Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Permakultura w architekturze i na balkonie

Sławomir Bobbe
Permakulturowa zieleń daleka jest od typowych trawiastych monokultur.
Permakulturowa zieleń daleka jest od typowych trawiastych monokultur. Eiston (pixabay.com)
Permakultura jako zjawisko pojawiła się w latach 70-tych XX wieku, zapoczątkowana przez Australijczyków – Davida Holmgrena i Billa Mollisona. Szukali oni dróg na spowolnienie i zatrzymanie degradacji środowiska oraz organizację gospodarki w taki sposób, by służyła lokalnym społecznościom.

Samo określenie permakultura to połączenie dwóch angielskich słów „permanent" (stały) i „agriculture" (rolnictwo). Obecnie permakultura wykroczyła już daleko poza hodowlę zwierząt i uprawę roślin i rozciąga się na prowadzenie zrównoważonej gospodarki, projektowanie budynków, farm i całych osad, zarządzanie wodą czy energią. Cel permakultury wyraża się w trzech hasłach i zasadach – to troska o Ziemię, troska o ludzi oraz reinwestowanie nadwyżek. Hasła te, także w Polsce, padają na coraz podatniejszy grunt, z którego kiełkują już permakulturowe inicjatywy i pomysły, które wykorzystać można nie tylko w rolnictwie, ale nawet – na własnym balkonie.

Architektura w zgodzie ze środowiskiem

I tak siedlisko projektowane w zgodzie z zasadami permakultury w sposób minimalny ingerować będzie w naturalne otoczenie. Przy jego budowie wykorzystane zostaną dostępne lokalnie, naturalne materiały. Dom nie może niszczyć bioróżnorodności, a raczej ją wzbogacać. Powinien również cechować się energooszczędnością i pasywnością (z wykorzystaniem ogrzewania solarnego) i być zaopatrzony w biologiczną oczyszczalnię ścieków.

Wokół domu tworzonego w zgodzie z permakulturą powstanie oczywiście ogród, który będzie również elementem całego ekosystemu. Mile widziane w takim ogrodzie są oczka wodne i stawy, które pomagają w gospodarce wodą na całym terenie oraz systemy łapania wody deszczowej, wykorzystywanej później m. in. do podlewania roślin.

Oczko wodne w przydomowym ogrodzie.
Oczko wodne w przydomowym ogrodzie. Magdalena Kmita-Kulesza

W permakulturowych ogrodach znaleźć można też rabaty ziołowe z roślinami leczniczymi, wysokoproduktywne grządki zaopatrujące właścicieli w pożywienie, a zamiast trawników – przestrzenie dla dzikich roślin jadalnych i użytkowych.

Permakultura na balkonie

Zastosowań permakulturowych, także w mikroskali, jest wiele. Do pierwszych testów wystarczy balkon w blokowisku, jakich wiele w polskich miastach. Niektórzy decydują się również na „przejęcie" przyblokowych ogródków. Niegdyś te skrawki zieleni były obiektem pożądania wielu mieszkańców „wielkiej płyty", dziś zwykle są opustoszałe i zaniedbane. Bardzo często spółdzielnie mieszkaniowe oddadzą je za darmo, w zamian za zobowiązanie ich utrzymania i zagospodarowania. To na takich terenach permakultura pokazuje swoje prawdziwe oblicze, tworząc z miejsc zdegradowanych przyjazne, ekologiczne miejsca.

Jak wygląda permakultura w balkonowej praktyce? Przykładem jest posadzenie wytwarzającego fitoncydy czosnku w doniczkach obok sadzonek truskawki. Czosnek dzięki wytwarzanym przez siebie substancjom chroni sadzonkę przed atakiem grzybów. Zależność można budować piętrowo. I tak na balkonie posadzić można rośliny pnące, na przykład fasolę, która piąć się będzie po zasadzonym w dużej donicy drzewku. Fasola, należąca do roślin motylkowych, użyźniać będzie glebę i wykorzystywać do pięcia się pień drzewka. Pod nimi rosnąć może na przykład truskawka, która zacieniając donicę, utrzymywać w niej będzie wilgoć. Do tego zestawu dodać można jeszcze roślinę rosnącą w głąb gleby, na przykład imbir, który będzie spulchniał ziemię i umożliwiał wodzie dotarcie do dna donicy, lepiej zasilając korzenie drzewka.

Permakultura nie wytycza sztywnych ram, każdy może próbować i eksperymentować we własny sposób, efekty mogą być zadziwiające. Bo oto okazać się może, że miejski, balkonowy ogródek przynosi lepsze plony niż produkcja przemysłowa. Najlepsi mogą zebrać z 10 metrów kwadratowych nawet 10 kilogramów ziół, warzyw czy owoców. Tam, gdzie skala zanieczyszczenia powietrza jest duża i pojawia się wątpliwości, czy wyhodowane rośliny nie będą „nosicielem" rozmaitych metali ciężkich, można pokosić się tylko o ogród ziołowy. Ten potrzebuje jeszcze mniej miejsca, a kilka pięter rozmaitych ziół potrafi doskonale się uzupełniać. O satysfakcji z wyhodowania i utrzymywania takiego balkonowego ogródka nie ma nawet co wspominać.

Jeszcze większe pole do popisu mają właściciele ogrodów działkowych, których w Polsce jest kilkaset tysięcy. Standardowo powierzchnie gruntów w Rodzinnych Ogrodach Działkowych mają wielkość około 400 metrów kwadratowych. Tyle, jak zapewniają propagatorzy permakultury, wystarczy do stworzenia systemu, który jest w stanie wyżywić jego właściciela. Warto spróbować zastosowań permakultury przynajmniej w części własnego ogrodu, zamiast pielęgnować w nim trawnikową monokulturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Permakultura w architekturze i na balkonie - RegioDom.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska