Psa uratował przypadkowy przechodzień, który zobaczył idącą chodnikiem mieszkankę Stanowic i zwrócił uwagę na „ruszający się worek”. Zaczął iść za kobietą. Kiedy ta ruszyła w stronę rzeki dogonił ją i zapytał co niesie w worku. Kobieta odburknęła, że nie jego sprawa. Wtedy zadzwonił na policję.
Mundurowi byli na miejscu chwilę później. 65-latka powiedziała policjantom, że owszem w worku ma psa, ale przyszła tu z nim, by go wykąpać. Pytana, dlaczego pies jest zawiązany w środku, odparła, że wrzuciła go tam, by jej nie uciekł, bo ostatnio bardzo się szarpie, na idąc na smyczy i wyrywa. Cegła natomiast miał być gwarancją tego, żeby worek jej się za bardzo „nie majtał” na plecach.
- Jednym słowem mieszkanka Stanowic wyparła się, że chciała kundelkowi zrobić jakąkolwiek krzywdę - podkreśla Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Dodaje jednak, że w wyjaśnienia kobiety śledczy nie uwierzyli i postanowili oskarżyć ją o usiłowanie zabicia zwierzęcia. Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności.
65-latka konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Sonią zaraz po zdarzeniu zajął się weterynarz i znalazł jej nowy, lepszy dom.
Proces kobiety ruszy po nowym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?