Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze w sporcie - kto zarabia najwięcej?

Jakub Guder
Najdroższego transferu tej zimy dokonał nie Real czy Barcelona, ale klub z Chin. Jednak wśród najlepiej zarabiających sportowców nie ma Chińczyków. Królują bokserzy, którzy za walkę inkasują ponad 100 mln dolarów.

Globalizacja i pieniądze - dwie rzeczy, które we współczesnym świecie sportu cały czas się przenikają i zataczają coraz szersze kręgi. Kiedyś, gdy mówiliśmy o najlepiej zarabiających sportowcach czy najdroższych transferach, zerkaliśmy właściwie tylko na Europę Zachodnią i Amerykę Północną. Dziś ten ciężar przenosi się coraz bardziej na wschód. Najdobitniej świadczy o tym ofensywa, jaką w ostatnich tygodniach przypuściły chińskie kluby piłkarskie.

Przeciętnemu kibicowi futbolu trudno z marszu wymienić nawet jednego czy dwóch zawodników pochodzących z tego kraju, ale nazwy najbogatszych zespołów z ligi Państwa Środka pojawiały się tej zimy w największych gazetach nader często. Dość powiedzieć, że na liście najbardziej kosztownych transferów minionego okienka transferowego aż roi się właśnie od drużyn z Chin.

Hebei China Fortune zapłaciło 15 mln funtów za Gervinho. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej piłkarz był zawodnikiem Romy, a wcześniej Arsenalu i chociaż najlepsze lata ma już raczej za sobą, to i tak Chińczycy wyłożyli za niego fortunę.

Jiangsu Suning sprowadziło z Chelsea Londyn Ramiresa. Brazylijczyk ma dopiero 28 lat i jeszcze mógłby z powodzeniem przez kilka lat grać w Europie, ale kontrakt musiał dostać bajeczny, skoro zdecydował się na przeprowadzkę na wschód. Anglicy dostali za niego 27 mln euro.

Jeśli myślicie jednak, że to rekordy, to się mylicie. Aż 45 mln euro wyłożyło Guangzhou Evergrande za... rezerwowego Atletico Madryt, Jacksona Martineza. W nowym otoczeniu zapewne szybko zostanie wykreowany na gwiazdę, a i swoje zarobi. Pięć milionów więcej kosztował Alex Teixeira. Chciały go wielkie, europejskie marki, a on ukraiński Szachtar Donieck zamienił na chiński Jiangsu Suning. Okazało się zresztą, że to najdroższy transfer mijającej zimy. Dla porównania - gdy w 2013 roku Barcelona kupowała z brazylijskiego Santosu Neymara - który klasą przewyższa przecież wszystkich wyżej wymienionych - to dała za niego 57 mln euro.

Na razie jednak Chińczykom jeszcze brakuje, by w tym rankingu wskoczyć do najlepszej trójki. Najdroższym zawodnikiem w historii piłki nożnej jest Walijczyk Gareth Bale. Kosztował Real Madryt 100 mln euro! Coś nam jednak podpowiada, że to tylko kwestia czasu, gdy któraś z chińskich drużyn wyłoży więcej na jednorazowy zakup. Mówi się bowiem, że dysponują właściwie nieograniczonymi finansami.

Polski rekord padł w 2001 roku. Jerzy Dudek zamienił wówczas Feyenoord Rotterdam na Liverpool, co Anglików kosztowało 7,4 mln euro.

W tej chwili jednak wśród najlepiej zarabiających sportowców świata nie ma jeszcze żadnego piłkarza z ligi chińskiej. Mało tego - pierwszy z przedstawicieli futbolu jest na liście magazynu Forbes dopiero trzeci. To oczywiście Cristiano Ronaldo. Portugalczyk może ostatnio jest już trochę sfrustrowany, może coraz częściej bywa w cieniu Leo Messiego (jeśli chodzi o dochody, jest tuż za Ronaldo), ale w roku 2015 zarobił niespełna 80 mln dolarów - 53 mln z tytułu kontraktu i nagród, a do tego dołożył 27 mln za umowy reklamowe.

Wyprzedzają go dwaj bokserzy, którzy co roku byli wysoko w tym zestawieniu, ale tym razem ich głównym dochodem była jedna walka. Stoczyli ją zresztą między sobą. 285 mln dolarów, jakie pojawiło się w minionym roku na koncie Floyda Mayweathera Jr., to rekord wszech czasów. Poprzednio należał on do golfisty Tigera Woodsa, ale był ponad dwa razy gorszy („tylko” 115 mln dolarów w 2008 roku). Amerykański pięściarz dorobił się przede wszystkim na zwycięskim pojedynku z Filipińczykiem Mannym Pacquiao. Zresztą ich konfrontacja pobiła wszelkie rekordy - sprzedaż biletów przyniosła 73 mln dolarów, sponsorzy dali 13 mln, a ludzie zapłacili 4,4 mln w systemie pay-per--view, by to oglądać na żywo w swoich telewizorach. Pokonany dostał za walkę 125 mln dolarów, co było i tak czterokrotnością najlepszej gaży Pacquiao w jego dotychczasowej karierze. W sumie w 2015 roku wzbogacił się o 160 mln dolarów.

Dużo zarabiają też najlepsi tenisiści i koszykarze. W pierwszej dziesiątce są Roger Federer (piąty, 67 mln dolarów) i grający w NBA: LeBron James (szósty, 64,8 mln), Kevin Durant (siódmy, 54,1 mln dol.) oraz Kobe Bryant (dziesiąty, 49,5 mln).

Rozdziela ich dwóch golfistów - Phil Mickelson i wspomniany Tiger Woods dorobili się trochę ponad 50 mln dolarów w minionym roku.

W czołowej trzydziestce są oczywiście gwiazdy F1 (Fernando Alonso, Lewis Hamilton, Sebastian Vettel), futbolu amerykańskiego (Ndamukong Suh) czy słynni piłkarze (Zlatan Ibrahimović, Gareth Bale). Nie zgadniecie jednak, kto zajmuje miejsce 23. - to Mahendra Singh Dhoni, kapitan reprezentacji Indii w... krykiecie. Ten człowiek w 2015 roku zarobił (uwaga!) 31 mln dolarów. Wielu z Was zapyta, o co chodzi w ogóle w tym sporcie, ale wśród Hindusów to dyscyplina narodowa. Tam, ale i na Wyspach Brytyjskich, zajmuje w rubrykach sportowych nierzadko takie same miejsca (jeśli nie więcej), co piłka nożna.

Najlepszym Polakom do tej grupy jeszcze sporo brakuje. Robert Lewandowski w minionym roku według „Tempa” zarobił „jedynie” 58 mln zł. Wkrótce Bayern Monachium, chcąc go zatrzymać, może dać mu jednak podwyżkę. Plotkuje się, że będzie to 15 mln euro za sezon.

Drugi jest Marcin Gortat (42,2 mln zł), trzeci Wojciech Szczęsny (30,1 mln zł), a czwarta Agnieszka Radwańska (19,5 mln. zł). Co ciekawe, chociaż jesteśmy siatkarskimi mistrzami świata, w trzydziestce najlepiej zarabiających polskich sportowców jest tylko jeden przedstawiciel tej dyscypliny i nie jest to Mariusz Wlazły. Chodzi o Kubańczyka Wilfredo Leona, który niedawno dostał paszport z orzełkiem i niejako rzutem na taśmę dostał się do grona bogaczy. Jest 19. - rosyjski gigant, Zenit Kazań, płaci mu 4,9 mln zł za sezon.

Wysokie 25. miejsce zajmuje były piłkarz Śląska Wrocław Waldemar Sobota. Błyskotliwy skrzydłowy kosztował Brugię milion euro. Obecnie wypożyczony jest z Belgii do niemieckiego klubu St. Pauli. Dostaje ok. 4 mln zł rocznie. Kiedy idzie o obecnych piłkarzy WKS-u, to w najlepszej sytuacji jest Dudu - ponoć dostaje około 80 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska