Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2 (RELACJA, ZDJĘCIA)

Wojciech Koerber
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, na trybunach stadionu przy Curie-Skłodowskiej ostatecznie zasiedli kibice Wisły. Dzień przed meczem w godzinach wieczornych do siedziby Zagłębia wpłynęła brakująca dokumentacja wizerunków osób wybierających się do Lubina (takie wymogi nakłada na organizatora nowa nowela ustawy o imprezach masowych). Fani obu drużyn widocznie bardzo się za sobą stęsknili, bowiem nim jeszcze mecz się rozpoczął zaciekle pozdrawiali się, nie przebierając w słowach. Gdy już się przywitali, sędzia sprawdził gotowość obu bramkarzy i zaczęło się.

Pierwsze minuty to, nie bójmy się tego określenia, koncert gry Zagłębia. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy widzieli jak wielką determinację przejawiali w swoich akcjach podopieczni Pavla Hapala. Lubinianie byli zadziorni, nie odstawiali nogi, wygrywali pojedynki biegowe i siłowe. Pierwszy sygnał ostrzegawczy wiślacy otrzymali już w trzeciej minucie. kiedy bramkarz Sergei Pareiko wybił piłkę wprost w nadbiegającego Darvydasa Sernasa. Litwin trafił nawet do siatki, ale sędzia odgwizdał zagranie ręką.

Napór gospodarzy został wynagrodzony w 17 minucie, a gol na 1:0 to dzieło byłego i nowego kapitana Miedziowych. Z rzutu rożnego dośrodkował Szymon Pawłowski, Pareiko nie sięgnął piłki, a Adam Banaś z bliskiej odległości wepchnął ją do bramki. Lepszego debiutu stoper pozyskany z Górnika Zabrze nie mógł sobie wymyślić.

Gdy wydawało się, że lubinianom pójdzie teraz z górki i będą kontrolować wynik spotkania, w ich grze nastąpił zadziwiający przestój. Tak, jakby ktoś odciął im dostęp do tlenu. Wisła ruszył a kopyta, a na wyrównanie potrzebowała mniej niż kwadrans. Ivica Iliew wykorzystał bierność obrońców i precyzyjnym strzałem z około 18 metrów nie dał szans Aleksandrowi Ptakowi. Serbowi rozgrzał nieco zmarzniętych kibiców gości, a jemu samu jeszcze cieplej zrobiło się na sercu, gdy ci wykrzyczeli "Kosovo je Srbija". Jeszcze przed przerwą Biała Gwiazda stworzyła sobie kilka okazji do tego, by objąć prowadzenie, jednak Ptak był na posterunku. Ale co ma wisieć, nie utonie.

Ledwie kilka minut po przerwie goście dopięli swego. Wiślacy wyprowadzili zabójczy kontrakt, Maor Melikson wycofał piłkę sprzed linii do nadbiegającego Andraża Kirma, a ten pewnym strzałem pod poprzeczkę dopełnił formalności.

Wisła, po objęciu prowadzenia, spuściła z tony i już nie atakowała tak dużą liczbą piłkarzy i z tak dużym zacięciem jak wcześniej. Jak się później okazało, to ich zgubiło.

Zagłębie nie miało nic do stracenia, a trener Hapal zaczął rotować składem. Na boisku pojawili się Mouhamadou Traore i David Abwo. Ten drugi okazał się kluczową postacią dla losów rywalizacji. W 80 minucie fatalny błąd popełnił Dragana Paljicia, piłkę przejął Sernas, podał do Nigeryjczyka, a ten techniczną podcinką pokonał Pareikę.

Mimo kilku kolejnych okazji strzeleckich z obu stron, wynik się nie zmienił. Po naprawdę dobrym meczu Zagłębie zremisowało z Wisłą 2:2 i dało swoim kibicom nadzieję na udaną rundę rewanżową.

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2 (1:1)
Bramki: Banaś 17, Abwo 80 - Iliew 30, Kirm 55.
Sędziował: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 7019.
Zagłębie: Ptak - Rymaniak, Banaś, Widanow, Nhamoinesu - Pawłowski, Bilek, Rakowski (83 Rachwał), HodurI (77 Traore), Małkowski (62 Abwo) - Sernas.
Wisła: Pareiko - Paljić, Chavez, Czekaj, Lamey - Wilk, Melikson, Garguła (68 Nunez), Kirm, Iliew (82 Jovanović) - Genkow (72 Biton).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska