Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Pawłowski lepszy nawet od mistrzowskiego Lenczyka

Jakub Guder
Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław
Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław fot. Tomasz Hołod
Gdyby zrobić tabelę za wszystkie ligowe mecze Tadeusza Pawłowskiego, to Śląsk byłby wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy.

W kadrze Śląska jest aktualnie zaledwie czterech piłkarzy, którzy dwa lata temu na stadionie Wisły Kraków zagrali w meczu dającym wrocławianom drugie w historii mistrzostwo Polski. To Sebastian Mila, Mariusz Pawelec, Piotr Celeben (wrócił do klubu w tym roku) oraz grający częściej w rezerwach Tadeusz Socha. Śląsk tymczasem punktuje teraz lepiej niż w sezonie 2011/2012, chociaż jego zawodniczy zarabiają znacznie mniej.

W mistrzowskiej drużynie byli zawodnicy zarabiający około 100 tys. zł miesięcznie- Marian Kelemen czy Przemysław Kaźmierczak. Teraz - nie licząc Sebastiana Mili - góry poziom zarobków wyznacza Marco Paixao: mniej więcej 40 tys. zł miesięcznie. Paradoksalnie finansowe cięcia, do których zmuszony był nowy zarząd, wcale nie sprawiły, że WKS gorzej punktuje. Gdyby policzyć średnią zdobytych punktów w jednym meczu za całej kadencji Tadeusza Pawłowskiego i porównać ją ze średnią Oresta Lenczyka w mistrzowskim sezonie, to minimalnie lepszy okazałby się obecny opiekun WKS-u. Lenczykowi do tytułu wystarczyło boiem 1,86 punkty na mecz, Teddy - od kiedy jest we Wrocławiu -zgarnia 1,88 w każdym spotkaniu.

Śląsk aktualnie jest trzeci w tabeli, chociaż liga jest płaska - jedna porażka może zrzucić wicelidera Legią w środek stawki, a jedno zwycięstwo WKS-u, Jagiellonii czy GKS-u Bełchatów wykreować nowego lidera. Gdyby jednak stworzyć tabelę uwzględniającą tylko mecze za kadencji Tadeusza Pawłowskiego (od 1.03 do 6.10), to lepsza okazałaby się tylko warszawska Legia. Co prawda Lech miałby zaledwie punkt straty, ale już Jagiellonia i Podbeskidzie Bielsko-Biała aż 9.

- Biorąc pod uwagę, że Śląsk nie był jakoś bardzo wzmocniony latem, to jego zdobycz punktowa jest na pewno na plus- mówi Remigiusz Jezierski, były napastnik WKS-u, a obecnie ekspert piłkarski telewizji Canal+. - Z jednej strona to drużyna doświadczona, a jej szkielet wciąż stanowią piłkarze, którzy zdobywali mistrzostwo Polski. Z drugiej - bramki zaczęli zdobywać Robert Pich czy Flavio Paixao, chociaż od tego pierwszego wymagałbym więcej. Trochę lepiej gra też Mateusz Machaj. Do dobrej dyspozycji wrócił też Krzysztof Ostrowski - wylicza Jezierski, który przyznaje, że największym odkryciem obecnego Śląska jest... Tadeusz Pawłowski.

- Cieszę się, że przy Oporowskiej triumfuje myśl trenera, który był kiedyś piłkarzem Śląska. Tadeusz Pawłowski potrafi sprzedać piłkarzom swoje nastawienie, zarazić ich ofensywną grą, dać taką możliwość nawet bocznym obrońcom. Do tego w zespole nie ma ciśnienia i to wszystko przełożyło się na grę. A jeszcze mieliśmy tę lekcję pokory dla Sebastiana Mili... Eksplozja sukcesu, można powiedzieć - uśmiecha się Jezierski.

Wreszcie Śląskowi sprzyja też szczęście. Z Łęczną grał kiepsko, ale i tak wygrał. - Z Jagiellonią do 65. min wrocławianie też przegrywali, ale ostatecznie zwyciężyli 3:1 - zauważa Jezierski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska