Podejrzenia zrodziły się po obejrzeniu nagrania z monitoringu, na którym widać, jak dwaj pracownicy Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej traktują nieboszczyka. Szarpią go, przenosząc z wózka na nosze. Gdy chcą je dźwignąć, jeden z nich ma kłopot z utrzymaniem równowagi. Musi wypuścić nosze z rąk, aby się podeprzeć . Zwłoki uderzają o podłogę. Przy drugiej próbie tragarzowi plączą się nogi i upada razem ze zmarłym. Już nawet nie próbuje dźwignąć nieboszczyka. Jego kolega wpycha zwłoki do składzika, obok pomieszczenia na odpady. Przeleżały tu do rana.
Źródło: www.youtube.com
- Zmarły został potraktowany bez szacunku. Jak kawał mięsa - oburza się Cezary Walulik, szef ochrony w szpitalu.
Świadek - ochroniarz, który widział wszystko na własne oczy - twierdzi, że obaj mężczyźni byli pijani. Napisał to w notatce służbowej, zgłosił przełożonym, a oni powiadomili dyrekcję szpitala. Za jej pośrednictwem 30 grudnia nagranie z monitoringu dotarło do prezesa LPGK Józefa Wasinkiewicza, który obejrzał film ze zgrozą i w trybie dyscyplinarnym natychmiast obu mężczyzn zwolnił. Jeden z nich miał 22-letni staż pracy w LPGK.
O zajściu w prosektorium Józef Wasinkiewicz nie powiadomił policji ani prokuratury.
- Transportując ciało zmarłego wózkiem nie mieli prawa przekładać go na nosze - mówi Józef Wasinkiewicz. - Praca w zakładzie usług pogrzebowych wymaga delikatności i taktu, a tu doszło do złamania podstawowych procedur. Do tego obaj panowie pojawili się w pracy pod wpływem alkoholu. Takiemu zachowaniu nie można pobłażać.
O zajściu w prosektorium Józef Wasinkiewicz nie powiadomił policji ani prokuratury. Jak twierdzi, nie dopatrzył się w nagraniu niczego, co by sugerowało zbezczeszczenie zwłok.
Film nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, że pracownicy LPGK są pijani. - Może być kłopot z potwierdzeniem tego, bo zdarzenie miało miejsce w nocy z 26 na 27 grudnia, a my dowiedzieliśmy się dopiero teraz - mówi nadkomisarz Sławomir Masojć z legnickiej policji.
Sprawę wywołał dziennikarz Polskiego Radia Wrocław Andrzej Andrzejewski, który pokazał filmik policjantom i zamieścił go w internecie.
- Dzień później sytuacja się powtórzyła - twierdzi Cezary Walulik, szef ochrony w szpitalu. - Dziewczyna, mająca służbę wyczuła alkohol od następnej grupy, która przyjechała po zwłoki. Wezwaliśmy policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?