Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies powieszony na drzewie, kot postrzelony z wiatrówki. Ludzie! Co się z wami dzieje?!

Małgorzata Moczulska
Kot znaleziony przy drodze w Rogoźnicy miał w ciele cztery śruty
Kot znaleziony przy drodze w Rogoźnicy miał w ciele cztery śruty TOZ Jawor
Coraz częściej dochodzi do bestialskich zachowań wobec zwierząt. Obrońcy ich praw nie mają złudzeń, że sprawcy czują się bezkarni, bowiem zazwyczaj - nawet w przypadkach szczególnie drastycznych - sądy orzekają zbyt łagodne kary.

Cztery śruty w ciele kota wykazało zdjęcie rentgenowskie. Zwierzę trafiło do lecznicy weterynaryjnej w Strzegomiu 11 marca. Do kota prawdopodobnie strzelano regularnie z wiatrówki. Dodatkowo potrącony przez samochód zwierzak leżał przy drodze przy ulicy Kościuszki w Rogoźnicy. Znalazła go i odwiozła do lecznicy przypadkowa osoba. O sprawie powiadomiła także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które szuka sprawcy. Kota, niestety, nie udało się uratować.

To kolejna ofiara bestialskiego zachowania ludzi wobec zwierząt. Niespełna dwa lata temu do tej samej przychodni weterynaryjnej w Strzegomiu trafił zagłodzony owczarek niemiecki. Właściciel nie karmił psa, trzymał go na podwórku. Zwierzę było tak wygłodniałe, że wiele tygodni żywiło się kamieniami i workami foliowymi. Policję o sprawie poinformował 16-letni sąsiad właściciela. Psa, niestety, nie udało się uratować. 52-letni właściciel za znęcanie się nad owczarkiem ze szczególnym okrucieństwem został skazany na trzy miesiące więzienia.

W ubiegłym roku wstrząsnęła nami historia z Pszenna. Jeden z mieszkańców powiesił dużego kundla na kablu na drzewie przy ulicy Akacjowej. Zwłoki zwierzaka wisiały tam kilka dni, zaledwie kilka kroków od ulicy. Widziało je wiele osób, ale dopiero, kiedy w niedzielę o tym akcie bestialstwa powiedział z ambony proboszcz, jedna z mieszkanek zdecydowała się interweniować.

Sprawcę odnaleziono, ale prokuratura była dla niego bardzo łaskawa. Śledczy zgodzili się na to, by mężczyzna dobrowolnie poddał się karze (pół roku z warunkowym zawieszeniem jej wykonania i grzywna).

Podobnie mało dotkliwą karę usłyszeli dwaj młodzi mieszkańcy Strzegomia, którzy kilka lat temu na ulicach miasta urządzili sobie mecz. Tyle, że zamiast piłki nożnej używali zawiązanego w foliowej torbie kotka. Kopali go, rzucali nim o ścianę, nie zważając na jego przeraźliwe piski, dobrze się przy tym bawiąc. Kiedy na miejsce przyjechał policyjny patrol wezwany przez mieszkańców, którzy okrutną zabawę widzieli z okien, wrzucili zamęczonego już kota do kontenera na śmieci i zaczęli uciekać.

Mężczyźni przyznali się do winy. Tłumaczyli, że chcieli się tylko zabawić, a że byli pijani, to „mecz” kotem wydał im się świetną rozrywką. Sąd wymierzył im kary z warunkowym zawieszeniem ich wykonania.

I to, zdaniem obrońców zwierząt, jest największy problem. - Mimo że za znęcanie nad zwierzętami grożą nawet trzy lata więzienia, do więzienia trafiają nieliczni. A tylko kara izolacji jest w stanie wystraszyć oprawców - mówi Joanna Kleszcz z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska