Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Kulisy: jak werbowano Szukiełowicza - rewolucja za plecami prezesa

Jakub Guder
Romuald Szukiełowicz (z lewej) - nowy trener Śląska Wrocław
Romuald Szukiełowicz (z lewej) - nowy trener Śląska Wrocław fot. Paweł Relikowski
Jeszcze tydzień temu na łamach tygodnika Piłka Nożna w długim wywiadzie prezes Paweł Żelem szczycił się, że nie uległ presji i nie zwolnił trenera Tadeusza Pawłowskiego. Dzień później trener poszedł na urlop, a drużynę przejął Grzegorz Kowalski. W poniedziałek zastąpił go Romuald Szukiełowicz. Decyzję podjęli właściciele. Żelem został postawiony przed faktem dokonanym.

Myśl o ostatnich dwóch tygodniach w Śląsku wywołuje na przemian zdziwienie, śmiech, zażenowanie, ale i pewien rodzaj współczucia. Przypomnijmy, jak to się wszystko potoczyło.

Tydzień temu we wtorek ukazuje się tygodnik Piłka Nożna, a w nim wywiad z prezesem Pawłem Żelemem. Jest już po zmianach w sztabie szkoleniowym wrocławian. Czytamy w nim m.in.:
"(...) daliśmy trenerowi Pawłowskiemu drugie życie. Pytanie, jak z niego skorzysta? Idę o zakład, że 9 na 10 prezesów klubu zwolniłoby natychmiast z pracy pierwszego trenera. Tadeusz Pawłowski dostał natomiast kredyt zaufania ode mnie i właścicieli."

A dalej: "(...) do sztabu dołączył także Grzegorz Kowalski. (...) trener z ogromną wiedzą i doświadczeniem, a także znajomością wrocławskich realiów. Żyje piłką przez całą dobę. Nie boi się stawiać na młodych zawodników, wykreował choćby Waldka Sobotę, który przyszedł do Śląska jako zawodnik niemal kompletny. (...) Przyszedł z trzeciej ligi, i mimo dużego przeskoku, ma coś do zaoferowania, ale jako drugi trener, choć złośliwi – jeszcze zanim Kowalski rozpoczął u nas pracę – zaczęli nim straszyć, że niebawem zastąpi Pawłowskiego. Nie ma takiej opcji."

ZOBACZ TAKŻE: Szukiełowicz zdradza kulisy zatrudnienia: Decyzja zapadła w piątek (FILM)

Mija kilkanaście godzin i taka opcja nie tylko się pojawia, ale zostaje nawet wybrana! Pawłowski po remisie 1:1 z Termalicą idzie na "urlop z przyczyn rodzinnych", a zastępuje go Kowalski. Oficjalnie jest nadal II trenerem, sprawuje nową funkcję tymczasowo, do powrotu Pawłowskiego. Wchodzi w tę rolę ("Mam nadzieję, że trener Pawłowski wróci wypoczęty"), ale de facto odpowiada za drużynę i pełni zadania pierwszego szkoleniowca. Każe uprawnić do gry w ekstraklasie m.in. Macieja Matusika. Do zmiany dochodzi w środę (2.12) wieczorem. W niedzielę mecz z Lechią w Gdańsku.

Jak się okazuje, już dzień później - w czwartek - Romuald Szukiełowicz odbiera pierwszy telefon ze Śląska. Nie dzwoni jednak Paweł Żelem, a przedstawiciel właścicieli. W piątek - jak mówi - jest już dogadany, chociaż spotkanie w Trójmieście WKS rozegra dopiero za dwa dni (!) i wtedy się okaże, jak radzi sobie Kowalski. Szkoleniowiec precyzuje (dla Sportu), że "negocjacje prowadził z najbardziej kompetentnymi osobami, czyli sekretarzem miasta (Włodzimierzem Patalasem - przyp. JG) i członkami Rady Nadzorczej". Wśród tych kompetentnych prezesa klubu nie wymienia.

W czwartek - Romuald Szukiełowicz odbiera pierwszy telefon ze Śląska. Nie dzwoni jednak Paweł Żelem, a przedstawiciel właścicieli.

Jeśli już w piątek wszystko było dogadane, to przedstawiciele właścicieli wiedzieli zapewne już w środę, że tylko kwestią czasu jest zwolnienie przez nich Pawłowskiego. Bo - o czym mówią przepisy - w zespole nie może być przecież dwóch pierwszych trenerów. Staje się zatem jasne, że wersja z urlopem była tylko metodą, by odłożyć sprawę na kilka dni i dać sobie czas na rozmowy z kandydatami. Bo jest jeszcze Dariusz Wdowczyk - od roku bezrobotny, ostatnio pracujący z niezłymi wynikami w Pogoni Szczecin. Dochodzi nawet do spotkania z Wdowczykiem, ale jego wymagania finansowe są nierealne dla właścicieli, których filozofia nie przewiduje płacenia wysokich, miesięcznych pensji.

Grzegorz Kowalski przegrywa w złym stylu w Gdańsku 0:1 w niedzielę. W poniedziałek, zaledwie po 21 dniach, zostaje zwolniony, przy czym klub nawet zdaniem nie wspomina o tym w żadnym z komunikatów na stronie internetowej. Trener - jak mówił Żelem - "z ogromną wiedzą i doświadczeniem, a także znajomością wrocławskich realiów", który "żyje piłką całą dobę" zostaje wypluty i właściwie upokorzony przez WKS po niespełna miesiącu.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Trening Śląska Wrocław już z nowym szkoleniowcem. Szukiełowicz: Wojowników tu nie ma

Zresztą tu akurat do prezesa pretensji mieć nie można - sam jest postawiony przed faktem dokonanym. Zostaje zaproszony na spotkanie Rady Nadzorczej, a tam dowiaduje się, że nowym trenerem został właśnie Romuald Szukiełowicz. Do tej pory Żelem bronił Pawłowskiego, ale teraz nie ma nic do powiedzenia. Decydują właściciele, w większości biznesmeni mający - delikatnie mówiąc - niezbyt dużą piłkarską wiedzę. Co by mówić o prezesie Śląska, to jednak on w tym całym towarzystwie ma największe doświadczenie w futbolu.

Do tej pory Żelem bronił Pawłowskiego, ale teraz nie miał nic do powiedzenia.

Niesmak zostaje też po sposobie pożegnania Tadeusza Pawłowskiego, a właściwie jego braku. Legendę Śląska, najlepszego ligowego strzelca w historii po blisko dwóch latach wysłano na przymusowy urlop, a potem pożegnano jednym zdaniem: "Tadeuszowi Pawłowskiemu składamy podziękowania za 1,5 roku pracy na rzecz Śląska Wrocław".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska