Trener Tadeusz Pawłowski wykluczył jednak, że we Wrocławiu mogliby zostać dwaj wspomniani napastnicy. - Obajwyglądają na przygotowanych. To ciekawi piłkarze. Różnią się trochę od siebie. Słowak to zawodnik pola karnego, dobrze wykańcza akcje. Jeśli chodzi o pracę z tyłu, to mam trochę wątpliwości. Ciolaku biega trochę więcej, jest szybki. Pasuje do naszej koncepcji. Ma 21 lat, więc byłaby to przyszłość dla zespołu. Mógłby wchodzić na zmianę, dawać jakość, ale w tej chwili moim zdaniem w pierwszej jedenastce mamy zawodników lepszych - wyjaśnił Pawłowski. - Jeśli chcą grać u nas, to muszą się dostosować do warunków finansowych. Także pieniądze nie zadecydują o wyborze. Chcemy postawić na tego, który nie tylko będzie pasował do nas piłkarsko, ale także do naszej filozofii i szatni - zdradził Pawłowski.
Co do Sebastiana Mili i Lukasa Droppy nie zapadły jeszcze żadne decyzje, ale opiekun Śląska ma nadzieję, że wszystko wyjaśni się do końca tygodnia. Sprawy pewnie przyspieszą, bo z krótkiego urlopu wrócił już prezes Paweł Żelem. Teraz szkopuł w tym, czy na stole pojawią się oferty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?