Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani pracownicy LPGK upchnęli zwłoki w schowku na śmieci (ZOBACZ FILM)

Piotr Kanikowski
www.youtube.com
www.youtube.com
Radio Wrocław dotarło do filmu, na którym widać jak pijani pracownicy Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej usiłują transportować zwłoki.

Podejrzenia zrodziły się po obejrzeniu nagrania z monitoringu, na którym widać, jak dwaj pracownicy Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej traktują nieboszczyka. Szarpią go, przenosząc z wózka na nosze. Gdy chcą je dźwignąć, jeden z nich ma kłopot z utrzymaniem równowagi. Musi wypuścić nosze z rąk, aby się podeprzeć . Zwłoki uderzają o podłogę. Przy drugiej próbie tragarzowi plączą się nogi i upada razem ze zmarłym. Już nawet nie próbuje dźwignąć nieboszczyka. Jego kolega wpycha zwłoki do składzika, obok pomieszczenia na odpady. Przeleżały tu do rana.

Źródło: www.youtube.com

- Zmarły został potraktowany bez szacunku. Jak kawał mięsa - oburza się Cezary Walulik, szef ochrony w szpitalu.
Świadek - ochroniarz, który widział wszystko na własne oczy - twierdzi, że obaj mężczyźni byli pijani. Napisał to w notatce służbowej, zgłosił przełożonym, a oni powiadomili dyrekcję szpitala. Za jej pośrednictwem 30 grudnia nagranie z monitoringu dotarło do prezesa LPGK Józefa Wasinkiewicza, który obejrzał film ze zgrozą i w trybie dyscyplinarnym natychmiast obu mężczyzn zwolnił. Jeden z nich miał 22-letni staż pracy w LPGK.

O zajściu w prosektorium Józef Wasinkiewicz nie powiadomił policji ani prokuratury.

- Transportując ciało zmarłego wózkiem nie mieli prawa przekładać go na nosze - mówi Józef Wasinkiewicz. - Praca w zakładzie usług pogrzebowych wymaga delikatności i taktu, a tu doszło do złamania podstawowych procedur. Do tego obaj panowie pojawili się w pracy pod wpływem alkoholu. Takiemu zachowaniu nie można pobłażać.

O zajściu w prosektorium Józef Wasinkiewicz nie powiadomił policji ani prokuratury. Jak twierdzi, nie dopatrzył się w nagraniu niczego, co by sugerowało zbezczeszczenie zwłok.
Film nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, że pracownicy LPGK są pijani. - Może być kłopot z potwierdzeniem tego, bo zdarzenie miało miejsce w nocy z 26 na 27 grudnia, a my dowiedzieliśmy się dopiero teraz - mówi nadkomisarz Sławomir Masojć z legnickiej policji.

Sprawę wywołał dziennikarz Polskiego Radia Wrocław Andrzej Andrzejewski, który pokazał filmik policjantom i zamieścił go w internecie.
- Dzień później sytuacja się powtórzyła - twierdzi Cezary Walulik, szef ochrony w szpitalu. - Dziewczyna, mająca służbę wyczuła alkohol od następnej grupy, która przyjechała po zwłoki. Wezwaliśmy policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska