Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Bartosz Machaj: Spełniło się moje marzenie

PJ
WKS Śląsk Wrocław S.A.
Nowy nabytek Śląska cieszy się, że po nieudanej przygodzie w Miedzi Legnica teraz będzie miał szansę na grę w T-Mobile Ekstraklasie

Młodszy z barci Machajów ma nadzieję, że teraz jego kariera nabierze rozpędu. Zapowiada walkę o jak największą liczbę występów i zapewnia, że nie obawia się rywalizacji, nawet jeśli przyszłoby mu wygryźć ze składu brata.

- Fajnie, że trafiłem do zespołu w którym gra mój brat. To na pewno ułatwiło mi aklimatyzację. Teraz moim celem są jak najczęstsze występy. Nominalnie jestem skrzydłowym. Lubię grać zarówno z prawej jak i lewej strony, choć w Chrobrym byłem jeszcze niekiedy wystawiany na pozycji ofensywnego pomocnika. Jestem uniwersalnym graczem i zagram wszędzie tam, gdzie będzie sobie tego życzył trener - mówi sam zainteresowany.

Początkowo testy Bartosza miały trwać tydzień, a w sumie trawy praktycznie miesiąc. Okazuje się jednak, że dla szkoleniowca WKS-u tydzień wystarczył by przekonać się do umiejętności wychowanka UKS-u SP Głogów.

- Po tygodniu trener powiedział mi, że widzi mnie w swojej drużynie i że teraz wszystko zależy ode mnie. Przez następne trzy tygodnie trenowałem z zespołem i prowadziłem rozmowy z prezesem, aż w końcu udało się dojść do porozumienia. Przed nami okres przygotowawczy w trakcie którego będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Moim marzeniem była gra w ekstraklasie, a zwłaszcza w brawach Śląska - mówi zadowolony Machaj.

Odniósł się także do swojej nieudanej przygody w Miedzi Legnica, w której ugrzązł na ławce rezerwowych.

- W przedsezonowych sparingach byłem podstawowym zawodnikiem. Wyglądało to bardzo obiecująco, ale potem przydarzyła mi się kontuzja. Po wyleczeniu nie dostałem tak na prawdę szansy. Nie grałem w ogóle, a przecież drużynie nie szło dobrze i można było szukać innych rozwiązań. Nie mam jednak żalu do trenera Wojciecha Stawowego. Miał on swoją koncepcję, swoje założenia taktyczne, do których ja najwyraźniej nie pasowałem - przyznaje.

W Legnicy poza kontuzją był jeszcze problem z kibicami, którzy delikatnie rzecz ujmując nie przepadali za Bartoszem Machajem.

- Kiedy grałem jeszcze w Chrobrym graliśmy mecz pucharowy z Miedzią w Legnicy i gdy zdobyliśmy bramkę w dogrywce podbiegliśmy do naszej ławki rezerwowych, zza której sypały się w naszą stronę obelgi ze strony kibiców gospodarzy. Wtedy jeden z piłkarzy Chrobrego wdał się w "pyskówkę" z fanami i padło kilka obraźliwych epitetów. Niestety Ci do dzisiaj uważają, że tym piłkarzem byłem ja, a to nie prawda! No ale nic już na to nie poradzę. To już jest za mną i nie chcę do tego wracać. Teraz jestem piłkarzem Śląska i to jest dla mnie najważniejsze - podsumował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska