Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Zagłębie Lubin tylko w telewizji

Paweł Kucharski
W tym sezonie kibice z Lubina nie będą już mieli okazji, by pokazać tak barwne oprawy, jak ta w meczu ze Śląskiem
W tym sezonie kibice z Lubina nie będą już mieli okazji, by pokazać tak barwne oprawy, jak ta w meczu ze Śląskiem fot. piotr krzyżanowski
Wojewoda łódzki zamknęła stadion. Mecz Widzewa z Zagłębiem Lubin bez udziału publiczności.

Ciężkie czasy nastały dla prawdziwych kibiców piłki nożnej w Polsce. Ostatnie decyzje wojewody dolnośląskiego oraz PZPN-u w praktyce oznaczają tyle, że fani KGHM Zagłębia Lubin w tym sezonie swoich ulubieńców już nie zobaczą ze stadionowych trybun.

Miedziowym pozostał już tylko jeden mecz na własnym obiekcie. 25 maja na Dialog Arenę zawita Wisła Kraków, ale spotkanie to będzie można zobaczyć co najwyżej w telewizji. Dodajmy, telewizji kodowanej. Pozostaje jeszcze relacja radiowa, ale żadna z nich, nawet najlepsza, nie zagwarantuje tych samych przeżyć, co wizyta na stadionie.

Lubinianie zdani są tylko na siebie również w meczach wyjazdowych. Tych do rozegrania pozostało jeszcze trzy. Pierwszy w niedzielę o godz. 17.15 z Widzewem Łódź. Spotkanie odbędzie się również bez udziału miejscowych kibiców. Decyzją wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej stadion RTS-u został zamknięty z powodu... "obrażania rządu, policji i PZPN".

Serwis specjalny ZAGŁĘBIE LUBIN

I choć piłkarzom Zagłębia nie grozi już spadek z ekstraklasy, a i zakwalifikowanie się do europejskich pucharów jest bardzo mało prawdopodobne, to trener Jan Urban zapewnia, że lubinia-nie mają jeszcze o co grać.

- Nie ma meczów o nic. Jednym kończą się kontrakty, inni chcą wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce i zostać w niej na dłużej - mówił szkoleniowiec po nieudanych derbach regionu. Nie dość, że lubinianie przegrali ze Śląskiem Wrocław 0:1, to na dodatek mecz ten bardzo przetrzebił skład Zagłębia. Z powodu czwartych żółtych kartek w tym sezonie, przeciwko Widzewowi nie będą mogli zagrać Csaba Horvath, Łukasz Hanzel oraz Kamil Wilczek.

Miss Zagłębia Lubin 2011

Mimo to, trener Urban nie dramatyzuje: - W takich stuacjach zwykłem mówić, że swoją szansę dostaną inni. Będą więc mogli pokazać, na co ich stać. To jest ten czas, by wykorzystać swoją szansę.

I rzeczywiście - piłkarze Zagłębia mają o co grać. Ich szkoleniowiec już kilka tygodni temu zapowiedział, że kadra zespołu jest aż nadto rozbudowana i trzeba będzie ją przewietrzyć. Ten moment zbliża się nieuchronnie, a Urban powoli już pewnie myśli o kompletowaniu składu na przyszły sezon.

Wygrać w Łodzi łatwo nie będzie. Widzew, choć zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli, gra bardzo ofensywnie i strzela dużo goli (więcej ma tylko Wisła Kraków). Boleśnie przekonały się o tym już takie zespoły, jak Śląsk Wrocław (porażka 2:5), Górnik Zabrze (0:4) czy dwukrotnie Jagiellonia Białystok (1:4 i 1:3). Zespół doskonale znanego w Lubinie trenera Czesława Michnie-wicza ma jednak swoje problemy. W ostatnich treningach przed niedzielnym meczem z Zagłębiem nie mogli uczestniczyć kontuzjowani Souhail Ben Radhia, Riku Riski, Wojciech Szymanek, Paweł Grischok, Piotr Mroziński i Sebastian Madera.

Zdrowy jest za to Krzysztof Ostrowski, który w przeszłości reprezentował Zagłębie. W niedzielę popularny "Ostry" będzie miał chrapkę na to, by zdobyć bramkę przeciwko swojemu byłemu klubowi.
- Wierzę, że uda mi się strzelić gola. W ostatnich meczach oddawałem sporo strzałów. Chciałbym, aby piłka znalazła w końcu drogę do siatki - mówi Ostrowski.

To jednak nie on, a Darvydas Sernas jest rozliczany w Widzewie za zdobywanie goli. W rundzie jesiennej Litwinowi szło znakomicie, ale po przerwie zimowej nie idzie mu już tak dobrze, bowiem tylko dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. I nie dziwi nikogo, że działacze RTS-u ponoć plują sobie w brody, że zimą nie sprzedali swojego napastnika za grube miliony euro.
Relację z meczu Widzew Łódź - Zagłębie Lubin przeprowadzi stacja Orange Sport oraz Polskie Radio Wrocław.

Tymczasem wczoraj odbyły się dwa pierwsze mecze 27. kolejki ekstraklasy. W starciu drużyn z czołówki tabeli Jagiellonia Białystok zremisowała z Legią Warszawa 0:0. Bliżej zwycięstwa byli gospodarze, którzy przez ostatnie pół godziny grali z przewagą dwóch zawodników po czerwonych kartkach dla Ivicy Vrdoljaka i Ariela Borysiuka. Gościom udało się jednak obronić jeden punkt, z czego cieszyć mogą się... piłkarze Śląska. Jeśli wrocławianie wygrają w sobotę z GKS-em Bełchatów, awansują na drugie miejsce. W innym wczorajszym meczu Górnik Zabrze wygrał z Polonią Bytom dzięki bramce strzelonej w ostatniej minucie.

Ekstraklasa
27. kolejka

Piątek: Jagiellonia - Legia 0:0, Polonia B. - Górnik 1:2 (Żytko 81 - z karnego - Jeż 63, 90). Sobota: Korona - Arka (godz. 14.45), Śląsk - GKS (17), Lechia - Polonia W. (18.15), Lech - Ruch (19.15). Niedziela: Wisła - Cracovia (14.45), Widzew - Zagłębie (17.15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska