Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień szkoły. Kurator oświaty zdradza nam, co czeka uczniów i nauczycieli (ROZMOWA)

Robert Migdał
fot. Piotr Krzyżanowski
436 000 uczniów zaczyna rok szkolny na Dolnym Śląsku. Co nowego czeka uczniów i nauczycieli od 1 września? Z Romanem Kowalczykiem, dolnośląskim kuratorem oświaty, rozmawia Robert Migdał

Nowy rok szkolny, nowe wyzwania.

- Rok szkolny 2020/2021 był rokiem bezprecedensowo trudnym. Natomiast to, co przed nami to terra incognita - ziemia nieznana, ale z pewnością będzie to rok bardzo trudny i bardzo pracowity. Rozpoczynamy stacjonarnie, sytuacja epidemiologiczna na to pozwala. Naturalnym stanem edukacji jest stacjonarne kształcenie i wychowanie. Zresztą tak chce miażdżąca większość Polaków, uczniowie stęsknili się za szkołą, podobnież nauczyciele.

To na początku września, a później?

- Nie ma takiego mądrego, który by ze stuprocentową pewnością przewidział przyszłość i odpowiedział na pytanie, co się wydarzy w październiku, listopadzie i kolejnych miesiącach. Mamy przygotowane scenariusze na różne warianty: plan A, plan B, itd. Naszym planem A jest kształcenie stacjonarne, które jest najbardziej optymalne i oby ten nasz plan A utrzymał się do końca roku szkolnego. Gdyby się wszakże okazało, że liczba zachorowań będzie rosła, wtedy będziemy przechodzić na nauczanie hybrydowe lub - to w ostateczności - na nauczanie zdalne. Przy czym decyzje będą zapadały w odniesieniu do poszczególnych jednostek systemu oświaty lub terytorialnie: gminy, powiatu, województwa. Nauczanie zdalne to jest absolutna ostateczność - mamy możliwości, żeby uniknąć takiego scenariusza, los jest w naszych rękach. Naszą najważniejszą bronią są szczepienia. W chwili obecnej zaszczepiło się w naszym kraju nieco ponad połowa obywateli, co oznacza, że nie osiągnęliśmy jeszcze odporności populacyjnej - ale szczepienia trwają i z każdym dniem ta liczba będzie się zwiększała.

A jak jest ze szczepieniami pracowników oświaty?

- Zarówno w skali Polski, jak i Dolnego Śląska, to w "pierwszym rzucie" zaszczepiło się 2/3 nauczycieli i pracowników szkół. W ostatnich miesiącach też sporo osób się zaszczepiło, więc realnie można szacować, że zaszczepionych dwoma dawkami jest około 70-75 procent nauczycieli i pracowników szkół, przedszkoli i placówek. To sporo, ale nie sto procent. Wyjąwszy tych, którzy z powodów zdrowotnych nie mogą się zaszczepić, to zostało niemało takich pracowników oświaty, którzy mogą się jeszcze zdecydować na szczepienie. Warto by to zrobili…

Mówi Pan: "warto by się zaszczepili", ale nie można ich zmusić. Czy będą jakoś inaczej traktowali pracownicy oświaty, którzy nie przyjęli szczepionki? Czy będą jakoś nakłaniani? Czy będą jakieś obostrzenia wobec nich?

- Nie ma i nie będzie żadnego przymusu. Decyzja o obowiązkowych, szczepieniach byłaby moim zdaniem błędem, nie udałoby się jej wyegzekwować, konfliktowałaby społeczeństwo. Sądzę, że pozytywna perswazja, pokazywanie pożytku ze szczepień oraz odwoływanie się do odpowiedzialności za siebie i innych, to jest najlepsza droga.

To nauczyciele, a uczniowie? Ci powyżej 12 roku życia mogą się już szczepić. Ilu uczniów na Dolnym Śląsku już zaszczepiło się na Covid-19?

- My jako kuratorium takich danych nie gromadzimy i ich nie mamy. Z danych ogólnych, z obserwacji, wnosimy, że takich osób jest jak dotąd niewiele. Stad też pomysł, żeby w trzech pierwszych tygodniach września września zorganizować w szkołach akcję informacyjną oraz zachęcającą do szczepień.

W jaki sposób ta akcja będzie prowadzona?

- Będą wyświetlane filmy, wywieszone zostaną plakaty. Będą się odbywały spotkania - dyrektorzy i nauczyciele będą przekonywać rodziców i uczniów powyżej 12 roku życia, że warto się zaszczepić.

Będą jakieś nagrody dla tych uczniów, którzy się zaszczepią?

- Żadnych benefitów, oprócz ochrony własnego zdrowia i najbliższych oraz poczucia, że przysłużyło się "słusznej sprawie", jaką jest dobra kondycja szkolnej społeczności i wszystkich mieszkańców Dolnego Śląska, nie będzie. Nie planujemy loterii, nagród czy dobrych stopni za przyjęcie szczepionki. To, czy uczeń zostanie zaszczepiony, czy nie, czy pracownik oświaty zaszczepi się, czy nie - nie będzie wpływało to na jego traktowanie. Wszyscy będą traktowani jednakowo, nie będzie żadnego różnicowania.
Zdaję sobie sprawę, że szczepienia wywołują emocje, że są osoby, które z różnych powodów kategorycznie nie zgadzają się na szczepienie - zarówno siebie, jak i swoich pociech, więc pewnie przy tej akcji informacyjnej w szkołach pojawią się emocje. Dlatego potrzebny tu jest takt, cierpliwość, wytrwałość, asertywność ze strony kadry pedagogicznej. Jednocześnie warto podkreślić, że o szczepieniu konkretnej osoby ona sama zadecyduje: w przypadku uczniów nieletnich będą decydować ich rodzice, to będzie ich suwerenna decyzja. A o zaszczepieniu uczniów pełnoletnich będą decydować oni sami. Informacja, zachęta, prośba to nie przymus…

Punkty szczepień mogą być tworzone też w szkołach.

- W drugim tygodniu września będą zbierane deklaracje od rodziców - pytanie, ile tych deklaracji będzie. Dyrektorzy będą kontaktować się z punktami szczepień i w zależności od tego, ile osób będzie się chciało zaszczepić - to albo uczniowie pod opieką nauczycieli będą udawać się do punktu szczepień, albo szczepienia będą odbywały się na terenie szkoły. Ważne jest, żeby jak najwięcej Polaków zaszczepiło się przeciwko Covid-19, bo dzięki temu czwarta, wzbierająca fala zachorowań, nie będzie wysoka, a przez to nie będzie tak groźna.

Pojawiały się głosy, że w czasie czwartej fali osoby zaszczepione mogłyby chodzić do szkoły, stacjonarnie, a osoby niezaszczepione - uczułyby się tylko online.

- Nie wyobrażam sobie realizacji takiego scenariusza. Na żadnym spotkaniu z kierownictwem Ministerstwa Edukacji i Nauki nie było o tym mowy, nikt nie mówił o takim pomyśle.

Nauka w tym roku szkolnym jest planowana stacjonarnie. A jakie są plany, co do egzaminów w przyszłym roku - maturalnych i ósmoklasistów?

- Egzaminy - zarówno maturalny, jak ósmoklasisty - odbędą się w maju przyszłego roku wedle identycznych zasad, jak egzaminy tegoroczne, oczywiście w reżimie sanitarnym. Maturzyści będą zdawać pisemnie język polski, matematykę i język obcy, nie będzie co do zasady matury ustnej, maturzyści nie będą mieli obowiązku zdawania jednego przedmiotu rozszerzonego. Uczniowie, którzy chcieliby studiować za granicą na uczelniach gdzie wymagane są wyniki z egzaminów ustnych z określonych przedmiotów, to z odpowiednim wyprzedzeniem muszą to zgłosić do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej i wtedy dla tej niewielkiej grupy uczniów egzaminy ustne będą zorganizowane. Natomiast jeśli chodzi o egzamin ósmoklasisty to będzie on przeprowadzony według takich samych zasad, jak w tym roku - z języka polskiego, obcego i z matematyki. I nie będzie zdawania egzaminu z dodatkowego przedmiotu. W przypadku egzaminów maturalnego i ósmoklasisty będą obowiązywały wymagania egzaminacyjne ogłoszone w grudniu 2020 roku. Nauczyciele znają już te wymagania, w oparciu o nie zostaną przygotowane pytania egzaminacyjne.

Gdyby jednak konieczny był plan B i wprowadzona zostałaby nauka hybrydowa lub całkowicie zdalna, to - po tych doświadczeniach ostatnich miesięcy w pandemii - jak pana zdaniem są przygotowani nauczyciele i uczniowie do zajęć online?

- Przybyło wiedzy, przybyło doświadczenia, przybyło sprzętu - więc myślę, że byłoby dużo lepiej. Dobrze, że istnieje możliwość nauczania zdalnego, ono ma szereg plusów, ale jednak jest dużo mniej efektywne aniżeli nauczanie stacjonarne. I to, co podkreśli każdy nauczyciel, wychowawca, psycholog, pedagog - wszyscy potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem. Szkoła jest miejscem budowania relacji, jest miejscem spotkań, tutaj dzieci i młodzież socjalizują się. Z tych powodów będziemy utrzymywać, jak długo się da, kształcenie stacjonarne.

Sporo się mówi o tym, że wielu nauczycieli odchodzi na urlopy na poratowanie zdrowia, wielu się zwalnia i odchodzi z zawodu, a nowi nie chcą przychodzić do pracy w szkolnictwie. Czy widzi pan, że zaczyna brakować nauczycieli w naszym regionie?

- Na Dolnym Śląsku pracuje 48 tysięcy nauczycieli i mamy sygnały od części dyrektorów szkół, że mają problem z zatrudnieniem osób określonych specjalności. Nauczyciele odchodzą na emeryturę, przechodzą do innych branż, zdarza się też, że udają się na urlop dla poratowania zdrowia. Młodych, wykształconych ludzi, zwłaszcza w kierunku przedmiotów ścisłych, zatrudnia przemysł, biznes, gospodarka i to powoduje, że niektórzy dyrektorzy są w kropce. Ale, żeby pokazać, jaka jest skala problemu, to trzeba przywołać kilka liczb. Otóż nauczycieli jest 48 tysięcy, a wakatów na chwilę obecną 900 - warto wiedzieć, że na stronie internetowej www.kuratorium.wroclaw.pl dyrektorzy umieszczają oferty pracy w swoich jednostkach. Czyli można powiedzieć, że braki kadrowe wynoszą około 2 procent. Dla poszczególnych szkół jest to bardzo dolegliwe, ale patrząc statystycznie - to nie jest dużo i porównywalnie z ubiegłymi latami.

Jak szkoły radzą sobie z tymi brakami kadrowymi?

- Oczywiście ogłaszają się na portalu kuratorium, pocztą pantoflową rozpytują w środowisku, starają się pozyskać nauczycieli z innych szkół - stąd zdarza się, że nauczyciele łączą etaty. Ci, którzy pracują w wymiarze pełnego etatu biorą godziny ponadwymiarowe. Dyrektor może też występować do kuratora oświaty o zatrudnienie osoby, która nie ma pełnych kwalifikacji.

Czyli?

- Jeśli ktoś studiuje na czwartym lub piątym roku np. matematyki i chce w szkole popracować to warto dać mu szansę. Z jednej strony można powiedzieć „lepszy rydz niż nic”, ale z drugiej strony to szansa na zweryfikowanie młodzieńczych wyobrażeń o pracy w szkole oraz pozyskania nauczyciela na dłużej. Zdarza się, że zajęcia prowadzą nauczyciele przedmiotów pokrewnych - np. godzin fizyki w małej szkole podstawowej jest niewiele, więc doraźnie lekcje te prowadzą matematycy nierzadko podejmując studia podyplomowe z fizyki, aby uzyskać pełne kwalifikacje. Jeśli w szkole są braki kadrowe, a pojawiają się chętne i sposobne osoby bez pełnych kwalifikacji, to dyrektorzy występują do kuratora oświaty o pozwolenie na dopuszczenie takich osób do pracy.

Duża jest skala tego zjawiska?

- Przez cały ubiegły rok szkolny wydałem takich zgód 1301. Dyrektorzy, gdy brakuje im nauczycieli, sięgają też po wsparcie emerytów. Cześć z doświadczonych nauczycieli po przejściu na emeryturę gotowych jest pracować dalej w pełnym - rzadziej- lub niepełnym - częściej - wymiarze godzin. Są aktywni zawodowo i dorabiają do emerytury, a jednocześnie ratują szkołę uzupełniając braki kadrowe. Bardzo cenimy sobie wsparcie koleżanek i kolegów emerytów.

Nauczycieli jakich przedmiotów brakuje najbardziej?

- Zrobiliśmy takie zestawienie, za ubiegły rok, w obszarze jakich przedmiotów wydawaliśmy zgody dla osób z niepełnymi kwalifikacjami. I okazało się, że najwięcej było potrzeba nauczycieli języka angielskiego, pedagogiki specjalnej, przedmiotu - edukacja dla bezpieczeństwa. Matematyka, fizyka, informatyka wcale nie były na pierwszym planie choć lokują się w czołówce. No i brakuje nauczycieli przedmiotów zawodowych - to jest stara bolączka.

Może problem z brakiem nauczycieli rozwiązałyby podwyżki zarobków? Małe pieniądze, jakie może zarobić początkujący nauczyciel, skutecznie odstraszają wiele osób od tego zawodu.

- Płace są zawsze drażliwą sprawą. Pensja nauczyciela to nie tylko pensja zasadnicza. Ona dla nauczyciela, który rozpoczyna swoją przygodę z edukacją jest skromna - bo to jest niecałe 3 tysiące złotych brutto. Warto wszakże wiedzieć, że pensja nauczyciela to są także godziny ponadwymiarowe, zastępstwa doraźne i zajęcia pozalekcyjne oraz dodatki: motywacyjny, wiejski, za wysługę lat, za wychowawstwo, za warunki pracy. Płace rosną wraz z osiągnięciem kolejnych szczebli awansu zawodowego: nauczyciel kontraktowy, mianowany, dyplomowany. Wynagrodzenie nauczycieli to także „trzynastka”, nagrody za długoletnią pracę i ewentualne nagrody dyrektora szkoły, organu prowadzącego, kuratora, ministra. Zdarza się, że szkoły realizują projekty i programy w ramach których prowadzone są płatne zajęcia. Zdaję sobie jednak sprawę, że te zarobki nie są konkurencyjne wobec płac, które są oferowane w prywatnych firmach, w przemyśle, w biznesie, w związku z tym chętnych do pracy w oświacie jest stosunkowo niewielu. Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czernek zadeklarował wolę podwyższenia płac w oświacie. Trwają trudne rozmowy, jak to o pieniądzach i obowiązkowym tygodniowym pensum godzin nauczyciela, między ministerstwem, a przedstawicielami związków zawodowych. Cierpliwie czekamy na ich efekty.

Nauka rusza 1 września. Jakie nowości czekają uczniów i nauczycieli w tym roku szkolnym?

- Po pierwsze będą dodatkowe godziny nauki - to specjalne zajęcia wspierające, na których to godzinach mogą być realizowane przedmioty ogólne w klasach 4-8 w szkołach podstawowych oraz w szkołach ponadpodstawowych. Dyrektor w kooperacji z radą pedagogiczną, wsłuchawszy się w głos uczniów i rodziców, widząc jakie są potrzeby, podejmie decyzję o przeznaczeniu określonej liczby godzin na konkretne przedmioty. Liczba godzin, którymi dyrektor dysponuje, wynosi 15 godzin na oddział, czyli na klasę. Można je wykorzystać od 2 września aż do 22 grudnia bieżącego roku. To są zajęcia dobrowolne dla uczniów. Nie trzeba przygotowywać żadnych ekstra programów, bo nauczyciele będą realizowali programy przedmiotów ogólnych ujętych w ramowych planach nauczania. Głównym celem zajęć wspierających jest wyrównanie zaległości i uzupełnienie braków powstałych podczas nauczania zdalnego. Te zajęcia mogą być prowadzone w formule oddziałowej - czyli klasa dostaje pewną ilość godzin i uczniowie z danej klasy biorą w nich udział. Mogą być też organizowane grupy międzyoddziałowe - wtedy biorą w nich udział uczniowie z różnych klas na danym poziomie, a także zajęcia międzyklasowe - grupujące uczniów z różnych roczników. Zajęcia wspierające są finansowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, więc nie będą obciążać uszczuplonych w czasie epidemii budżetów samorządowych. I co ważne - zajęcia te będą się odbywały poza lekcjami, a nauczyciele za dodatkową pracę będą mieli płacone dodatkowe pieniądze.

Będą też realizowane dodatkowe zajęcia z wychowania fizycznego.

- Tak, w ramach programu "Aktywny powrót uczniów do szkół po pandemii - WF z AWF". Od czerwca bieżącego roku Akademie Wychowania Fizycznego zaczęły szkolić nauczycieli WF-u oraz nauczycieli wychowania wczesnoszkolnego w całym kraju. Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu podjęła się zdania przeszkolenia nauczycieli z województw dolnośląskiego i opolskiego. Zgłosiło się 5 tysięcy chętnych. Każda przeszkolona osoba otrzymuje certyfikat upoważniający do prowadzenia zajęć aktywizujących ruchowo, a finansowanych przez MEiN. Jeden nauczyciel może poprowadzić w tygodniu 2-godzinne zajęcia z dwoma grupami uczniów liczących po 15-20 osób. Zajęcia są dobrowolne dla uczniów, nie będzie wystawiania ocen. Uczniowie siedząc przy komputerach w czasie pandemii trochę nam zardzewieli i trzeba ich rozruszać. W szczególności zajęcia aktywizujące ruchowo są adresowane do tych uczniów, którzy z aktywnością fizyczna pozostają na bakier i unikają lekcji WF. Mogą być prowadzone - o ile nauczyciele się zdecydują, a dyrektor wystąpi o środki finansowe - od 15 września do 15 grudnia br. Serdecznie zachęcam koleżanki i kolegów uczących wychowania fizycznego i edukacji wczesnoszkolnej do poprowadzenia tych zajęć, a uczniów do udziału w nich.

Ale to nie jest koniec nowości, jakie czekają uczniów i nauczycieli w tym roku szkolnym.

- Rusza program "Poznaj Polskę", z budżetem, do końca roku kalendarzowego, 15 milionów złotych. Będzie on rozbudowywany w nowym roku kalendarzowym. To jest program wycieczek szkolnych uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych do ważnych miejsc dla każdego Polaka, do miejsc wartych odwiedzenia, zwłaszcza do miejsc, w których szczególnie mocno bije serce Polski. I nie tylko chodzi tutaj o miejsca martyrologii, ale również o te, w których można poznać dorobek Polski - kulturowy, cywilizacyjny, naukowy. Ministerstwo Edukacji i Nauki, we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kończy prace nad mapą punktów historycznych, które warto, żeby młode pokolenie zobaczyło. My jako kuratorium kilka tygodni temu otrzymaliśmy z MEiN zadanie przygotowania propozycji wykazu ważnych punktów historycznych na Dolnym Śląsku. W prace przygotowania tego zestawiania włączyli się m.in. dr Wojciech Trębacz z IPN, profesor oświaty Ewa Skrzywanek z Wrocławskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli, inicjatorka realizowanego we Wrocławiu od lat pionierskiego programu „Edukacja w miejscach pamięci”, Robert Pieńkowski, radny Rady Miejskiej Wrocławia i nauczyciel historii w LO nr XVII im. A. Osieckiej we Wrocławiu, Krystyna Kaczorowska, wizytator Kuratorium Oświaty. Ja też dołożyłem swoją cegiełkę. Warto podkreślić, że te wycieczki szkolne będą w poważny sposób dofinansowywane przez państwo polskie.

Jak?

- Załóżmy, że jedzie jedna klasa. Dofinansowanie do takiej jednodniowej wycieczki klasowej wynosi 5 tysięcy złotych, przy czym to dofinansowanie nie może przekroczyć 80 procent kosztów wycieczki. Jeżeli organizujemy wycieczkę dwudniową - to dofinansowanie wynosi 10 tysięcy złotych, trzydniową - 15 tysięcy złotych. Wymóg jest taki, że klasa lub grupa musi odwiedzić w ciągu jednego dnia minimum dwa punkty historyczne, które wybierze z listy ogłoszonej przez MEiN. Walory tego przedsięwzięcia są oczywiste - i edukacyjne, i wychowawcze. Wreszcie uczniowie, także ci ubożsi, będą mieli szansę poznać lepiej własną Ojczyznę. Ten program ma przybliżyć młodemu pokoleniu wielopokoleniowy, wielowiekowy polski dorobek, atrakcyjną współczesność, pokazać, jaka piękna jest Polska, związać emocjonalnie młodych Polaków z Polską. Mam prywatną, osobistą satysfakcję z wdrożenia tego programu: kolejnym ministrom edukacji "wierciłem dziurę w brzuchu" pomysłem, aby organizować przy solidnym wsparciu finansowym państwa polskiego edukacyjne wycieczki w miejsca ważne dla Polaków. Od 6 do 30 września br. nauczyciele, dyrektorzy szkół i organy prowadzące będą mogli planować wycieczki i aplikować do programu. Ministerstwo Edukacji i Nauki deklaruje, że nie będzie to zbyt wielka biurokratyczna mitręga. Gorąco zachęcam do skorzystania, naprawdę warto!
Rozmawiał Robert Migdał

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska