowanek Villarrealu, który grał też w Elche, ma w CV cztery występy na poziomie La Liga, sześć w La Liga 2 i blisko 50 spotkań w trzecioligowych rezerwach Villarrealu.
Rzadko 22-letni chłopak o takim potencjale trafia do Polski, dlatego Wisła Kraków wiązała z nim duże nadzieje. Początek miał naprawdę dobry i już w debiucie strzelił gola. Łącznie przez dwa lata zagrał w 39 meczach „Białej Gwiazdy”, zdobył sześć bramek i miał trzy asysty. Przez ostatnie pół roku praktycznie już nie grał.
To wykorzystała walcząca o powrót do elity Miedź Legnica i przekonała Hiszpana do przeprowadzki na Dolny Śląsk. W Legnicy szybko stał się ważnym zawodnikiem i miał realny wkład w wywalczenie awansu (5 goli i 4 asysty w 23 meczach ligowych). Tym samym w wieku 25 lat wrócił do ekstraklasy, gdzie miał coś do udowodnienia po tym, jak Wisła odstawiła go na boczny tor.
Na Chucę stawiał zarówno Wojciech Łobodziński, jak i jego następca Grzegorz Mokry. Ten drugi przydzielił mu nieco więcej zadań ofensywnych i szybko zebrał plon. Fantastyczne uderzenie Hiszpana z powietrza w końcówce pierwszej połowy dało Miedzi wygraną nad Śląskiem Wrocław.
Wprawdzie już w 3. kolejce Chuca strzelił gola Wiśle Płock, ale wówczas jego zespół przegrał 1:4. Tym trafieniem, pokazywanym we wszystkich serwisach sportowych, nie tylko dał Miedzi 3 pkt, ale też na dobre przypomniał o sobie kibicom w ekstraklasie. Jeśli Miedź może jeszcze oszukać przeznaczenie i utrzymać się w lidze, to potrzebuje takich meczów i bramek swojego pomocnika.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?