Tak się składa, że w obu meczach w Lublinie na półmetku rywalizacji na prowadzeniu były Miedziowe. W pierwszym spotkaniu było 13:10 dla naszych, a w drugim 16:14. - Przez cały czas miałam wrażenie, że jestem na pierwszym meczu, w którym wyraźnie już prowadząc, na własne życzenie straciłyśmy przewagę. Nie pamiętam sytuacji, żeby tak długo nie zdobywać bramek z gry - mówiła po drugim starciu niepocieszona trenerka lubinianek Bożena Karkut.
Wyjazdowe pojedynki, choć przegrane, pokazały, że MKS Selgros jest jak najbardziej do ugryzienia. I jakoś wydaje nam się, że ta rywalizacja na pewno nie zakończy się w trzech meczach. Może nawet konieczny będzie piąty bój. Do tego jednak potrzeba dwóch zwycięstw Miedziowych.
- Rywalizacja przenosi się do Lubina i naszym zadaniem będzie wygrać na własnym parkiecie. Na pewno Lublin dysponuje szerszą ławką rezerwowych, a na tym etapie rozgrywek, na finiszu sezonu jest to bardzo potrzebne, żeby zawodnik mógł chwilkę odpocząć i spojrzeć z boku, co się dzieje na boisku - analizuje Karolina Semeniuk-Olchawa, cytowana przez oficjalną stronę klubu.
Z powodu kontuzji w KGHM Metraco Zagłębiu nie będzie mogła zagrać Agnieszka Jochymek. Dlatego tym bardziej Miedziowym będzie potrzebne wsparcie kibiców. Widzimy się w sobotę o godz. 15. Wszyscy na pomarańczowo. Kto założy koszulkę tego koloru, będzie mógł kupić bilet ulgowy za pięć złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?