Po słabym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała kibice Zagłębia zastanawiali się, ilu zmian w składzie dokona trener Jan Urban. Jak zapowiadał szkoleniowiec, rewolucji nie było. Na lewym boku obrony miejsce Costy Nhamoinesu zajął Błażej Telichowski, za Macieja Małkowskiego zagrał Dominykas Galkevicius, a na trybunach wylądował Janusz Gancarczyk.
Najbardziej wymierny efekt miał występ Dominykasa Galkeviciusa, który zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. W 19 minucie lewą stroną boiska obrońcom Pasów uciekł Szymon Pawłowski. Jego strzał Wojciech Kaczmarek obronił, ale wobec dobitki Litwina był bezradny. Tym samym 25-letni pomocnik, były zawodnik Ekranasu Poniewież, odwdzięczył się trenerowi za okazane mu zaufanie.
W przeszłości z tym zaufaniem i wiarą w umiejętności Galkeviciusa nie było najlepiej. Piłkarz dołączył do Zagłębia zimą tego roku, jeszcze za kadencji trenera Marka Bajora. Na debiut w ekipie Miedziowych czekał aż do 29. kolejki poprzedniego sezonu. W przegranym 0:3 spotkaniu z Wisłą Kraków spędził na boisku zaledwie cztery minuty. Wczorajszy mecz z Cracovią był debiutem w podstawowym składzie.
Lepiej od Galkeviciusa wypadli skrzydłowi Zagłębia - David Abwo i Szymon Pawłowski. Po ich rajdach i dobrych dośrodkowaniach w pole karne mogły paść kolejne gole. Gospodarzom w kilku sytuacjach brakowało zimnej krwi i precyzji.
Swoje okazje mieli również przyjezdni. W 54. minucie zdobyli nawet bramkę, tyle tylko, że główkujący Alexandru Suworow sfaulował Sergia Reinę i gol nie mógł zostać uznany. To bardzo rozsierdziło Suworowa, który w afekcie popchnął sędziego i ten ukarał pomocnika Pasów czerwoną kartką. Wydawało się, że Miedziowi nie będą mieli problemów z zainkasowaniem kompletu punktów.
Przyjezdni, mimo gry w dziesiątkę, wcale nie byli słabszym zespołem. Obrońcy Zagłębia musieli się pilnować, a zwłaszcza w momencie, gdy przy piłce był Koen Van Der Biezen. Holender zaraz po wejściu na plac gry z ławki rezerwowych oddał dwa celne strzały, które sprawiły dużo problemów Bojanowi Isailoviciowi. W końcu krakowianie dopięli swego. Cracovia wyprowadziła zabójczą kontrę, po której sprytnym strzałem przy słupku popisał się Saidi Ntibazonkiza. Chwilę później dostał żółtą kartkę za kopnięcie chorągiewki w narożniku boiska, a ponieważ była to druga jego żółta kartka, musiał opuścić boisko.
Do końca meczu pozostawało pięć minut. Grające w przewadze dwóch zawodników Zagłębie rozpoczęło szturm na bramkę Cracovii. Niestety, bez efektu.
KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 1:1 (1:0)
Bramki: Galkevičius 19 - Ntibazonkiza 84 Widzów: 6534.
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).
Zagłębie: Isailović - Rymaniak, Hanek, Reina, TelichowskiI (87. TraoréI) - Abwo, Hanzel, Rachwał (75. RakowskiI), Galkevičius (64. Małkowski), Pawłowski - Šernas.
Cracovia: Kaczmarek - StrunaI, Radomski, SzeligaI, NykielI - Višnakovs (78. Štraus), BoljevićI (77. Dudzic), Bartczak, SuvorovI, NtibazonkizaIII - Niedzielan (62. van der Biezen).
Marcin Kowalczyk został piłkarzem Zagłębia Lubin. O potrzebie zakontraktowania prawego obrońcy trener Jan Urban mówił już podczas przedsezonowego zgrupowania w Grodzisku Wlkp. W końcu szkoleniowiec i działacze dopięli swego. Kontrakt z Miedziowymi podpisał 26-letni Marcin Kowalczyk. Na głębokie piłkarskie wody Kowalczyk wypłynął w GKS-ie Bełchatów. Dobra gra zaowocowała transferem do rosyjskiego Dynama Moskwa. Po trzech latach występów w zespole ze stolicy Rosji wiosną br. został wypożyczony do ukraińskiego Metalurga Donieck. Po zakończeniu sezonu wrócił do Dynama, ale jego kontrakt został rozwiązany. Dlatego jego transfer do Zagłębia odbył się bezgotówkowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
