Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Zagłębie znów straciło punkty na finiszu

Paweł Kucharski
Piotr Krzyżanowski
Z mieszanymi odczuciami mogli oczekiwać kibice Zagłebia Lubin wyjazdowego meczu z Cracovią. Z jednej strony trener Jan Urban nie mógł skorzystać z usług zawieszonych za kartki Przemysława Kocota i Damiana Dąbrowskiego, a z drugiej - do sładu powrócili Bartosz Rymaniak, Costa Nhamoinesu i Dawid Plizga. Bilans zysków i start wyszedł na zero. Miedziowi zremisowali bowiem z Pasami 2:2.

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem, choć kibice w Krakowie zobaczyli dwie bramki. Do 20 minuty oba zespoły, mówiąc po piłkarsku, badały się. Mówiąc wprost - nie potrafiły stworzyć zagrożenia pod bramką rywali, nie ryzykując wystawienia się na kontrę. Nie powinno zatem dziwić, że oba gole w tej części gry padły po stałych fragmentach.

W 20 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Amer Osmanagić, a piłkę do siatki skierował głową Mouhamadou Traore. Nie byłoby jednak tego gola, gdyby nie fatalne zachowanie krakowskich defensorów, którzy całkowicie nie upilnowali czarnoskórego napastnika z Senegalu. Dodajmy, że było to drugie trafienie Traore w tej rundzie. Pierwsze, zdobyte również głową, zaliczył w starciu z Arką Gdynia.

Błędy partnerów z linii obrony odkupił u trenera Jurija Szatałowa Milos Kosanović. W 34 minucie Serb popisał się kapitalnym uderzenim z rzutu wolnego. Bojan Isailović był bez szans.
Druga połowa należała do Zagłębia. Lubinianie śmiało ruszyli do szturmu na bramkę gospodarzy. Aktywny był Łukasz Hanzel, który w 54 minucie stanął oko w oko z Wojciechem Kaczmarkiem. Pojedynek ten jednak przegrał i nadal było 1:1.

Na 20 minut przed końcowym gwizdkiem sędziego nieprzeciętnym talentem błysnął Dawid Plizga. Skrzydłowy Miedziowych w stylu Lionela Messiego minął aż pięciu piłkarzy Cracovii. Co prawda przegrał pierwszy pojedynek z Kaczmarkiem, ale poszedł za akcją i dobił piłkę do pustej bramki.
- Na treningach często wychodzą mi takie akcje. Szkoda, że ta ładna bramka nie dała nam trzech punktów. Przed meczem zakładaliśmy, że remis będzie dobrym wynikiem, ale z przebiegu gry nie możemy być z niego zadowoleni - mówił przygaszony autor bramki.

Wyrównujący gol dla Cracovii padł już w doliczonym czasie gry, a kapitalnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Ale-xandr Suvorov.

- To był strzał jego życia. Drugi raz taki gol mu się nie powtórzy - zauważył Plizga. Niestety, Miedziowi nie pierwszy raz w tym sezonie stracili punkty w samej końcówce gry. Szkoda, bo gdyby wczoraj wygrali, mogliby nie tylko na dobre zapomnieć o walce o utrzymanie, ale też świąteczne jajko i żurek smakowałyby lepiej.

Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:1)
Bramki: Kosanović (34), Suvorov (90) - Traore (20), Plizga (70).
Sędziował: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 7800.
Cracovia: Kaczmarek - Struna, Kosanović, Trivumović, Puzigaca - Szeliga (79 Masaryk) - Suvorov, Giza (59 Klich), BoljevićI, Visnakovs (65 Dudzic) - NtibazonkizaI.
Zagłębie: IsailovićI - Rymaniak, Reina, Horvath, Nhamoinesu (68 Dinis) - Ekwueme, Hanzel - Abwo, Plizga, Osmanagić (90 Błąd) - Traore (84 Woźniak).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska