Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Skrzydła Śląska znowu będą straszyć rywali?

Mariusz Wiśniewski
Waldemar Sobota w spotkaniu był bardzo aktywny. Wyróżnił go nawet trener Orest Lenczyk
Waldemar Sobota w spotkaniu był bardzo aktywny. Wyróżnił go nawet trener Orest Lenczyk Paweł Relikowski
Po ostatnim gwizdku piątkowego meczu z Cracovią piłkarze Śląska mogli czuć niedosyt. Wrocławianie przez całe spotkanie byli stroną przeważającą, stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Najlepszą okazję już w doliczonym czasie gry miał Piotr Celeban, ale z kilku metrów zamiast do siatki trafił w szczęśliwie interweniującego Wojciecha Kaczmarka.

Po spotkaniu trener Orest Lenczyk oceniał: - Zespół zagrał - jak to ujął kiedyś Heniu Kasperczak - pozytywnie, walczył do końca o zwycięstwo. Wiele akcji miało szansę powodzenia. Wyróżniłbym Waldka Sobotę, który do końca starał się, popełniał błędy, ale też wiele razy zagroził poważnie bramce Cracovii. Z gry wyłączany był Sebastian Mila, który dwoił się i troił. Zawodnicy wywalczyli punkt. Przed meczem uznałbym, że to za mało. Mecz się skończył i interesuje mnie to, abyśmy w Białymstoku grali lepiej, nie tak chaotycznie.

Jeden mecz to zdecydowanie za mało, aby oceniać zespół. Po spotkaniu z Cracovią widać jednak było, że taktyka Śląska w porównaniu z rundą jesienną została nieco zmieniona. Największa zmiana dotyczy ustawienia pomocy, gdzie trener Orest Lenczyk zaczął stawiać na skrzydłowych. Od pierwszych minut parę bocznych pomocników stanowili Sobota i Piotr Ćwielong, a później na boisku pojawił się Łukasz Madej i wszyscy w mniejszym lub większym stopniu się wyróżnili.

- To był pierwszy mecz w tym sezonie i na pewno jeszcze nasza gra skrzydłami nie wyglądała idealnie. Ale wydaje mi się, że kilka naszych akcji bokami było naprawdę fajnych i mogły po nich paść gole. Nie udało się z Cracovią, to może uda się z Jagiellonią Białystok - oceniał po spotkaniu Ćwielong, który sam mógł do siatki trafić już w pierwszej minucie.

W środku pola wygląda to niemal tak samo jak jesienią - jest Mila i zabezpieczających tę strefę boiska dwóch defensywnych pomocników. Przy klasycznych skrzydłowych Mila ma być tym zawodnikiem, który będzie najwyżej podchodził pod wysuniętego napastnika. Z Cracovią wyglądało to różnie. Zdarzały się sytuacje, że Mila przejmował piłkę i nie miał do kogo dograć, bo z przodu był tylko osamotniony Łukasz Gikiewicz lub później Remigiusz Jezierski.

Być może w kolejnych spotkaniach, kiedy trener Lenczyk będzie miał do dyspozycji w pełni zdrowych Jezierskiego (ostatnio był chory) oraz Cristiano Diaza i Sebastiana Dudka, będzie to wyglądało nieco inaczej. Wówczas Śląsk będzie mógł ponownie spróbować zagrać dwoma napastnikami lub jednego z defensywnych pomocników zastąpi bardziej ofensywnie usposobiony Dudek.

Jak by nie patrzeć, Śląsk wraca do ustawienia, w którym grał w dwóch poprzednich sezonach, kiedy na skrzydłach straszyli między innymi bracia Janusz i Marek Gancarczykowie oraz Krzysztof Ostrowski. Latem trener Ryszard Tarasiewicz próbował to zmienić, co skończyło się pięcioma porażkami z rzędu i miejscem w strefie spadkowej.

Czy teraz skrzydła ponownie będą najgroźniejszą bronią Śląska? Pokażą kolejne spotkania. Już we wtorek wrocławianie zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok (godz. 18.15), a w piątek czeka ich potyczka z Legią w Warszawie.

Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 8000.

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Spahić - SobotaI, Sztylka, Kaźmierczak, Mila, Ćwielong (72. Madej) - Gikiewicz (72. Jezierski).
Cracovia: Kaczmarek - Jarabica, Nawotczyński, Trivunović (20. Puzigaća), Struna - Ntibazonkiza, Klich, Radomski, Giza (61. Bartczak), Suvorov (80. Krzywicki) - Dudzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska