Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Turów pokonał Albę Berlin 91:87 w czwartej kolejce EuroPucharu

fot. grzegorz bereziuk
Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec po meczu z Albą Berlin mieli wielkie powody do radości
Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec po meczu z Albą Berlin mieli wielkie powody do radości fot. Grzegorz Bereziuk
Po dwóch różnych połowach i dwóch dogrywkach PGE Turów, osłabiony brakiem kontuzjowanego Michała Gabińskiego, pokonał w dramatycznych okolicznościach Albę Berlin 91:87! Zgorzelczanie mają ogromne szanse, by awansować do dalszej fazy turnieju.

PGE Turów, chcąc zachować realne szanse na wyjście z grupy H, musiał pokonać Albę. Goście z kolei w przypadku zwycięstwa w Zielonej Górze mieliby praktycznie pewny awans do dalszej fazy gier EuroPucharu.

Kluczem do wygrania spotkania z utytułowanym rywalem z Niemiec wydawała się szczelna obrona. Tej jednak brakło w pierwszych 20 min. Od początku zgorzelczanie mieli pod górkę. Na otwarcie meczu błysnął Torin Fransis i goście wygrywali 4:0. PGE Turów, który rozpoczął mecz w składzie: Aaron Cel, John Edwards, David Jackson, Giedrius Gustas i Artur Mielczarek, szybko poprawił obronę, ale miał poważny kłopot ze skutecznym wykańczaniem akcji. To zasługa drużyny ze stolicy Niemiec, która intensywnością gry zmuszała graczy trenera Jacka Winnickiego do oddawania rzutów z nieprzygotowanych decyzji. W 5. min spotkania było jednak tylko 10:6 dla Alby po trójce Bryca Taylora. Niestety, po kolejnych stratach (w pierwszej kwarcie Turów popełnił ich aż 5) i szybkich kontrach oraz głównie punktach spod kosza Derricka Allena pierwszą kwartę goście wygrali 18:12. Słabo w barwach zgorzelczan grał zwłaszcza Daniel Kickert, który, wydawało się, stracił dobrą formę z poprzednich spotkań. Dla porównania walczył Aaron Cel (w pierwszej połowie zdobył 8 pkt i miał 7 zbiórek), ale na grającą na luzie Albę było to na ten moment zbyt mało.

W drugiej kwarcie niewiele się zmieniło. Turów nie potrafił znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy Alby. Kibice gospodarzy, którzy pojechali na mecz do Zielonej Góry, byli niepocieszeni, bo dotychczas słynąca z dobrej defensywy drużyna ze Zgorzelca równie słabo broniła i do przerwy przegrywała 26:41.

Druga połowa to zupełnie inna postawa czarno-zielonych. Za sprawą obrony strefowej oraz zbiórkach i indywidualnych akcjach Davida Jacksona oraz Konrada Wysockiego wicemistrzowie Polski zniwelowali część strat (37:46). Zgorzelczanie grali ambitnie i po punktach Edwardsa, Wysockiego, pobudzonego Moore'a, Kickerta oraz Jacksona w 39. min zrobiło się tylko 69:71. Emocje sięgnęły szczytu, kiedy 3 sek. przed końcem po faulu Wooda na linii rzutów wolnych stanął Jackson. Amerykanin trafił tylko jeden rzut, ale na tym emocje się nie skończyły. Turów, tracąc do rywala 2 pkt, miał piłkę w dłoniach i 3 sek. na rozegranie akcji. Wood sfaulował Jacksona i ten otrzymał od losu drugą szansę. Tym razem popularny DJ się nie pomylił i o losach meczu decydowała dogrywka.

Na jej otwarcie z dystansu dwa razy trafił Kickert. Albę w grze trzymał Schaffartzik, po którego rzutach 27 sek. przed końcem było po 78. Gospodarze grali długą akcję, a tę spod kosza wykończył Kickert i na 3 sek. do końca Turów wygrywał 80:78. Niestety, sędziowie w ostatniej akcji nie dopatrzyli się błędów kroków Shulzego, ten podał najlepszemu w zespole Alby Allenowi i doszło do drugiej dogrywki. W niej było już 4:0 dla Alby, ale Turów w swoich szeregach miał Jacksona. Po jego punktach po kontrze i akcji 2+1 oraz małym-wielkim punkcie Kickerta zgorzelczanie wygrywali 91:87 i wygraną dowieźli do końca meczu.

W kolejnym spotkaniu (13.12) zespół ze Zgorzelca w kluczowym meczu zagra w Zielonej Górze z KK Buducnost, który wczoraj w swoim meczu po dogrywce pokonał Dexię Mons Hainaut 85:78.

PGE Turów Zgorzelec - Alba Berlin 91:87 (12:18, 14:23, 24:20, 22:11, d. 8:8, d. 19:15)
Turów: Jackson 23 (1), Wysocki 19 (2), Kickert 16 (3), Moore 13 (1), Cel 8, Edwards 6, Gustas 4, Mielczarek 2, Jankowski 0, Chyliński 0, Lauderdale 0.
Turów: Allen 21, Schaffartzik 17 (2), Francis 16, Wood 12 (2), Weaver 6, Simonović 4, Idbihi 4, Schulze 4 (1), Taylor 3 (1), Staiger 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska