Okazuje się jednak, że reperkusje mogą być daleko mniejsze od zakładanych. - Gdyby to ode mnie zależało, kara na pewno byłaby dotkliwa. Jednak w tej chwili głównym organem podejmującym decyzje w klubie jest syndyk. Jestem z nim umówiony na dziś w sprawie decyzji odnośnie postępowania trenera, jednak nie spodziewam się ostrej reakcji. O zwolnieniu raczej nie ma mowy, możliwe także, że ze sprawy nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje - wyjaśnia Korczak.
- Ten temat mnie już nie interesuje. Powtórzę ostatni raz, że nie miałem zamiaru się nad nikim pastwić, chciałem tylko, żeby wszyscy zdali sobie sprawę, jaka jest prawda - replikuje trener Nowak. - W tej chwili interesuje mnie wynik sportowy zespołu, za który chcę brać pełną odpowiedzialność, ale wtedy, kiedy będę posiadał pełną decyzyjność w transferach. Za drużynę, którą sam skompletuję, będę odpowiadał w stu procentach - dodaje.
Ta sytuacja nie satysfakcjonuje jednak dyrektora klubu. - Z trener Nowakiem współpraca już od dawna układa się bardzo źle. Kilkakrotnie chciałem już rozwiązać tę sytuację, jednak za każdym razem ktoś wiązał mi ręce, czy to zarząd, czy jak w tym wypadku syndyk. Ze swojej strony chciałem tylko zaznaczyć, że skoro trenerowi Nowakowi jest w Górniku tak źle, a poziom organizacyjny jest tak niski, to dlaczego nie poszuka sobie innego miejsca do pracy?- retorycznie pyta Korczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
