Pili, ćpali, stracili dom. Zasłużyli by grać z orzełkiem na piersi. We Wrocławiu rozegrano Międzynarodowy Turniej w Piłce Nożnej Ulicznej

Gorący doping z trybun i przelotny deszcz towarzyszyły drużynom rywalizującym od soboty do niedzieli na placu Solnym we Wrocławiu w 11. edycji Międzynarodowego Turnieju w Piłce Nożnej Ulicznej od 11. roku życia. W turnieju bierze udział kilkanaście drużyn zarówno męskich jak żeńskich z wielu krajów, głównie europejskich.

Grały reprezentacje: Polski, Rosji, Litwy, Węgier, Austrii, Niemiec, Czech, Francji, Kirgistanu, a także drużyny: mistrz Polski Brat Albert Wrocław, wicemistrz Hostel Dębowiec, OTU Ciborz, Przyjaciele. Natomiast w turnieju kobiecym zmierzyły się reprezentacje: Austrii, Węgier, drużyny Brata Alberta, Przyjaciółek, a także drużyny Bielawianki Bielawa, a także Grom Czacz.

Finał kobiet po zaciętym meczu wygrała drużyna Brata Alberta 5 : 4 z Bielawianką Bielawa. Finał mężczyzn po kontrolowanym od początku meczu wygrała Polska I 7 : 2 z Litwą Index. Mecz o trzecie miejsce kobiet wygrał Grom Czacz 6 : 3 z Węgrami, a w rywalizacji mężczyzn Węgrzy pokonali 6:3 drużynę Przyjaciół.

To turniej organizowany z myślą o osobach bezdomnych, wychodzących z różnego rodzaju uzależnień – mów nam Tomasz Sułek z Towarzystwa Pomocy św Brata Alberta we Wrocławiu. To właśnie to stowarzyszenie jest gospodarzem tegorocznej imprezy. - To osoby, które wykonują ogromną pracę nad sobą, są w trakcie terapii długoterminowej lub ja właśnie zakończyły. Dzięki emu ich życie staje się choć trochę jaśniejsze – tłumaczy. Nie wszyscy są bezdomni, niektórzy wyszli na prostą i nie korzystają już z pomocy różnego rodzaju organizacji inni mają dom, ale na przykład uczestniczą w terapiach odwykowych.

- Mógłbyś odsłonić? Słyszę od grupki kibiców w momencie robienia zdjęć grającym zawodnikom z wrocławskiego schroniska św Brata Alberta. Są na placu Solnym od samego początku turnieju i jak mi tłumaczą, dopingują swoich kolegów.

Jak rozgrywane są pojedynki bezdomnych?

Na dużo mniejszym niż normalne boisku za każdym razem grają czteroosobowe drużyny – 3 z pola oraz bramkarz. Nie istnieje co prawda żadna tabela, ani ranking drużyn, ale wszystkie są członkami międzynarodowej federacji - Homeless World Cup. Każdy kraj wystawia w niej swoją reprezentację. We Wrocławiu sędziują profesjonalni arbitrzy: Ian McGill, szef sędziów Homeless World Cup, Paul Negtegaal, zawodowy sędzia Homeless World Cup czy 1-ligowy sędzia Łukasz Araszkiewicz.

Uczestnicy mistrzostw otrzymali medale, a każda z drużyn pamiątkowy puchar i różnego rodzaju nagrody ufundowane przez sponsorów. - Tu nie chodzi jednak o nagrody, ale o podniesienie ich samooceny dumę i ciarki z powodu, że gra się na przykład z orzełkiem na piersi. W całej imprezie chodzi przede wszystkim o walkę z wykluczeniem społecznym tych ludzi – mówi Tomasz Sułek.

Przed najlepszymi drużynami teraz Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej Ulicznej. Rozpoczną się 27 lipca w walijskim Cardiff. Potrwają 10 dni i każda z reprezentacji rozegra po 13 meczów.

Zobacz też