Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Śląsk - Lech, mecz drużyn z dołu tabeli

Jakub Guder
fot. Janusz Wójtowicz
W sobotę (godz. 20.30) szukający wreszcie zwycięstwa Śląsk Wrocław podejmie Lecha Poznań. Zapowiada się pojedynek najlepszej obrony z najgorszą ofensywą ostatnich trzech tygodni.

Kto by przypuszczał jeszcze kilka miesięcy temu, że spotkanie Śląska Wrocław z Lechem Poznań może być pojedynkiem drużyn z dołu tabeli, a dokładnie zespołu przedostatniego z trzecim od końca. Piłka nożna bywa jednak nieprzewidywalna i stało się tak, że oba kluby w ostatnim czasie były w kryzysie. Różnica jest jednak taka, że Kolejorz zmienił trenera i pomału wychodzi z dołka, a WKS wciąż w nim trwa, z tym samym szkoleniowcem.

Od kiedy w Poznaniu nastał Jan Urban, to Lech może nie gra lepiej, ale skuteczniej. Przede wszystkim jednak nie traci wielu goli, w czym duża zasługa bramkarza Jasmian Buricia. Aktualny mistrz Polski wygrał trzy ostatnie mecze i to nie z byle jakimi rywalami - pokonał na wyjeździe kolejno Fiorentinę (chociaż uczciwie trzeba przyznać, że miał sporo szczęścia), Legię oraz Zagłębie Lubin. Stracił w tym czasie tylko jedną bramkę.

- Coś się odradza, coś się budzi. Ta drużyna oberwała z każdej strony i to dość mocno. Teraz widać na twarzach uśmiechy i to cieszy, podobnie jak unikanie kontuzji. Przede wszystkim kiedy są wyniki, to sfera mentalna jest lepsza - mówi Jan Urban, który w każdym kolejnym pojedynku robi po siedem--osiem zmian w składzie i właściwie nie wiadomo, kto wybiegnie w meczowej jedenastce przeciwko Śląskowi.

- Nie jest nam łatwo grać co trzy dni, stąd rotuję praktycznie całym składem, by gracze nie byli przeciążeni. Jakbyśmy grali 12-14 zawodnikami to zmęczenie by się nakładało i z czasem to by wyglądało źle - tłumaczy Urban.

Przy rosnącej formie rywala nie będzie to łatwy mecz dla Śląska i Tadeusza Pawłowskiego. Drużyna, która w trzech ostatnich meczach nie potrafiła strzelić bramki spotka się z zespołem myślącym ostatnio przede wszystkim o tym, aby bramki nie stracić. Jeszcze trzy-cztery tygodnie temu faworytem tej konfrontacji byłby może i WKS, ale teraz sytuacja się zmieniła.

- Za mało strzelamy bramek. To jest element, który musimy naprawić - mówił po pucharowym meczu z Zawiszą Pawłowski, który chyba stracił trochę zaufanie do właściwie jednego nominalnego napastnika w drużynie - Kamila Bilińskiego. W gruncie rzeczy trudno się dziwić, bo Bila w ostatnich dziesięciu meczach strzelił zaledwie dwie bramki i nawet jeśli nie pomagali mu w tym koledzy z drugiej linii, to mimo wszystko jest to wynik kiepski.

W ostatnim meczu z Zawiszą trener Śląska na szpicy postawił na młodego Michała Bartkowiaka, co przy jego nie najlepszych warunkach fizycznych preferowało grę po ziemi. Wcześniej - z Koroną - na tej pozycji zagrał Mateusz Machaj, ale jego wyeliminowała kontuzja. Jest jeszcze Jacek Kiełb, ale póki co też ma zniżkę formy. W Lubinie szanse dostał Mariusz Idzik, ale to chyba dla niego jeszcze za wcześnie, by wyszedł na boisko od pierwszej minuty.

- Jest bardzo blisko - twierdzi Pawłowski, ale jednocześnie przyznaje, że na jego pozycji trudno gra się tak młodemu piłkarzowi. - Młody zawodnik nie potrafi jeszcze się przepychać, grać ciałem. Widać po nim jednak, że to już coraz lepiej umięśniony mężczyzna - stwierdził trener Śląska.

Ekstraklasa - XIV kolejka
Piątek:
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze (godz. 18, Eurosport 2), Wisła Kraków - Ruch Chorzów (20.30, Canal+ Sport), Górnik Łęczna - Cracovia (20.30, Canal+ Sport 2).
Sobota: Piast Gliwice - Zagłębie Lubin (15.30, Canal+ Sport 2), Lechia Gdańsk - Legia Warszawa (18, Canal+ Sport), Śląsk Wrocław - Lech Poznań (20.30, Canal+ Sport).
Poniedziałek: Korona Kielce - Termalica Bruk-Bet Nieciecza (18, Eurosport 2), Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok (20.30).

Jakub Guder, Twitter - @JakubGuder

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska