Tak naprawdę miałem do dyspozycji dziesięciu graczy, bo Bogumił Buchwald jest kontuzjowany i być może wykuruje się na nasz ostatni w tym roku pojedynek z MMTS-em Kwidzyn (17 grudnia - przyp. red.) - mówi szkoleniowiec legnickiego zespołu.
Krótka ławka Miedzi to efekt kłopotów finansowych, z jakimi boryka się klub. Najlepsi i najlepiej opłacani zawodnicy dostali wolną rękę i poszukali już sobie nowych pracodawców. Aleksander Kokoszka trafił do Pogoni Szczecin, Grzegorz Garbacz i Artur Banisz związali się z Powenem Zabrze, a Jarosław Paluch z Zagłębiem Lubin.
- Rozwiązaliśmy też kontrakt z Adamem Świątkiem, ale na razie żaden klub oficjalnie nie zgłosił się do nas po jego kartę zawodniczą - mówi Tomasz Góreczny, dyrektor Miedzi. Nastąpi to niebawem, bo utalentowany, 21-letni rozgrywający jest już bliski sfinalizowania rozmów z Chrobrym Głogów. Dodajmy, że o wychowanka MKS MOS Wrocław i byłego zawodnika, m.in. Śląska, starało się także Zagłębie Lubin.
- Reszta zawodników zostaje w klubie i na razie musimy radzić sobie w tak okrojonym składzie - dodaje Tomasz Góreczny.
Nie jest to łatwe, bo w ostatnim spotkaniu legniczanie mieli tylko jednego bramkarza, a gdyby nie daj Boże Lech Kryński złapał kontuzję, to między słupkami musiałby stanąć jakiś zawodnik z pola. - Na treningach trenerzy muszą wychodzić na parkiet, żeby powstały dwie szóstki - mówi skrzydłowy Adam Skrabania. - Czasami korzystamy też z pomocy juniorów - dodaje trener Motyczyński.
Na dłuższą metę tak funkcjonować się nie da, w związku z czym działacze Miedzi szukają chętnych do gry w Legnicy. - Potrzebujemy pięciu młodych zawodników. Najpilniej na pozycje bramkarza, kołowego oraz na środek rozegrania - wymienia Marek Motyczyński.
- Prowadzimy rozmowy w sprawie zatrudnienia nowych graczy. Niektórzy zgłaszają się sami - wyjaśnia dyrektor Góreczny. - Na pewno ci, co do nas przyjdą, nie będą grali charytatywnie. Zapewnimy im kontrakty, ale niskie, bo dla tych zawodników będzie to szansa pokazania się w PGNiG Superlidze. Nie będą to piłkarze, którzy pociągną zawody, tylko raczej dopełnią naszą uszczuploną kadrę. Jeśli się uda, to być może uzupełnimy skład na ostatni tegoroczny mecz z Kwidzynem. Jeśli nie, to na pewno nowi gracze pojawią się u nas od nowego roku - dodaje Tomasz Góreczny.
Jaka jest przyszłość legnickiego szczypiorniaka? - Jeśli wypalą nasze umowy sponsorskie oraz otrzymamy pieniądze na stypendia od władz miasta, to stać nas będzie, aby dokończyć sezon - wyjaśnia dyrektor Miedzi.
Podział 800 tys. złotych, jakie Legnica ma zamiar przeznaczyć w przyszłym roku na sport, ma nastąpić już wkrótce. Wtedy wszystko będzie jasne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?